11-10-2018, 13:06
Pogoda petarda, żal by nie skorzystać, więc we wtorek wieczorem wsiadłem w Nessi w autobus i o 7 ląduję w Zakopanem. Z Palenicy ze szpejem, podchodzę w samej Nessi w 1h30 do Piątki, z niej po śniadaniu idziemy z koleżanką na wspin na Zamarłą. ''Motyka '' mija szybko. Na Nessi zakładam coś dopiero na szczycie. Zbiegamy do schroniska na piwo i plażę. Dziś rano idziemy na Kozi i choć chciałem wracać do Zakopca przez Halę, widzę że bezpieczniej czasowo będzie zbiec znowu do Palenicy. Na szczycie, po dynamicznym podejściu z plecakiem (68 minut od schroniska) koszulka wilgotna tylko na plecach - na piersi nie widać nawet plamy potu. Zbiegając od Piątki, włożyłem bluzę, więc po zdjęciu Nessi w busie była jednak trochę wilgotna i trochę już capila. Ale na cały taki wyjazd - dała radę :)
EDIT: tu widać, że zaraz po podejściu (przynajmniej 33 minuty ''na tętnie'' stanowiącym około co najmniej 80% max) - Nessi na piersi sucha https://tiny.pl/gz92z
---
Edytowany: 2018-10-13 15:29:38
EDIT: tu widać, że zaraz po podejściu (przynajmniej 33 minuty ''na tętnie'' stanowiącym około co najmniej 80% max) - Nessi na piersi sucha https://tiny.pl/gz92z
---
Edytowany: 2018-10-13 15:29:38