To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Małachowski Ultralight II 200 przy większych temperaturach
#1
Hej,

To mój pierwszy post na forum więc przy okazji się witamSmile

Właśnie stoję przed decyzją wyboru letniego śpiwora i jednym z ważniejszych kryteriów jest tutaj waga całości. Szukałem czegoś odrobinę uniwersalnego, tzn na temperatury ok 10 stopni kiedy to spałbym w śpiworze, ale też takiego, który sprawdzi się w cieplejsze noce, a śpiworem mógłbym się tylko np. nakryć. Tak, aby jednak coś tam ochraniało, ale żeby się nie ugotować.
Po przewertowaniu forów, YT i różnych recenzji zastanawiam się między Cumulusem Lite Line 200 i właśnie Małachowskim 200 II Ultralight. Mają podobną cenę i parametry, tzn przy rozmiarach XL i przy tej samej ilości puchu (850) 230g kosztują ok 1200zł. Małachowski jest natomiast 170g lżejszy, ważąc 375g.

Przewagą Lite Line 200 jest jednak to, że ma suwak na całej długości, a więc w cieplejsze noce można go rozpiąć i używać jak kołdry. Suwak w Małachu kończy się zdecydowanie wyżej, a wąska konstrukcja nie pozwala raczej na przykrycie sobie stóp - trzeba je włożyć do środka.

I tu pojawia się moje pytanie - czy ktoś używał śpiworów Małachowskiego z serii Ultralight w temperaturze wyraźnie wyższej niż temperatura komfortu, ale jednak nie na tyle wysokiej by się obyć bez żadnego przykrycia? Da się go rozpiąć na tyle by się nim po prostu okryć, tak stopy się nie gotowały? Zwykle jest to pierwsze co wystawiam lekko na zewnątrz, gdy jest gorąco, tutaj zdaje się muszę wyjąć całą nogę? 

@Yatzek?
Odpowiedz
#2
(17-08-2024, 20:01)alienick napisał(a): Hej,

To mój pierwszy post na forum więc przy okazji się witamSmile

Właśnie stoję przed decyzją wyboru letniego śpiwora i jednym z ważniejszych kryteriów jest tutaj waga całości. Szukałem czegoś odrobinę uniwersalnego, tzn na temperatury ok 10 stopni kiedy to spałbym w śpiworze, ale też takiego, który sprawdzi się w cieplejsze noce, a śpiworem mógłbym się tylko np. nakryć. Tak, aby jednak coś tam ochraniało, ale żeby się nie ugotować.
Po przewertowaniu forów, YT i różnych recenzji zastanawiam się między Cumulusem Lite Line 200 i właśnie Małachowskim 200 II Ultralight. Mają podobną cenę i parametry, tzn przy rozmiarach XL i przy tej samej ilości puchu (850) 230g kosztują ok 1200zł. Małachowski jest natomiast 170g lżejszy, ważąc 375g.

Przewagą Lite Line 200 jest jednak to, że ma suwak na całej długości, a więc w cieplejsze noce można go rozpiąć i używać jak kołdry. Suwak w Małachu kończy się zdecydowanie wyżej, a wąska konstrukcja nie pozwala raczej na przykrycie sobie stóp - trzeba je włożyć do środka.

I tu pojawia się moje pytanie - czy ktoś używał śpiworów Małachowskiego z serii Ultralight w temperaturze wyraźnie wyższej niż temperatura komfortu, ale jednak nie na tyle wysokiej by się obyć bez żadnego przykrycia? Da się go rozpiąć na tyle by się nim po prostu okryć, tak stopy się nie gotowały? Zwykle jest to pierwsze co wystawiam lekko na zewnątrz, gdy jest gorąco, tutaj zdaje się muszę wyjąć całą nogę? 

@Yatzek?

Wywołany zostałem, to się wypowiem :-)
Moja trzysetka bywa ze mną prawie wszędzie gdzie biwakuję, choć czasem zabieram jakąś inną pozycję. Miałem też do testów Małachowskiego UL200 II, więc doświadczenia jakieś są.
W tym roku grzejąc glebę w schronisku na Turbaczu, właśnie tak używałem UL300 II, przykrywając się nim.
Fakt, footbox jest oszczędny wymiarowo i zamek nie dochodzi do samego dołu, więc w zależności od temperatury otoczenia, bądź to stopy mam wewnątrz, bądź są na zewnątrz i w zasadzie nie przykryte, bo dół śpiwora praktycznie nie daje takiej możliwości. Ale zdecydowana większość śpiworów o kroju mumii i quiltów ma footbox mniej lub bardziej zamknięty, dopiero śpiwory i quilty prostokątne są projektowane z możliwością rozpięcia na płasko.

Śpiwory z serii Ultralight Małachowskiego są optymalizowane wagowo, więc i gabaryty też są docinane bez nadmiernego luzu. Drobny i krótszy zamek wpisuje się w ten styl. Co więcej, materiał Toray Airtastic jest tak cienki i lekki, że łatwo przylega do ciała, zwłaszcza spoconego, czy wilgotnego po kąpieli bądź deszczu. Przerabiałem takie sytuacje i przywykłem do ich występowania, radząc sobie z nimi na swój sposób.

Spanie w śpiworze to zwykle nie jest szczyt komfortu - poza termicznym. Trzeba zaakceptować wynikające z tego niewygody, które są częścią przygody.
Zwykle zakładam na siebie lekką koszulkę i takież skarpetki, czasem równie lekkie leginsy jedwabne, co znakomicie ułatwia mi przewracanie się na brzuch i na boki, jako że regularnie się wiercę w nocy. Ponadto jedwab przez swą śliskość ułatwia przewracanie się, a wraz ze skarpetkami pozwala na zachowanie śpiwora we względnej czystości. Tworzy też swoisty mikroklimat przy ciele, zwłaszcza zabezpiecza moje marznące stopy.

Teoretycznie można też zamówić u Małachowskiego dłuższy zamek, co podniesie nieco wagę i koszt śpiwora, ale z mojego punktu widzenia jest to zbędne, bo mały i lekki śpiwór ma być mały i lekki :-)
Trzeba też zauważyć, że puch jest świetnym izolatorem (a dokładnie powietrze między sprężystymi drobinami puchu), więc niekiedy wystarczy choćby szczątkowo się przykryć by utrzymać termikę, a nad ranem, kiedy jest najchłodniej, można zmienić konfigurację i w razie potrzeby zamknąć się w śpiworze, by się dogrzać. A po rozgrzaniu, znowu przejść pod przykrycie.
Dla chcącego nic trudnego :-)
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)
Odpowiedz
#3
Yacek , a te jedwabne gatki to jakie ?
Grzesiek- stary dziadyga
Odpowiedz
#4
(18-08-2024, 14:13)Don Diego napisał(a): Yacek , a te jedwabne gatki to jakie ?

Kilka lat temu poprosiłem kolegę z USA o zakup góry i dołu marki Terramar Thermasilk.
Lekkie - góra z długim rękawem - 75g, długi dół - 80g. Po $20 sztuka. Rozmiar "S".
Już ich chyba nie produkują, ale bardzo podobne są na Amazonie.
Ten mój komplet jest w wersji najcieńszej, bo najbardziej mi chodziło o śliskość w śpiworze i mikroklimat. Te zadania spełnia idealnie, ostatnio w tym zestawie spałem tydzień temu na polanie Wyśnikówka pod szczytem Mogielicy w czasie Nocy Spadających Gwiazd.
Jakoś zdjęcia w tym wdzianku nie mam, ale jest prześwitujące i przyjemne w kontakcie ze skórą. To 100% jedwab.

Edit:
Znalazłem zdjęcie niemal dokładnie sprzed dziewięciu lat. Pod spodem niebieskie szorty we wzorki - właśnie tak prześwitują :-)

[Obrazek: DSC_0941a1.jpg]
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)
Odpowiedz
#5
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Ogólnie jeśli jest prognoza wskazująca na raczej niższe temperatury to zawsze staram się mieć coś dodatkowego do ubrania na wszelki wypadek, ale w drugą stronę to już mi średnio pasuje - w sensie brać dodatkowy ubiór jakby było gorąco i chciałbym spać de facto bez śpiwora (bo ze względu na budowę kształt dolnej części tak by to wyglądało zapewne). Również pod kątem wagowym. Co z uzyskanych - niewielu, ale jednak - paru gram więcej - jeśli bierzemy dodatkowe ubrania.

Zaraz wyruszam na trekking na Polinezję - w nocy może być w górach 10 stopni, ale może być też 20+. W tym wypadku raczej będzie zatem ok albo za (nawet bardzo) ciepło. Oczywiście słusznie wspomniałeś, że jest to forma wypoczynku, gdzie godzimy się na pewne niedogodności - zwłaszcza idąc w kierunku lekkiej wagi, ale jednak każdy chce bym mu było jak najbardziej komfortowo i stąd całe rozważania.

Dodatkowo napisałeś coś o Toray Airtastic o czym czytałem i słuchałem też od innych osób, tzn. że ze względu na swoją minimalną grubość i budowę bardzo łatwo łapie wilgoć.
Jak łatwo się domyślić w miejscu w którym będę spodziewam się, że może być potwornie duszno i parno, ja sam też jestem z tych potliwych, więc obawiam się, że spanie może się zamienić w leżeniu w czymś zawilgoconym. Być może trochę przesadzam w prognozowaniem tego, ale zastanawiam się, czy nie bardziej komfortowo czułbym się z Pertexem, niż Toray'em
Odpowiedz
#6
(18-08-2024, 21:35)alienick napisał(a): (...)
Dodatkowo napisałeś coś o Toray Airtastic o czym czytałem i słuchałem też od innych osób, tzn. że ze względu na swoją minimalną grubość i budowę bardzo łatwo łapie wilgoć.
Jak łatwo się domyślić w miejscu w którym będę spodziewam się, że może być potwornie duszno i parno, ja sam też jestem z tych potliwych, więc obawiam się, że spanie może się zamienić w leżeniu w czymś zawilgoconym. Być może trochę przesadzam w prognozowaniem tego, ale zastanawiam się, czy nie bardziej komfortowo czułbym się z Pertexem, niż Toray'em

Jeśli wkraczamy w temat sporej wilgotności, to nie przejmowałbym się różnicą pomiędzy Torayem a Pertexem (Quantum), a samym wyborem wypełnienia puchowego. Puch bowiem nie lubi wilgoci obecnej w otoczeniu przez dłuższy czas. Gdyby to na dodatek był puch stosowany w "renomowanych" firmach pakujących klasę 600, czyli znaczna domieszka kaczego (jeśli nie wyłącznie), to już z takim śpiworem nie wybrałbym się w wilgotne rejony.
Wiem, że Tobie chodzi o uzyskanie niskiej masy i zapewne niewielkich gabarytów, ale regularne łapanie wilgoci i brak możliwości dobrego wysuszenia śpiwora, może pokazać, że puch niekoniecznie jest tu dobrym wyborem, a materiał poszycia niewiele różnic wprowadzi do poprawy w tej kwestii.
Parno, duszno, potliwość osobnicza - weź te czynniki poważnie pod ogląd przy doborze śpiwora. Może się okazać, że żaden puchacz nie sprosta takim warunkom w stopniu zadowalającym. Jeśli już puch, to tylko o najwyższym cu/in, czyli wyłącznie puch białych gęsi i dobrze oczyszczony. Mój UL300II i UL900 mają puch z którym nie miałem rozczarowań. Ale to są śpiwory posiadane przeze mnie od lat - trzysetka od dziewięciu, regularnie prany i zawsze wietrzony po spaniu, z dbałością przenoszony (vide: żółty szlak w Sudetach, gdzie nosiłem go luzem w plecaku) i właściwie przechowywany.
Trudno mi więcej doradzić, bo jeszcze nie wiemy na jakie warunki będzie wystawiony wybrany przez ciebie śpiwór, ale raczej lekko mieć nie będzie. A wtedy łatwo o rozczarowanie...
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)
Odpowiedz
#7
W przypadku tego wyjazdu priorytetem jest mimo wszystko waga i gabaryt jak zauważyłeś, ale ze śpiwora będę korzystał na przestrzeni lat w różnym klimacie stąd jednak decyzja o puchu.
Faktycznie z porządnym wysuszeniem może być problem ze względu na wilgotność, a i ze względu na charakter podejść (bardzo strome, z linami itp.) i tym że plecak będzie wypakowany (namiot, jedzenie, sprzęt, dużo wody), to nie ma mowy o noszeniu luzem, ale planuję, że nie będzie więcej niż jednej nocy pod rząd gdzie będzie wykorzystywany, więc coś tam mam nadzieję obeschnie rozłożony w międzyczasie.

Oczywiście celuję w jak najwyższej jakości puch, myślę, że zarówno Ultralight II 200 od Małachowskiego, jak i Lite Line 200 od Cumulusa takim się odznacza. Zastanawiam się natomiast, ze względu na opisane wcześniej warunki, nad puchem hydrofobowym.
Jest wiele głosów za - tak na forach, jak i wśród recenzentów (choćby Łukasz Supergan), ale równie wiele sugerujących, że to tylko sposób na sztuczną poprawę jakości puchu (choćby opinia @sasq z tego forum).
Mimo wszystko na ten moment sam mając wybór bym się na taki właśnie puch zdecydował uznając, że jednak coś tam daje (nawet jeśli nie na zawsze), a tak renomowane firmy nie oszukują na jakości puchu.

Co do łapania wilgotności Torayem a Pertexem Quantum mam na myśli takie materiały jak ten:
https://www.youtube.com/watch?v=ZFkTSn31Da4&t=300s
+ właśnie opiniami co do uczucia większej "obślizgłości" i lepienia się do skóry Toraya w przypadku gdy jest wilgotno

Jeszcze raz dzięki za szybkie odpowiedzi i zaangażowanieSmile
Odpowiedz
#8
(19-08-2024, 02:08)alienick napisał(a): W przypadku tego wyjazdu priorytetem jest mimo wszystko waga i gabaryt jak zauważyłeś, ale ze śpiwora będę korzystał na przestrzeni lat w różnym klimacie stąd jednak decyzja o puchu.
Faktycznie z porządnym wysuszeniem może być problem ze względu na wilgotność, a i ze względu na charakter podejść (bardzo strome, z linami itp.) i tym że plecak będzie wypakowany (namiot, jedzenie, sprzęt, dużo wody), to nie ma mowy o noszeniu luzem, ale planuję, że nie będzie więcej niż jednej nocy pod rząd gdzie będzie wykorzystywany, więc coś tam mam nadzieję obeschnie rozłożony w międzyczasie.

Oczywiście celuję w jak najwyższej jakości puch, myślę, że zarówno Ultralight II 200 od Małachowskiego, jak i Lite Line 200 od Cumulusa takim się odznacza. Zastanawiam się natomiast, ze względu na opisane wcześniej warunki, nad puchem hydrofobowym.
Jest wiele głosów za - tak na forach, jak i wśród recenzentów (choćby Łukasz Supergan), ale równie wiele sugerujących, że to tylko sposób na sztuczną poprawę jakości puchu (choćby opinia @sasq z tego forum).
Mimo wszystko na ten moment sam mając wybór bym się na taki właśnie puch zdecydował uznając, że jednak coś tam daje (nawet jeśli nie na zawsze), a tak renomowane firmy nie oszukują na jakości puchu.

Co do łapania wilgotności Torayem a Pertexem Quantum mam na myśli takie materiały jak ten:
https://www.youtube.com/watch?v=ZFkTSn31Da4&t=300s
+ właśnie opiniami co do uczucia większej "obślizgłości" i lepienia się do skóry Toraya w przypadku gdy jest wilgotno

Jeszcze raz dzięki za szybkie odpowiedzi i zaangażowanieSmile

Temat mamy w sumie obgadany, odniosę się jedynie co do kwestii puchu hydrofobowego.
- nie mam śpiwora z takim puchem, z naturalnym mam sześć (6),
- nie kupiłbym śpiwora z puchem hydrofobowym,

Gdzie widzę zastosowanie śpiwora z puchem hydrofobowym?
- na ekspedycjach, gdzie mam sprzęt sponsorowany / dofinansowany i nie liczę się z kosztami,
- na ekspedycjach, po których śpiwór zostaje u organizatora / sponsora / jest sprzedawany,
- kiedy mogę go zatrzymać na krótki czas,
- gdy w powyższych sytuacjach kwestia wilgoci na biwakach jest problemem.

Na krótką metę używanie śpiwora z puchem hydrofobowym może mieć sens w specyficznych warunkach.
Jako śpiwór osobisty na wiele lat - puch hydrofobowy znajduje się poza obszarem MOJEGO zainteresowania.

Czy wierzę że "renomowane firmy nie oszukują na jakości puchu" - nie wierzę.
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)
Odpowiedz
#9
Przekornie napisze, że ja wierzę. W respektowanie norm. Gdzie zgodnie z PN puchem gęsim można nazwać puch z 40% zawartością kaczki. Procenty z pamięci, ale to jest ten rząd wielkości. Bodajże Arni gdzieś na forum przytaczał.
Odpowiedz
#10
@Yatzek - Czy dobrze interpretuje Twoje obawy, że taki puch ma w rzeczywistości mniejszą sprężystość i tylko ta powłoka hydrofobowa ją sztucznie zwiększa, więc kiedy się "zużyje", spierze, to śpiwór będzie miał puch gorszej jakości niż gdybyśmy wzięli puch o takiej sprężystości bez powłoki hydrofobowej?
Odpowiedz
#11
Tak jak piszesz.
Odpowiedz
#12
(19-08-2024, 23:29)alienick napisał(a): @Yatzek - Czy dobrze interpretuje Twoje obawy, że taki puch ma w rzeczywistości mniejszą sprężystość i tylko ta powłoka hydrofobowa ją sztucznie zwiększa, więc kiedy się "zużyje", spierze, to śpiwór będzie miał puch gorszej jakości niż gdybyśmy wzięli puch o takiej sprężystości bez powłoki hydrofobowej?

Poszedłeś za dobrym tokiem rozumowania, ale pojawia się tam pewien zakręt...
Preparacja hydrofobowa istotnie podnosi w sposób sztuczny sprężystość puchu. Jednak z czasem występują dwa zjawiska.
Po pierwsze - po latach ta powłoka się zużywa i nie ma prostej możliwości jej odbudowania, jako że puch zamknięty jest w poszyciu śpiwora.
Po drugie - powłoka ma swą sprężystość, jednak nie jest ona nieskończona i wprowadza czynnik kruchości. Zwłaszcza tam, gdzie powłoka jest grubsza.

Tym samym, z czasem puch hydrofobowy staje się kruchy, łamliwy, a to znacząco obniża jego sprężystość i główne zadanie - tworzenie elastycznych przestrzeni dla uwięzienia powietrza, a gdy tego nie ma - śpiwór traci loft.

