04-01-2019, 12:10
Nowart masz oczywiście rację.
Tutaj nie tyle chodzi o restrykcyjne przestrzeganie regulaminów, ile o świadomość pewnych przysługujących nam praw. I mówię tutaj o minimum, nie o maksimum uprawnień.
Generalnie mam wrażenie, że przestrzeń dla tzw turysty plecakowego się kurczy. Nie jest zbyt atrakcyjny dla kwaterodawców. Pisałem już o tym kiedyś - najczęściej to typ w dużym stopniu samowystarczalny, luksusów nie wymaga, ale i kasy często mniej zostawia. A wodę zużyje i miejsce zajmie.
Zdarzyło mi się w schronisku PTTK usłyszeć, że do noclegu to powinienem wziąć posiłek, bo oni nie są instytucją charytatywną. Czy taki tekst jest OK?
Zdarzyło mi się w schronisku PTTK usłyszeć, że wszystkie miejsca zajęte i został tylko dwuosobowy drogi pokój. Jak się później okazało - było prawie całkiem pusto. Czy to ok?
Ja sam staram się być gościem mało uciążliwym. Siermiężne schroniskowe warunki są dla mnie czymś normalnym, niewygoda to moim zdaniem wręcz część tego hobby.
W wielu przypadkach sam fakt domagania się czegokolwiek od obsługi schroniska wywołuje na forum komentarze uszczypliwe, pada tekst o roszczeniowości, bo przecież tylko mięczak prosi o coś w górach. I na ogół faktycznie delikwent sam się o taki komentarz prosi, zwłaszcza na engiecie, gdzie kładzie się nacisk na przygotowanie do dreptania, zapobiegliwość, przezorność. Są znane hasła - lepiej nosić niż prosić, schronisko to nie hotel a GOPR to taksówka. I całkowicie te zdania popieram, wdrażam w życie.
Ale trzeba zauważyć jedno - opieprzamy turystów za roszczeniowość, bo to zapewne podnosi w naszych oczach nasz własny status jako ''twardego outdoorowca''. To nie jest w sumie nic złego, gdyby nie to że jednocześnie nie zwracamy uwagi na proces powolnego nieformalnego przekształcania się schronów w rodzaj hotelu. Jak dla mnie zarówno postawa rozkapryszonych turystów, jak i postawa niektórych rządzących po sobiepańsku dzierżawców jest czymś, co niszczy pewne ważne elementy turystyki górskiej. Schronisko PTTK dla mnie osobiście to pewnego rodzaju instytucja szczególna, właśnie dlatego, że HOTELEM NIE JEST. I ja od tego niehotelu cudów nie wymagam, bo to schronisko. Ale niech jego dzierżawca wie, że mam tam jako turysta pewne minimalne określone regulaminem PTTK prawa - bo... właśnie. Bo to schronisko.
Hermanos padły dwa przykłady - Farfury i Abella, ja je potraktowałem jako ogólny przyczynek do dyskusji o roli schronisk, nie wiem gdzie tutaj manipulacja.
Jeżeli chodzi o Rogacz, bo też o tym pomyślałem - Beskidbike, czy byłeś przy rozmowie? Czy byłeś świadkiem tego o co pytałem osoby które przyszły , o czym rozmawialiśmy, do jakiego wniosku doszliśmy? Widziałeś jak podalismy sobie ręce z przedstawicielem grupy i rozeszliśmy się (w moim przekonaniu) w całkowitej zgidzie? Chyba nie byłeś. Więc daj sobie spokój z tymi kąśliwymi uwagami na ten tenat, bo są nonsensowne.
---
Edytowany: 2019-01-04 12:22:01
Tutaj nie tyle chodzi o restrykcyjne przestrzeganie regulaminów, ile o świadomość pewnych przysługujących nam praw. I mówię tutaj o minimum, nie o maksimum uprawnień.
Generalnie mam wrażenie, że przestrzeń dla tzw turysty plecakowego się kurczy. Nie jest zbyt atrakcyjny dla kwaterodawców. Pisałem już o tym kiedyś - najczęściej to typ w dużym stopniu samowystarczalny, luksusów nie wymaga, ale i kasy często mniej zostawia. A wodę zużyje i miejsce zajmie.
Zdarzyło mi się w schronisku PTTK usłyszeć, że do noclegu to powinienem wziąć posiłek, bo oni nie są instytucją charytatywną. Czy taki tekst jest OK?
Zdarzyło mi się w schronisku PTTK usłyszeć, że wszystkie miejsca zajęte i został tylko dwuosobowy drogi pokój. Jak się później okazało - było prawie całkiem pusto. Czy to ok?
Ja sam staram się być gościem mało uciążliwym. Siermiężne schroniskowe warunki są dla mnie czymś normalnym, niewygoda to moim zdaniem wręcz część tego hobby.
W wielu przypadkach sam fakt domagania się czegokolwiek od obsługi schroniska wywołuje na forum komentarze uszczypliwe, pada tekst o roszczeniowości, bo przecież tylko mięczak prosi o coś w górach. I na ogół faktycznie delikwent sam się o taki komentarz prosi, zwłaszcza na engiecie, gdzie kładzie się nacisk na przygotowanie do dreptania, zapobiegliwość, przezorność. Są znane hasła - lepiej nosić niż prosić, schronisko to nie hotel a GOPR to taksówka. I całkowicie te zdania popieram, wdrażam w życie.
Ale trzeba zauważyć jedno - opieprzamy turystów za roszczeniowość, bo to zapewne podnosi w naszych oczach nasz własny status jako ''twardego outdoorowca''. To nie jest w sumie nic złego, gdyby nie to że jednocześnie nie zwracamy uwagi na proces powolnego nieformalnego przekształcania się schronów w rodzaj hotelu. Jak dla mnie zarówno postawa rozkapryszonych turystów, jak i postawa niektórych rządzących po sobiepańsku dzierżawców jest czymś, co niszczy pewne ważne elementy turystyki górskiej. Schronisko PTTK dla mnie osobiście to pewnego rodzaju instytucja szczególna, właśnie dlatego, że HOTELEM NIE JEST. I ja od tego niehotelu cudów nie wymagam, bo to schronisko. Ale niech jego dzierżawca wie, że mam tam jako turysta pewne minimalne określone regulaminem PTTK prawa - bo... właśnie. Bo to schronisko.
Hermanos padły dwa przykłady - Farfury i Abella, ja je potraktowałem jako ogólny przyczynek do dyskusji o roli schronisk, nie wiem gdzie tutaj manipulacja.
Jeżeli chodzi o Rogacz, bo też o tym pomyślałem - Beskidbike, czy byłeś przy rozmowie? Czy byłeś świadkiem tego o co pytałem osoby które przyszły , o czym rozmawialiśmy, do jakiego wniosku doszliśmy? Widziałeś jak podalismy sobie ręce z przedstawicielem grupy i rozeszliśmy się (w moim przekonaniu) w całkowitej zgidzie? Chyba nie byłeś. Więc daj sobie spokój z tymi kąśliwymi uwagami na ten tenat, bo są nonsensowne.
---
Edytowany: 2019-01-04 12:22:01