To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Nessi - test Koszulki Ultra, start: 04.2018
Póki świeże wspomnienia: na Sycylii - 8 nocy, Nessi codziennie w natarciu. Czasami dwukrotnie, bo czasami biegałem i rano i wieczorem. W sumie udało mi się przebiec 89 km, czyli - jak na mnie, biegacza niedzielnego - naprawdę nieźle, w tym prawie 3200 m pod górę. Poza jednym razem, kiedy zamiast Nessi biegłem w Kalenji, którą założyłem w celach porównawczych, cały czas biegałem w testowanej koszulce. Rano (wybiegałem okolo 6:15) temperatury były dość przyjemne, choć niekiedy miałem jednak wrażenie lepkiego, stojącego powietrza; wieczorem (tj. około 19) było raczej dość, jak na bieganie ciepło, ale niespiesznym tempem biegało się całkiem przyjemnie. Rano pogoda była bardziej zmienna - potrafiło być i wilgotno po nocnej burzy, i wietrznie, i sucho i bezwietrznie. Wieczorami pogoda była mniej więcej cały czas podobna - ciepło, z mniejszym lub większym wiatrem, z większą lub mniejszą liczbą cumulusów, temperatura około 28-30 stopni. Przed wyjazdem sądziłem, że będzie za gorąco na bieganie w Nessi. Niesłusznie, bo biegało mi się w niej bez uczucia przegrzania. Co prawda wieczorne biegi były spokojne i w tempie konwersacyjnym, bo w towarzystwie, ale zawsze z elementami podbiegów, niemniej rano, kiedy temperatura i tak wynosiła z 24 stopni, grzałem ile pary w płucach na pobliski szczyt Monte Monaco, wznoszący się na 530 m nad poziom morza. Tu, na tym podbiegu, dawałem z siebie chyba wszystko (no, może w sytuacji rywalizacji z kimś wycisnąłbym więcej...). (tu rzeczony odcinek na stravie: https://www.strava.com/activities/179769...5120188960 ) Wbiegniecie na szczyt zajmowało mi od 26:45 do 29:26, więc może trwało krótko, ale w połączeniu z dobiegnięciem od domu i zbiegnięciem z powrotem do punktu startu (zwykle trwało to łącznie ponad 75 minut) dawało sposobność przetestowania koszulki. O ile podbieg po stoku był zazwyczaj przyjemny - zero wiatru, tak po wbiegnięciu na grzbiet potrafiło dość mocno wiać. Co ciekawe nie odniosłem wrażenia, żeby Nessi jakoś mocno się zapacała. Zaskakująco szybko odprowadzała wilgoć i na szczycie, a tym bardziej po drodze, jakoś niespecjalnie odnosiłem wrażenie, że jest mokra, wilgotna, nieprzyjemna. Na szczycie widać było na klacie niewielkie mokre plamy potu, jednak dość szybko, może dzięki wiatrowi (?) przesychała i czy to będąc na szczycie, czy zbiegając z niego nie miałem odczucia zimna. Jednego dnia pobiegłem, w celu porównania, w koszulce bez rękawów Kalenji, z materiału o wyraźnie mniejszej gramaturze, i chyba z uwagi na wiatr na grzbiecie Monte Monaco było jednak mi w niej, po zaprzestaniu na szczycie na moment wysiłku, trochę jednak zbyt rześko. Tu, mam nadzieję, widać, że bardziej mam spocony pysk niż koszulkę :) https://tiny.pl/gv6w4 tu zaś zdjęcie zaraz po podbiegnieciu na szczyt - widać niewielkie plamy potu na korpusie https://tiny.pl/gv6wn Tu zaś sam pobieg na szczyt https://tiny.pl/gv6w2 Niestety, zgodnie z przewidywaniami, nie udało mi się w niej powspinać na Sycylii, ale mam nadzieję, że jeszcze we wrześniu uda się zabrać Nessi na tego rodzaju testy w Tatrach :)
-------------------------------------------
gavagai

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE:Nessi - test Koszulki Ultra, start: 04.2018 - przez guumibear - 27-04-2018, 06:39
RE:Nessi - test Koszulki Ultra, start: 04.2018 - przez gavagai - 01-09-2018, 17:10

Skocz do: