To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Mój sposób na ... czyli nasze patenty:)
psychollek
sadzę że wątpię ;] chodzi o to ze ... po co się z takim czymś brędzlować przerabiać plecak niszczyć go itp itd ... poza tym podczas ciągnięcia będzie cały mokry brudny i w ogóle uważam ze to nie jest dobry pomysł

Arkadiusz
Przede wszystkim myślę ze przednia ''oś'' powinna mieć jak już wspomniałem kółka ''szpitalne'' poza tym nie możesz zamontować ich do samego plastiku bo wszystko się połamie ! ciężko mi w tym momencie coś tobie doradzić bo sadze ze to będzie wielce uzależnione od modelu sanek jaki będziesz miał

Odpowiedz
Dzięki wszystkim za sugestie, każdy pomysł to cegiełka w murze. Plecak mam ''dzisiejszy'' ( bez rurek na zewn. ) i przerabiać go nie zamierzam. Sanki na kółkach ( skrętnych z przodu oczywiście ) uwiązane do mnie z tyłu, to brzmi obiecująco :) Kwestia teraz jak to skonstruować żeby było solidne a nie prowizorka.

Odpowiedz
przerost formy nad treścią, ale to tylko moja refleksja ;)
być może ma sens w jakchś szczeólnych przypadkach, np. wyprawie '2000 km pustynią' albo innych takich gdzie TRZEBA serio nosić DUŻY ciężar.. ale w górkach? na trekkingu w polsce? może lepiej się nauczyć spakować plecak odrzucając rzeczy niepotrzebne...

Odpowiedz
Ludź ma rację:
Jeżeli nie masz ku temu przeciwwskazań to plecak na plecy, jak swoje w górkach przeniesiesz to lepiej będziesz wspominał podróż.

Jak dla mnie kółka na pl drogach odpadają, dziury nierówności itp. Spróbujcie przejechać wózkiem dziecięcym po płytkach albo takim supermarketowym po kostce brukowej.
Inaczej sprawa ma się w zimie jak plecak Cię dociąża i brniesz w śniegu.
Swego czasu ktoś zapodał taki patent:
http://www.allegro.pl/item514352135_sank...lidne.html
W zwykłym terenie po prostu troczysz sanki za płozy do plecaka
Pozdrawiam
-------------------------------------------
http://ngt.pl/users/warzyn

Odpowiedz
a propo sanek, nidy ich nie używałem do transportu, więc tak czysto teoretycznie:) jeżeli się przedzieram przez głęboki śnieg(sypki) a sanki ciągnę za sobą z ciężkim plecakiem to czy nie będzie tak że saneczki się zapadną w moim śladzie i będę je musiał przedzierać przez śnieg, bo się nie będą ślizgać? troche to chyba będzie bardziej męczące:O no ale droga w dół znacznie się skróci:)))
-------------------------------------------
wyrocznia!!!

Odpowiedz
Nie rozumiem, czy ktoś mówił tu o wycieczce z plecakiem do pobliskiego sklepu ? Po co dźwigać majdan na długiej odludnej ( jakiej kolwiek )wyprawie skoro być może dałoby się ulżyć swoim barkom konstuując sprytny wózek. Idea moim zdaniem godna rozważenia.

Odpowiedz
dzisiejszy, nie dzisiejszy :P - wiele plecaków ma dostęp do płaskowników tworzących ich stelaż (płaskowników nie rurek) i wcale nie trza by było ich przerabiać, choć możesz mieć rację co do umorusania plecaka - jednak zysk na braku sanek jakkolwiek lekkich byłby w momencie niesienia tego na plecach co najmniej odczuwalny (ile mogą ważyć najlżejsze dostepne sanki ? 2,5 kg ? do tego 4 kółka w tym dwa przednie na dodatkowm łożysku - masakra jak dla mnie co najmniej 3,5 kg - tosz to namiot jest).

A co do samego patentu to właśnie mie się przypomniało, że można dorwać w miarę lekkie i gotowe już kółka do przenoszenia kajaku.

a co do zasadności - Ludź najwidoczniej nei czytałeś poprzedniej strony - to nei ma być trekking ani w pl ani w górach w zasadzie - więc skoro komuś nie wadzi noszenie takiej ilości balastu, to widać musi mieć z tego pożytek.

Odpowiedz
A kto mówi o noszeniu balastu ? Rezygnuję z roweru bo stwierdziłem, że tam będzie dla mnie więcej balastem niż pożytkiem. Wózek - rozważania teoretyczne, jeśli balast to nie zawracam sobie głowy. Jedzenie na kilka tygodni, zapasy wody, to waży, więc może..... wózek !