Jeśli wyprawa na szczyt w Himalajach przewiduje miesiąc na górską ekspedycję, to przez ten czas puch hydrofobowy w śpiworze spełni swoje zadanie, zakładając, że warunki nie są wykraczające poza rozsądną akcję górską. A skoro przez miesiąc śpiwór się sprawdził, szczyt zdobyty, zespół powrócił do bazy, to taki śpiwór z takim puchem można polecać!
U himalaistów zadanie postawione takiemu śpiworowi się kończy, ale dla górołaza kupującego wyposażenie na lata, temat nie jest już tak oczywisty.
Nie będę już roztaczał innych mrocznych opcji, bo i tak nieco uwypukliłem zagadnienie by było bardziej czytelne.
To, czy taka sytuacja degeneracji puchu nastąpi po miesiącu, roku, czy dłuższym okresie nie jest wartością stałą, a zakładając postęp technologiczny, to może nawet w ogóle nie wystąpić. Kiedyś, gdy wprowadzano "ulepszanie" puchu, było ono rzeczywiście w cudzysłowie. Dzisiaj zapewne jest lepiej, ale czy lepiej niż wymyśliła to natura...?
A może lepiej...
...nie mówić :-)
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)
Odpowiedz
#13
(20-08-2024, 10:00)Yatzek napisał(a):
(19-08-2024, 23:29)alienick napisał(a): @Yatzek - Czy dobrze interpretuje Twoje obawy, że taki puch ma w rzeczywistości mniejszą sprężystość i tylko ta powłoka hydrofobowa ją sztucznie zwiększa, więc kiedy się "zużyje", spierze, to śpiwór będzie miał puch gorszej jakości niż gdybyśmy wzięli puch o takiej sprężystości bez powłoki hydrofobowej?

Poszedłeś za dobrym tokiem rozumowania, ale pojawia się tam pewien zakręt...
Preparacja hydrofobowa istotnie podnosi w sposób sztuczny sprężystość puchu. Jednak z czasem występują dwa zjawiska.
Po pierwsze - po latach ta powłoka się zużywa i nie ma prostej możliwości jej odbudowania, jako że puch zamknięty jest w poszyciu śpiwora.
Po drugie - powłoka ma swą sprężystość, jednak nie jest ona nieskończona i wprowadza czynnik kruchości. Zwłaszcza tam, gdzie powłoka jest grubsza.

Tym samym, z czasem puch hydrofobowy staje się kruchy, łamliwy, a to znacząco obniża jego sprężystość i główne zadanie - tworzenie elastycznych przestrzeni dla uwięzienia powietrza, a gdy tego nie ma - śpiwór traci loft.

Jeśli wyprawa na szczyt w Himalajach przewiduje miesiąc na górską ekspedycję, to przez ten czas puch hydrofobowy w śpiworze spełni swoje zadanie, zakładając, że warunki nie są wykraczające poza rozsądną akcję górską. A skoro przez miesiąc śpiwór się sprawdził, szczyt zdobyty, zespół powrócił do bazy, to taki śpiwór z takim puchem można polecać!
U himalaistów zadanie postawione takiemu śpiworowi się kończy, ale dla górołaza kupującego wyposażenie na lata, temat nie jest już tak oczywisty.
Nie będę już roztaczał innych mrocznych opcji, bo i tak nieco uwypukliłem zagadnienie by było bardziej czytelne.
To, czy taka sytuacja degeneracji puchu nastąpi po miesiącu, roku, czy dłuższym okresie nie jest wartością stałą, a zakładając postęp technologiczny, to może nawet w ogóle nie wystąpić. Kiedyś, gdy wprowadzano "ulepszanie" puchu, było ono rzeczywiście w cudzysłowie. Dzisiaj zapewne jest lepiej, ale czy lepiej niż wymyśliła to natura...?
A może lepiej...
...nie mówić :-)

Z doswiadczenia Hydrofobowy w wysokich górach sprawdza sie słabo brak zdolności do działania puchu jako bufora pary wodnej
zgodnie z regulaminem NGT:
OD 2003 zawodowo R&D     Redaktor: outdoormagazyn, 4outdoor,    organizacje: POG  EOCA                
Ekspert: ISO, PKN powiązania: aerosize, crux, huzar, lesovik, lightwave, ortovox, pajak, patizon, polarmond....
Odpowiedz


Skocz do: