23-06-2014, 20:42
Hmmm... Właśnie dzisiaj wróciłem z Głównego Szlaku Sudeckiego zahaczając o Halę Izerską i Chatkę (zdjęcia i relacja zajmą trochę czasu) i muszę potwierdzić - w Chatce Górzystów nie ma już sławnych naleśników i dań gorących dla wędrowców - pełne menu jest tylko dla nocujących w schronisku.
Obsługa jest ta sama co dawniej, zmieniło się tylko nastawienie, co mnie niezmiernie niepokoi.
Nastawiałem się na sławetne naleśniki, a poprzestałem na kawałku ciasta i piwie.
Byłem świadkiem, jak dziewczyna z dzieciakiem niemal błagała o coś konkretnego do zjedzenia, bo przeszła kawał drogi z zamiarem zjedzenia obiadu na Hali Izerskiej i klapa...
Gdyby choć mieli jakieś jedno dyżurne danie ogólnowojskowe typu bigos, który można trzymać dniami, czy cokolwiek dla zgłodniałych turystów, to by obleciało, a tak, to mi nie pasuje do wizerunku Chatki czy schroniska w tym skądinąd uroczym miejscu...
Byłem tam dokładnie dwa tygodnie temu (od czasu napisania tego posta) i nadal nie mogę zrozumieć takiego postępowania...
Ech...
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku.
Obsługa jest ta sama co dawniej, zmieniło się tylko nastawienie, co mnie niezmiernie niepokoi.
Nastawiałem się na sławetne naleśniki, a poprzestałem na kawałku ciasta i piwie.
Byłem świadkiem, jak dziewczyna z dzieciakiem niemal błagała o coś konkretnego do zjedzenia, bo przeszła kawał drogi z zamiarem zjedzenia obiadu na Hali Izerskiej i klapa...
Gdyby choć mieli jakieś jedno dyżurne danie ogólnowojskowe typu bigos, który można trzymać dniami, czy cokolwiek dla zgłodniałych turystów, to by obleciało, a tak, to mi nie pasuje do wizerunku Chatki czy schroniska w tym skądinąd uroczym miejscu...
Byłem tam dokładnie dwa tygodnie temu (od czasu napisania tego posta) i nadal nie mogę zrozumieć takiego postępowania...
Ech...
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku.