14-05-2023, 18:14
Pierwsze poważne buty - to nie jest prosta decyzja! Serio - nie da się znaleźć chyba 1 pary optymalnego obuwia.
Jak skończyłam z łażeniem wszędzie w ciężkich butach za kostkę z otokiem, to zaczęłam kombinować z niskimi. I tak: ponieważ mam blisko Beskidy i duża część moich wypadów to jakieś 1-2-dniówki tamże, uznałam że kupię lekki but trekingowy bez membrany, byle miał dosyć dobra podeszwę i pasował do stopy (stylistyka obuwia trialowego mi nie pasuje, stąd odpadły w pierwszej kolejności, nie biegam). Padło więc na niskie Salwey z podeszwą Michelin (taka ciekawostka) bez membrany. W sumie strzał był dobry, ale trochę brakowało dobrego trzymania podeszwy i stopy w bardziej wymagających warunkach, toteż jak uznałam, że się ruszę w Alpy (latem/jesienią), zakupiłam bezmembranowe podjeściówki. W wyższych górach te również sprawdziły się bardzo dobrze. Natomiast problem był gdy pogoda nie była zbyt pewna - niby lato, ale lać może, albo teren obfituje w wodę i przydałaby się membrana... :D skończyło się na jeszcze jednej wersji lekkich butków ale z membraną (zabieram je też na wyjazdy wszelakie typu las czy zwiedzanie, bo są wygodne i najbardziej uniwersalne, jeśli mam mieć tylko jedną parę butów do wszystkiego).
Tak więc, to nie jest prosta historia ;)
Jak skończyłam z łażeniem wszędzie w ciężkich butach za kostkę z otokiem, to zaczęłam kombinować z niskimi. I tak: ponieważ mam blisko Beskidy i duża część moich wypadów to jakieś 1-2-dniówki tamże, uznałam że kupię lekki but trekingowy bez membrany, byle miał dosyć dobra podeszwę i pasował do stopy (stylistyka obuwia trialowego mi nie pasuje, stąd odpadły w pierwszej kolejności, nie biegam). Padło więc na niskie Salwey z podeszwą Michelin (taka ciekawostka) bez membrany. W sumie strzał był dobry, ale trochę brakowało dobrego trzymania podeszwy i stopy w bardziej wymagających warunkach, toteż jak uznałam, że się ruszę w Alpy (latem/jesienią), zakupiłam bezmembranowe podjeściówki. W wyższych górach te również sprawdziły się bardzo dobrze. Natomiast problem był gdy pogoda nie była zbyt pewna - niby lato, ale lać może, albo teren obfituje w wodę i przydałaby się membrana... :D skończyło się na jeszcze jednej wersji lekkich butków ale z membraną (zabieram je też na wyjazdy wszelakie typu las czy zwiedzanie, bo są wygodne i najbardziej uniwersalne, jeśli mam mieć tylko jedną parę butów do wszystkiego).
Tak więc, to nie jest prosta historia ;)