30-03-2023, 17:36 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-03-2023, 17:36 przez T Atomicus.)
O, to już 10 lat minęło.
Trzebaby zacząć od początku, bo tych telefonów już chyba nie ma. ;-)
Z jednym wyjątkiem. Wciąż używam Samsunga Solid B2710 jako backupu.
Co ciekawe, ma on możliwość dogrywania aplikacji, co powinno być uwzględnione w uwagach.
W teren w zasadzie interesuje nas, by telefon trzymał długo baterię, miał działającego GPSa robił fajne zdjęcia (nawet jak nosimy osobno sprzęt foto, to warto mieć) i ewentualnie był odporny. No i tak...
Na baterii w zasadzie każdy telefon wytrzyma racjonalnie długi czas. Android, iOS - bez znaczenia. Grunt, by potrafić skonfigurować i włączyć tryb mocnego oszczędzania energii przy zachowaniu intersujących nas paru aplikacji.
Działający GPS jest w zasadzie cechą wszystkich telefonów poza podstawowymi modelami.
Zdjęcia robi każdy sprzęt, wiadomo, że te lepsiejsze robią ładniejsze, z grubsza.
Odporność telefonu osiągamy kupując odpowiednią obudowę i zabezpieczające szkło - do większości telefonów na rynku można coś dostać, czasem nawet dobrej jakości - np. Spigen robi naprawdę świetne obudowy - z atestami i przy okazji wyglądające nader przyzwoicie. Szkło polecam kupić matowe - nie widać tak syfu i jest dużo praktyczniejsze przy silnym słońcu.
Osobnym tematem jest wodoodporność. Taką na rozsądnym poziomie, czyli np. przetrzymania zlewy w kieszeni spodni, w zasadzie mamy zapewnioną w każdym smartfonie. Po prostu konstrukcyjnie nieotwieralna elektronika jest dostatecznie szczelna, gniazda we współczesnym standardzie zabezpieczone przed zwarciem. Oczywiście jest to niewystarczające gdy w opcjach wycieczki może się zdarzyć nieplanowana kąpiel. Wtedy można myśleć o worku wodoszczelnym.
Oczywiście, istnieją smartfony zaprojektowane by być odpornymi - np. Hammery, lansujące się jako polskie, produkowane niemal w całości w azji. Tylko taki sprzęt oferuje dużą wytrzymałość (której można potrzebować, tylko w zasadzie po co?) za cenę kiepskiego chłodzenia (ergo, możliwe problemy jeśli odpalimy bardziej energochłonne aplikacje) i fikuśnej obudowy, stwarzającej problemy nieznane gdzie indziej, np. konieczność używania specjalnej, dłuższej wtyczki USB-C żeby spenetrować pancerz do ładowania...
Osobną ciekawostką są sprzęty Caterpillara, które, oprócz odporności, oferują kamery IR - ciekawa sprawa, potrafię uwierzyć, że to dobry gadżet np. dla budowlańca. Inna sprawa, jakiej rozdzielczości jest ta kamera termalna i jak to działa, lub udaje, że działa
Nie mam super pancernego fona więc to co mam zabezpieczam w różny sposób. Najbardziej obawiam się wody, więc na spływach kajakowych nawet na spokojnej wodzie wkładam telefon do szczelnego worka strunowego, później wszystko do szczelnego pudełka na spożywkę i czasami jeszcze raz do worka, ale już nieco mniej solidnego. Widziałem już poszukiwaczy zagubionego/utopionego sprzętu.
Kiedyś miałem CATa modelu nie pamietam, ale i tak po kąpieli był mało użyteczny, bo głośnik zalało i ... Później wrócił do normy, ale trzeba było czasu.
Solid też się spisywał, ale teraz taki sprzęt jest chyba dostępny tylko na giełdzie staroci
Według mnie, nie ma rzeczy niezniszczalnych
12-04-2023, 20:47 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-04-2023, 20:50 przez dannsa.
Powód edycji: korekta
)
Mój Solid padł nietypowo - zalałem płynem dezynfekcyjnym głośnik i mikrofon...
W zastępstwo wziąłem chińczyka - Cubot King Kong Mini 2. Ma to wielkość i masę porównywalną z Solidem, ekran 4". Dla mnie to zaleta, bo mieści się nawet w niewielkiej kieszeni na podorędziu, dla innych często wada -"jak można coś zobaczyć na takim małym ekranie?" (ja mogę). Bez certyfikatów, ale obudowa wzmocniona. Po dodatkowym zabezpieczeniu szkłem hybrydowym 3mk bez szwanku zniósł już kilka upadków na twarde podłoże. Służy mi na codzień do komunikacji, okazjonalnego korzystania z netu i jako mobilny hotspot, wtedy bateria trzyma do 2-3 dni. W terenie jako pomocnicza nawigacja - sprawdzanie pozycji, bo sporo przemieszczam się poza szlakami czy na nartach. Śladu nie zapisuję, bo do tego mam głowę, a poza tym GPS w tym aparacie potrafi nagle wyskoczyć 100 czy 200 m w bok i potem powoli korygować położenie znacznika. Przy takim korzystaniu z Lotusa i map.cz, przy stale włączonym GPS i w trybie samolotowym bateria jest w stanie wytrzymać ponad dzień. Aparat słaby, nadaje się raczej tylko do dokumentowania pobytu czy innych koniecznych rejestracji obrazu. Innych cudów typu NFC brak.
Jak na moje potrzeby całkiem satysfakcjonujący. Jakbym miał życzyć sobie ulepszeń, to jedynie nieco mocniejsza bateria i lepszy aparat.
25-03-2024, 19:26 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-03-2024, 19:29 przez Zbynek Ltd..)
Wprawdzie nie pancerne, ale warte uwagi. Dla ultralightowców
w skrócie: 24g wagi, 2 SIMy, karta pamięci (nie załączona), BT, budzik, polskie menu. Aku ma starczyć na 5 dni stdby, czas rozmów nie jest podany.
Ten model to Bm222. Do kupienia u majfrendów za... 32 złote.
No ale cena abonamentu satelitarnego powala na kolana. Ja rozumiem, jeżeli ktoś wybiera się na drugi koniec świata w jakieś himalaje (albo do Sosnowca ;-).
Natomiast taka mała komórka, jako element zestawu awaryjnego obok apteczki/latareczki itp. - wydaje się sensownym nawet w nasze polskie beskidy. Ja w każdym razie noszę, i raz nawet się przydała (bo smartfon powiedział "pierd..lę, nie robię" na kilkustopniowym mrozie).
Ja sie w PL kilka razy naciąłem na brak zasięgu
Przy halnym łamiacym drzewa rodzina została z informacja że tego dnia miałem spać w hamaku na grani.... musieli wytrzymać w nerwach prawie dobę
Na Kazbeku dla odmiany zasięg cały czas nawet ze szczytu (SMS przeszedł)
A że jeżdżę więcej i dalej to szukam rozwiązania (trochę nie chce mi się robić doktoratu w tym temacie) ;-)
zgodnie z regulaminem NGT:
OD 2003 zawodowo R&D Redaktor: outdoormagazyn, 4outdoor, organizacje: POG EOCA
Ekspert: ISO, PKN powiązania: aerosize, crux, huzar, lesovik, lightwave, ortovox, pajak, patizon, polarmond....
Setki zł. Ważny jest też sposób naliczania czasu połączenia. Jesteśmy rozbestwieni tym, że w naszych GSMach mamy naliczanie sekundowe. Nie wiem jak jest w ofertach sat. Jeżeli minutowe, to wychodzi dużo drożej za krótkie rozmowy. Gdzie za rozmowę trwająca 1s płacisz jak za 1 min. Tak jak drzewiej bywało w GSMach.
Kompletnie nie jestem w temacie, ale na oko z tej tabelki wynika że da się za 221pln/rok + jakieś połączenia.
Za darmo to nie jest, ale zakładając że to na awaryjne sytuacje, a nie pogaduchy to w sumie jest akceptowalna kwota. Ubezpieczenie na dowolny 'ciekawszy' wyjazd drożej wychodzi.
Głosowe przez łącze sat to raczej długo jeszcze będzie luksus. O wiele większe pasmo niż wiadomość tekstowa. Zatem wszelkie inReache i pokrewne nie bardzo mają alternatywę na obszarach bez zasięgu.
Gdyby w środowisku turystycznym się spopularyzowało, to projekty na bazie sieci kratowych pokroju Meshtastica mogłyby stanowić ciekawą alternatywę do komunikacji tekstowej / udostępniania lokalizacji. Wykorzystuje to radia o większym zasięgu, kosztem wolniejszej wymiany danych (w stosunku do pobieranej energii). Dodatkowo każdy użytkownik staje się stacją przekaźnikową, umożliwiając wymianę danych użytkownikom położonym jeszcze dalej od punktu gdzie ta sieć łączyłaby się z internetem/GSMem... Tylko jak każdy tego typu system - ma sens gdy w okolicy są użytkownicy, a żeby ci byli, muszą być w okolicy użytkownicy
Blackview z baterią 10 000, bądź większą. Android nie będzie najnowszy, ale po około 3-4 latach użytkowania trzymanie na baterii przez kilka dni to nie jest żaden problem. Obecnie 2-3 dni traci baterię o około 30-40% przy korzystaniu dzwonisz, SMS, sprawdzisz coś na szybkiego w sieci, program pocztowy działa w tle i ściąga pocztę, co pół godziny. Myje się kranem bez problemu. Kłopot jest z gniazdem ładowania po takim czasie. Tylko ładowanie bezprzewodowe mi pozostało. Są pęknięcia na obudowie - upadek kilka razy na żwir. Po upływie takiego czasu jakby delikatnie zwolnił, czasami się zatnie - kilka sekund myśl, nie reaguje na dotyk. To jednak stawiam na upadki - o kamienie grzmotnął z wysokości mojego pasa kilkakrotnie. Miałem Cata z kamerą termo, zabawka dla snobów. Krótko trzymała bateria. Wykonany ładnie, ale generalnie po roku nie rozstajesz się z ładowarką. Mimo, że po tym czasie mam z nim problemy uznaje za dobry wybór. Bateria nie jest problemem - szacuję, że po tylu latach zejście do 0% zajmie 4-5 dni. Jak dochodzę do 30% już ładuje, więc dokładnie nie wiem. Przy mało intensywnym użytkowaniu kilka dni, jak wiele mediów społeczniościwych itp. podejrzewam, że wytrzyma wtedy koło 3 dni (ludzie w stylu przyssani do ekranu).