09-03-2017, 01:32
W odpowiedzi na mejla i wasze posty, widzę że jesteście przekonani, że nam korony z głów pospadały, ponieważ nie zostaliśmy przyjęci. A nie w tym rzecz.
Rogacz był ''chatką studencką'' niegdyś ale nigdy obiektem agroturystycznym - jak ktoś tutaj twierdzi, i zawsze kiedy przyjeżdżaliśmy (a wpadaliśmy często) znalazło się miejsce i wszyscy w chacie byli mile widziani oraz witani z otwartymi rękami. Więc tym razem spotkało nas niemałe zaskoczenie.
Post był napisany nie po to aby wylać żale i pretensje czy też opisać wam, że spotkała nas jakaś ''tragedia'' w górach, tylko po to żeby nie pozostawić bez komentarza waszej odpowiedzi i postawy wobec ludzi którzy przyszli w nocy miło spędzić czas w schronisku
Wchodziło się i schodziło całkiem przyjemnie, szlak jest prosty, więc wasze zarzuty o naszej bezmyślności, braku planowania służą chyba tylko temu, żebyście nie musieli niczego sobie zarzucać. Nie ma znaczenia co robiliśmy po tym jak odeszliśmy od schroniska i jakie były nasze późniejsze decyzje, to nie podlega dyskusji.
Rogacz był ''chatką studencką'' niegdyś ale nigdy obiektem agroturystycznym - jak ktoś tutaj twierdzi, i zawsze kiedy przyjeżdżaliśmy (a wpadaliśmy często) znalazło się miejsce i wszyscy w chacie byli mile widziani oraz witani z otwartymi rękami. Więc tym razem spotkało nas niemałe zaskoczenie.
Post był napisany nie po to aby wylać żale i pretensje czy też opisać wam, że spotkała nas jakaś ''tragedia'' w górach, tylko po to żeby nie pozostawić bez komentarza waszej odpowiedzi i postawy wobec ludzi którzy przyszli w nocy miło spędzić czas w schronisku
Wchodziło się i schodziło całkiem przyjemnie, szlak jest prosty, więc wasze zarzuty o naszej bezmyślności, braku planowania służą chyba tylko temu, żebyście nie musieli niczego sobie zarzucać. Nie ma znaczenia co robiliśmy po tym jak odeszliśmy od schroniska i jakie były nasze późniejsze decyzje, to nie podlega dyskusji.