20-02-2020, 12:22
@Gapcio
Tak ''na papierze'' jakoś to wygląda, a w praktyce bardzo słaba jest ta zima.
Śnieg w górach leży, ale dopiero na pewnej wysokości jest go na tyle dużo, że można ubrać narty bez obawy o ich niszczenie. Do tego jest dużo lodu od ciągłego topnienia i powtórnego zamarzania.
Aby postawić namiot warstwa śniegu musi przykrywać leżące gałęzie, konary, pniaki, kępy traw na tyle, aby po ubiciu platformy nic nie wystawało, nie przebijało podłogi. Trudno o takie warunki, szczególnie w terenie zalesionym, gdzie śniegu jest mniej. Trzeba szukać starej, opuszczone drogi, czegoś płaskiego nieuczęszczanego, albo rozbijać się wysoko, gdzie nie ma drzew i widać cię nieco :)
Naprawdę grubo jest w szczytowych partiach gór, gdzie w nocy jest zawsze mróz i w dzień zazwyczaj (choć nie zawsze tej zimy niestety). Niżej wystaje kosodrzewina, która normalnie jest całkowicie zakryta.
Do tego temperatury wysokie i deszcz (gdzie te minus 20 choćby nocą). Ja jadę w góry nie dzisiaj, a na weekend. A tam:
https://www.meteoprog.pl/pl/weather/Jaku...weekend/#2
Niestety opady deszczu zapowiadane są właściwie wszędzie w niedzielę. Nie jest fajnie biwakować, biegać, czy łazić w deszczu po śniegu. Kiedy takie coś złapie w górach, jak choćby ostatnio w Jakuszycach, to trudno. Ale pchać się w deszcz świadomie? Hmmm. Chyba odpuszczę. Może na samą sobotę gdzieś wyskoczę.
Nie jest moim celem narzekanie. Po prostu stwierdzam, że słabą mamy zimę w tym roku w górach i pewne plany z nią związane muszą ulec zmianie. Nie zrobię tego co planowałem. Na przykład nie pojadę powspinać się na lodospadach, raczej też odpuszczę zimowe przejście graniówki Niżnych Tatr (deszcz). Pojadę oczywiście w góry, bo zawsze jeżdżę, ale z innymi planami.
Może być jeszcze tak, że coś się ''poprawi'' - przyjdzie front z mrozem zasypie porządnie. Może. Na razie to w górach jest tak, jak bywa tam późną jesienią lub wczesną wiosną. Przypomnę, że mamy połowę lutego :(
-------------------------------------------
cześć i czołem
Tak ''na papierze'' jakoś to wygląda, a w praktyce bardzo słaba jest ta zima.
Śnieg w górach leży, ale dopiero na pewnej wysokości jest go na tyle dużo, że można ubrać narty bez obawy o ich niszczenie. Do tego jest dużo lodu od ciągłego topnienia i powtórnego zamarzania.
Aby postawić namiot warstwa śniegu musi przykrywać leżące gałęzie, konary, pniaki, kępy traw na tyle, aby po ubiciu platformy nic nie wystawało, nie przebijało podłogi. Trudno o takie warunki, szczególnie w terenie zalesionym, gdzie śniegu jest mniej. Trzeba szukać starej, opuszczone drogi, czegoś płaskiego nieuczęszczanego, albo rozbijać się wysoko, gdzie nie ma drzew i widać cię nieco :)
Naprawdę grubo jest w szczytowych partiach gór, gdzie w nocy jest zawsze mróz i w dzień zazwyczaj (choć nie zawsze tej zimy niestety). Niżej wystaje kosodrzewina, która normalnie jest całkowicie zakryta.
Do tego temperatury wysokie i deszcz (gdzie te minus 20 choćby nocą). Ja jadę w góry nie dzisiaj, a na weekend. A tam:
https://www.meteoprog.pl/pl/weather/Jaku...weekend/#2
Niestety opady deszczu zapowiadane są właściwie wszędzie w niedzielę. Nie jest fajnie biwakować, biegać, czy łazić w deszczu po śniegu. Kiedy takie coś złapie w górach, jak choćby ostatnio w Jakuszycach, to trudno. Ale pchać się w deszcz świadomie? Hmmm. Chyba odpuszczę. Może na samą sobotę gdzieś wyskoczę.
Nie jest moim celem narzekanie. Po prostu stwierdzam, że słabą mamy zimę w tym roku w górach i pewne plany z nią związane muszą ulec zmianie. Nie zrobię tego co planowałem. Na przykład nie pojadę powspinać się na lodospadach, raczej też odpuszczę zimowe przejście graniówki Niżnych Tatr (deszcz). Pojadę oczywiście w góry, bo zawsze jeżdżę, ale z innymi planami.
Może być jeszcze tak, że coś się ''poprawi'' - przyjdzie front z mrozem zasypie porządnie. Może. Na razie to w górach jest tak, jak bywa tam późną jesienią lub wczesną wiosną. Przypomnę, że mamy połowę lutego :(
-------------------------------------------
cześć i czołem