12-02-2018, 08:53
I mi się w końcu udało dotrzeć do domu, chociaż w kiepskiej kondycji. Okazuje się, ze spanie zimą w namiocie to pestka przy kilku godzinach jazdy w nieogrzewanym wagonie PKP, zwłaszcza dla organizmu wycieńczonego dwoma atakami szczytowymi na Turbacz.
Poza tym było cudownie, ja chcę jeszcze raz :-)
PS. Jeśli chodzi o chatkę z piernika to przyznaje się tylko do podskubania kilku dachówek, co w żaden sposób nie mogło naruszyć konstrukcji.
Poza tym było cudownie, ja chcę jeszcze raz :-)
PS. Jeśli chodzi o chatkę z piernika to przyznaje się tylko do podskubania kilku dachówek, co w żaden sposób nie mogło naruszyć konstrukcji.