17-03-2019, 08:42
Jestem po kolejnym dużym teście koszulki z krótkim rękawem - 9 dni jazdy rowerem po Saharze, temperatury w dzień dobijały do 40 stopni w cieniu. Koszulkę zdejmowałam na noc i rozkładałam na siatkowej półce pod sufitem namiotu, a rano na siebie. Pod koniec była bardzo zasolona (zwłaszcza pod plecaczkiem) i zapiaszczona, ale zapach był do wytrzymania. Po powrocie do domu i wypraniu koszulki nie zauważyłam jakiejś znacznej utraty koloru, nadal jest jednolity na całej powierzchni, czyli raczej wyblakła od częstego prania niż od słońca (bo wtedy byłaby ciemniejsza z przodu niż na plecach). Pociłam się bardzo (wysiłek + temperatura), ale nie bardziej niż koledzy w bawełnie - oni zmieniali koszulki średnio co 2-3 dni, bo śmierdziały i robiły się sztywne od potu. Nic sobie nie poobcierałam ani na ciele, ani w koszulce, nie zauważyłam też spilingowania w miejscu styku z plecaczkiem, czy saszetką biodrową.