18-08-2016, 15:23
Gdybym chciał zrobić rzecz głupią (ale nie zrobię ) to jazda samochodem z Warszawy przez mą wieś podwarszawską wg Targeo wynosiła by 442 km i w warunkach laboratoryjnych zajęła by tylko 6 h 22 min http://mapa.targeo.pl/Mapa_Polski,24,21....926f0ae64c
Realnie wyniosła by pewnie z 8 godzin i kosztowała mój portfel w obie strony jakieś 250 zł
Odpada.
Opcja PKSowa nie istnieje, a dokładnie to wygląda tak http://tiny.pl/g9sf6
PKP... ok jak byłem młody to nie raz przesiedziałem nockę w Katowicach na Dworcu.
Ale już nie jestem młody...
W każdym razie jestem tam o 2340 i błąkam się do 0531 rano.
Mogę też posiedzieć godzinę czterdzieści w Kutnie (chyba Kazik coś o tym śpiewał) i to jest jakby lepsza opcja, będę miał 18 minut na przesiadkę po paru godzinach stresu czy nie będzie opóźnienia i już o dziewiątej z minutami w sobotę będę w Rajczy. Może gdzieś pójdę a może nie bo już 3 minuty przed południem w niedzielę mam powrotny pociąg. Ale zmieszczę się w budżecie - wyjdzie pewnie ze 120 zł (80+20+20).
Mógłbym też zaszaleć. Czyli urlop na piątek (musowo) i opcja pierwsza 0623 ze Wschodniej - w Rajczy byłbym o 1354. Z małym zastrzeżeniem - 4 minuty na przesiadkę w Kato. Lub 1033 i na 1544 z 6 minutami na przesiadkę. Każdy kto podróżuje regularnie PKP wie, że to niemożliwe ;)
I opcja ostatnia.
Oczywiście urlop na piątek, pierwszy pociąg do Wawy o 0440, metro, polski Bus do Kato o 0615, tam mam godzinę na kebaba, wsiadam w KS o 1330 i jestem kwadrans przed 16 w Rajczy.
powrót mam dobry bo pociąg KS dopiero o 1359, dwie godziny stresu czy aby się nie spóźni i 20 minut na dobiegnięcie do przystanku Polskiego Busa. Na tą chwilę za 7 dych oblatuję trasę.
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny
Realnie wyniosła by pewnie z 8 godzin i kosztowała mój portfel w obie strony jakieś 250 zł
Odpada.
Opcja PKSowa nie istnieje, a dokładnie to wygląda tak http://tiny.pl/g9sf6
PKP... ok jak byłem młody to nie raz przesiedziałem nockę w Katowicach na Dworcu.
Ale już nie jestem młody...
W każdym razie jestem tam o 2340 i błąkam się do 0531 rano.
Mogę też posiedzieć godzinę czterdzieści w Kutnie (chyba Kazik coś o tym śpiewał) i to jest jakby lepsza opcja, będę miał 18 minut na przesiadkę po paru godzinach stresu czy nie będzie opóźnienia i już o dziewiątej z minutami w sobotę będę w Rajczy. Może gdzieś pójdę a może nie bo już 3 minuty przed południem w niedzielę mam powrotny pociąg. Ale zmieszczę się w budżecie - wyjdzie pewnie ze 120 zł (80+20+20).
Mógłbym też zaszaleć. Czyli urlop na piątek (musowo) i opcja pierwsza 0623 ze Wschodniej - w Rajczy byłbym o 1354. Z małym zastrzeżeniem - 4 minuty na przesiadkę w Kato. Lub 1033 i na 1544 z 6 minutami na przesiadkę. Każdy kto podróżuje regularnie PKP wie, że to niemożliwe ;)
I opcja ostatnia.
Oczywiście urlop na piątek, pierwszy pociąg do Wawy o 0440, metro, polski Bus do Kato o 0615, tam mam godzinę na kebaba, wsiadam w KS o 1330 i jestem kwadrans przed 16 w Rajczy.
powrót mam dobry bo pociąg KS dopiero o 1359, dwie godziny stresu czy aby się nie spóźni i 20 minut na dobiegnięcie do przystanku Polskiego Busa. Na tą chwilę za 7 dych oblatuję trasę.
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny