17-07-2012, 09:43
To może ja się tym zajmę.
Primo - formalnie to nie jest schronisko, tylko schron. Ze względu na spartańskie warunki bytowe.
Mogłeś wnieść wodę z dołu. Mogłeś też pójść do strumyka 200-300 m obok - jest wydeptana ścieżka. Piwo? Też mogłeś wnieść. Mamy wolny rynek, nie wiem, czy zauważyłeś. Jeżeli umierałeś z pragnienia, mogłeś zwrócić się o fachową pomoc do rezydującego tam GOPR-u.
Głośno? Dlatego omijam schroniska - bo zwykle biesiadująca do rana pijana gawiedź nie daje spać.
A że niemiła obsługa? No cóż. Czasem bywa i tak. Czasem nerwy puszczają. Sam byłem świadkiem, akurat tam, że do okienka stała grupka dzieci w wieku 10-12 lat i jedyne co można było od nich usłyszeć, to: ''czekolada'', ''pepsi'', ''tymbark'', itd. itp. Ani ''poproszę'', ani ''dziękuję'', ani ''pocałuj w d...''. Chociaż to ostatnie to było pewnie w ich wykonaniu defoultowe.
Wrzątek na oko jest bardzo niebezpieczny dla humanoidów ;-)
---
Edytowany: 2012-07-17 10:44:20
Primo - formalnie to nie jest schronisko, tylko schron. Ze względu na spartańskie warunki bytowe.
Mogłeś wnieść wodę z dołu. Mogłeś też pójść do strumyka 200-300 m obok - jest wydeptana ścieżka. Piwo? Też mogłeś wnieść. Mamy wolny rynek, nie wiem, czy zauważyłeś. Jeżeli umierałeś z pragnienia, mogłeś zwrócić się o fachową pomoc do rezydującego tam GOPR-u.
Głośno? Dlatego omijam schroniska - bo zwykle biesiadująca do rana pijana gawiedź nie daje spać.
A że niemiła obsługa? No cóż. Czasem bywa i tak. Czasem nerwy puszczają. Sam byłem świadkiem, akurat tam, że do okienka stała grupka dzieci w wieku 10-12 lat i jedyne co można było od nich usłyszeć, to: ''czekolada'', ''pepsi'', ''tymbark'', itd. itp. Ani ''poproszę'', ani ''dziękuję'', ani ''pocałuj w d...''. Chociaż to ostatnie to było pewnie w ich wykonaniu defoultowe.
Wrzątek na oko jest bardzo niebezpieczny dla humanoidów ;-)
---
Edytowany: 2012-07-17 10:44:20