Odpowiedz
Hej.
Arkadiusz
Wymysliłem cos takiego:
Na dnie plecaka montujesz oskę z 2 kółkami lub 2 kółka bez oski. Ciągniesz go za standardowy uchwyt lub robisz takowy z kijków trekkingowych lub czekana.
Taka opcja nie powinna być zbyt ciężka. Ale nie wiem co na to bardziej doswiadczeni inżynierowie?
Pozdrawiam

Odpowiedz
Wszystko zależy od plecaka. Nie wiadomo jaki plecak ma Arkadiusz.
Nie wiadomo również ile wazyłby taki plecak i czy taka niezbyt solidna konstrukcja by wytrzymała ;)

pozdr.
-------------------------------------------
Ex

Odpowiedz
Plecako-wózek chyba będzie chybionym pomysłem, mogłaby z tego wyjść karykatura. Przed oczami mam ratowników górskich z toboganami, albo Kamińskiego na biegunach. Coś w tym stylu, tylko w wersji letniej i amatorskiej, dużo mniejszej, żeby można było dźwignąć przy przeszkodach, choćby przez rzekę przenieść... chyba zrezygnuję ze zdobywania szczytów z całym ekwipunkiem, bo pieszo przez Islandię to sobie nie daruję :)

Odpowiedz
Warzyn te sanki są do ... nie sa dobre ;] wystarczy większy śnieg i będziesz miał jeszcze większy problem ! nie wspominam już o sypkim śniegu
Sprawdźcie to ! :
http://www.allegro.pl/item515775408_sank...kazja.html

psychollek
ocb ? ''dzisiejszy, nie dzisiejszy :P'' poza tym myślę że model powyższych sanek nie waży 2 kilo ! powiem więcej :P sądzę że mogą ważyć nawet coś koło kilograma

Odpowiedz
ostatnio całkiem często podróżuje pociągiem nocnym.
Różne wieści krążą o okradaniu podróżnych. Na szczęście, odpukać, nic takiego mi się nie przytrafiło.
Aby co nieco pospać w czasie jazdy i być w miarę zabezpieczonym wymyśliłem prosty patent na blokowanie drzwi gdy brak sprzętu dodatkowego wymaga to tylko całego rzędu wolnego.
Otóż kładziemy się na siedziskach z jednej strony przedziału (od okna do drzwi) stopami do drzwi.
Przyjmujemy pozycję na ''wisielca'' (google: tarot wisielec) tak by wyprostowana noga była na zewnętrznej stronie siedziska. Lekko zginamy tą nogę w kolanie i posiadając buta na stopie opieramy całą stopę na drzwiach.
Prostując kolano wyginamy lekko drzwi na zewnątrz, gumowa podeszwa blokuje przesuwanie się drzwi.
Zatem albo blokujemy całkiem drzwi albo budzimy się gdy ktoś otwierając drzwi ''rusza'' naszą nogę

Odpowiedz
nic z tego nie zrozumiałem ! :(

co do blokowania drzwi to :
jeżeli chcemy spać w pociągu to zapewne jedziemy bardzo daleko i mamy plecak przynajmniej z 40 L. wiec ciosami sobie malutki kijaszek około 40-50 cm długi ;] acha i na końcu robimy ''rowek'' po uzyskaniu tego jakże wyrafinowanego sprzętu wsiadamy sobie do pociągu byle jakiego ;] jednym końcem podpieramy klamkę a drugim opieramy o futrynę drzwi i już ;]

Odpowiedz
Poczem ciemna strona mocy wpuszcza nam gaz usypiający, drucikiem zdejmuje kijek i robi i tak co chce.

Odpowiedz
na każdą antymetodę jest metoda ;P

tak jak w starym kawale(też o pociagach, skądinąd), że każdy algorytm hakera może wykorzystać user, ale haker i tak znajdzie coś lepszego ;)

ja ostatnio sie z kumplem zamknęliśmy w przedziale na tą śrubę - Victorinox jest świetnym narzędziem do tego otweirania i zamykania. czy to coś zmienia - nie. ot, komfort psychiczny. ew. pan konduktor może opieprzyć :P

Odpowiedz
Witam

To mój pierwszy post, więc nisko się kłaniam :)

W podzięce za zamieszczone tutaj porady sypnę swoimi.

1. Słonina. Buty impregnuję zwykle środkiem typu Nikwax. Wiadomo - na długo to nie starcza. Wiec mam w górach zwykle przy sobie kawałek słoniny. Jeżeli poczuję, że w ciągu dnia moje buty przemokły, to następnego ranka, po ich wyschnięciu nacieram je (o zgrozo!) słoniną. Już widzę jak się krzywicie :) No cóż, nie biorę odpowiedzialności za szkody. Moje buty mają prawie 5 lat, są z nubuku i w ogóle mi ich nie szkoda. A metoda jest skuteczna (ostatnio już nie noszę słoniny, bo buty się zaimpregnowały na dłużej). Efekty uboczne: nubuk wygląda jak skóra licowana oraz mniejsza oddychalność (ale bez tragedii). Dodatkowo słoninę w awaryjnej sytuacji zawsze można zjeść.

2. Spirytus. Zawsze biorę 50 lub 100ml w zależności od czasu wyprawy. Wieczorem dolewam do herbatki i jest git ;) Wszystkie inne alkohole mają mniej korzystny stosunek % do wagi. Poza tym można użyć w podanym wcześniej sposobie na usuwanie odcisków lub jako paliwo.

3. GPS. Posiadam telefon z systemem operacyjnym Symbian oraz wgranym Garminem. Załadowałem do tego mapy Topo_PL_100 z tej strony: http://gpsmaniak.com/new/mapy.htm. No i dokupiłem GPS (wielkości pudełka zapałek). Jest to świetna alternatywa dla drogich i dużych GPSów. Telefon i GPS włączam tylko jak się zgubię. Mapy zawierają większość górskich szlaków w Polsce. Mapy były stworzone na typowe urządzenia GPS, więc na moim małym ekraniku nie wiele widać. Ale zawsze mogę zorientować się gdzie leży szlak, rzeka, droga, szczyt i mniej więcej na jakiej jestem wysokości. Dodatkowo mogę odczytać współrzędne i znaleźć siebie na mapie. Przydaje się często - od kiedy zacząłem używać przestałem błądzić. Wady: tracimy zdolność radzenia sobie bez techniki, no i co robić jak się wyczerpie bateria??? :) (przy oszczędnym włączaniu bateria powinna wystarczyć na tydzień)

4. Ręcznik. Kupiłem sobie szmatę do podłogi firmy JanNiezbędny z mikrofibry. Ok 25% ceny tego samego kawałka materiału dostępnego w sklepach turystycznych.

5. Mleczko. Wspominano tu już o skondensowanych mleczkach w tubce. Potwierdzam - doskonała dawka energii. Nawet w duże upały powinny wytrzymać min 1 tydzień. Wada - ciężkie opakowanie. Widział ktoś coś takiego w plastiku?

Mam nadzieję, że coś się z tego przyda. :)

Pozdrawiam
-------------------------------------------
qbson

Odpowiedz
''3. GPS. ..... Jest to świetna alternatywa dla drogich i dużych GPSów''

sam gps jako odbiornik BT to koszt 100pln najmniej

za najtanszego larka czy looxa dajesz okolo 250pln i masz windows mobile a tam gore map typu automapa czy igo caly swiat chyba ... symbian to ssie jesli chodzi o mapy.
-------------------------------------------
zdoskou

Odpowiedz
~zdoskoku no tak ale zamiast telefonu i gps masz wszystko w jednym. Tu akurat wiem co pisze qbson gdyz sam korzystam z dobrodziejstwa symbiana + moduł navibe + tom tom + mapy, ale teraz jak tak czytam nie wiem czy nie zapodam sobie garmina. A poza tym zaden biedronkowy gps za 250 PLN nie urzekł mnie do tej pory. Model upatrzony kosztuje 4 cyfry wiec rozwiązanie telefon + moduł navibe za dziesiąt złotych jest naprawde godny polecenia

Odpowiedz
mam pytanie do Was i liczę na Waszą pomysłowość ;). Potrzebne mi są woreczki odporne na działanie wrzątku (żeby się nie rozpłynęły) po to żeby można było zalać w nich np. zupkę w 5 min, albo inną żywność która musi być zalana wrzątkiem. Kiedyś stosowałem woreczki Jana N.........o (bez kryptoreklamy ;)) do mrożonek. Wytrzymywały wrzątek, ale nie za bardzo ''współpracowały'' na wyjazdach ;). Szukam czegoś podobnego do torebek z racji MRE US Army, albo takie jak są od żywności liofiliozowanej. Oczywiście nie może to być jakiś wredny barwiony plastik, tylko oczywiście torebki/woreczki z folii spożywczej. Ktoś ma jakiś pomysł albo może podać firmę ? Będę wdzięczny za każdą radę :).
pozdrawiam
-------------------------------------------
miruś

Odpowiedz


Skocz do: