05-10-2017, 11:07
Wybaczcie, że wtrącę swoje 0.03 PLN, które z pewnością się większości przedmówców nie spodobają.
W sumie to ja się nie dziwię, że polscy sprzedawcy/dystrybutorzy/importerzy mają swoich rodowitych klientów w coraz głębszym poszanowaniu. Przecież wy już sami przywykliście do dymania bez wazeliny, mało, wy wręcz zarzucacie pokrzywdzonemu człowiekowi, że ma czelność protestować, stawać okoniem, walczyć o swoje zamiast na klęczkach przyjmować to co spadnie z pańskiego stołu. No bo jak rozumieć co rusz pojawiające się zarzuty, że no przecież kupił w jakiejś promocji to jak śmie wymagać pełnoprawnego, trwałego produktu! A masz paragon, a gdzie kupiłeś, a od kogo? A wszedłeś do sklepu to się grzecznie ukłoniłeś? Chyba urodził się wczoraj, że nie przywykł do codziennego dymania w niemal każdej branży, że powienien wpierw zrobić doktorat z materialoznawstwa i przestudiować całą dokumentację techniczną producenta wraz z historią zmian, bez tego niech sie dyma, jego problem. No i w ogóle czego oczekuje, przecież mógłby być normalnie potraktowany, gdyby zapłacił normalnie 1000zł a nie 599, normalne traktowanie to przy pełnej cenie, przy 50% już jak półgłówka i półklienta... Przecież pies do najcięższego łańcucha się przyzwyczaja. Jakieś dziwne ma podejście, takie proklienckie rodem ze skandynawskich, czy zachodnioeuropejskich społeczeństw nie licujące z polską, od lat kultywowaną polityką wstydu. A co nam do jasnej cholery brakuje, że nie możemy wymagać takich samych warunkow? Płacimy tyle samo, często nawet więcej! Gość kupił buty warte 1000zł! Kużwa, TYSIĄC ZŁOTYCH POLSKICH za buty pewnie robione w Chinach czy innej Tajlandii, bo przecież zrobione w Eu kosztowałyby 2000zł. Buty - jak wspomniał Arni - będące klasą dobrego Mercedesa a tu mu jeszcze wyrzucacie śmie wygłosić swoje niezadowolenie?
Wybaczcie dosadny ton ale smuto cholernie się robi, kiedy nawet w gronie takich znawców, podróżników, zapaleńców słyszy się takie rzeczy...
W sumie to ja się nie dziwię, że polscy sprzedawcy/dystrybutorzy/importerzy mają swoich rodowitych klientów w coraz głębszym poszanowaniu. Przecież wy już sami przywykliście do dymania bez wazeliny, mało, wy wręcz zarzucacie pokrzywdzonemu człowiekowi, że ma czelność protestować, stawać okoniem, walczyć o swoje zamiast na klęczkach przyjmować to co spadnie z pańskiego stołu. No bo jak rozumieć co rusz pojawiające się zarzuty, że no przecież kupił w jakiejś promocji to jak śmie wymagać pełnoprawnego, trwałego produktu! A masz paragon, a gdzie kupiłeś, a od kogo? A wszedłeś do sklepu to się grzecznie ukłoniłeś? Chyba urodził się wczoraj, że nie przywykł do codziennego dymania w niemal każdej branży, że powienien wpierw zrobić doktorat z materialoznawstwa i przestudiować całą dokumentację techniczną producenta wraz z historią zmian, bez tego niech sie dyma, jego problem. No i w ogóle czego oczekuje, przecież mógłby być normalnie potraktowany, gdyby zapłacił normalnie 1000zł a nie 599, normalne traktowanie to przy pełnej cenie, przy 50% już jak półgłówka i półklienta... Przecież pies do najcięższego łańcucha się przyzwyczaja. Jakieś dziwne ma podejście, takie proklienckie rodem ze skandynawskich, czy zachodnioeuropejskich społeczeństw nie licujące z polską, od lat kultywowaną polityką wstydu. A co nam do jasnej cholery brakuje, że nie możemy wymagać takich samych warunkow? Płacimy tyle samo, często nawet więcej! Gość kupił buty warte 1000zł! Kużwa, TYSIĄC ZŁOTYCH POLSKICH za buty pewnie robione w Chinach czy innej Tajlandii, bo przecież zrobione w Eu kosztowałyby 2000zł. Buty - jak wspomniał Arni - będące klasą dobrego Mercedesa a tu mu jeszcze wyrzucacie śmie wygłosić swoje niezadowolenie?
Wybaczcie dosadny ton ale smuto cholernie się robi, kiedy nawet w gronie takich znawców, podróżników, zapaleńców słyszy się takie rzeczy...