24-02-2011, 18:44
Ok, to ode mnie kilka słówek. W jeden ze styczniowych weekendów zaszliśmy z Anką do Samotni na nocleg. Rezerwacja była robiona wcześniej, generalnie bez problemu. Dla mnie o tyle miło, że ostatni raz byłem tam z ojcem jakieś 20 lat temu.
Mieliśmy chyba szczęście, bo ludzi było tam niewiele. Praktycznie cały 7-osobowy pokój mieliśmy tylko dla siebie. Cisza, spokój, w bufecie puściutko, w tle nawet w miarę kulturalna muzyka. Jak dla mnie super.
Z jedzenia, tośmy się tylko tzw. jajecznicą firmową uraczyli śniadaniowo, ale też nie mam powodu do narzekań. Na obsługę też złego słowa nie powiem. Pani w recepcji, która nasz przyjmowała była miła i sympatyczna.
Łazienki ok, ciepła woda była, tłoku brak, więc generalnie nie miałem co narzekać.
W pokoju było ciepło w nocy, w zupełności wystarczyło nam przykrycie się kocami, by spokojnie spać (zresztą śpiworów i tak nie braliśmy).
Jedyne na co bym ponarzekał (bo ja taki francuski pudelek jestem pod tym względem) to twardość łóżek, na których przyszło nam spać. Może niektórzy lubią, ale akurat mój kręgosłup ciężko znosi takie rzeczy, więc rano obudziłem się ''połamany'' jak po spaniu na podłodze na niedodmuchanej samopompie :P
Ale tak jak mówię - to, że ja tak mam, nie znaczy że innym też będzie źle.
Generalnie o Samotni mogę się wypowiadać tylko pozytywnie, bardzo spodobała mi się atmosfera i klimat (ze świadomością, że zależy to od sezonu i ilości ludzi). Wiemy już, że na pewno tam wrócimy, tyle że latem, kiedy to chcemy szerzej zająć się Karkonoszami.
Mieliśmy chyba szczęście, bo ludzi było tam niewiele. Praktycznie cały 7-osobowy pokój mieliśmy tylko dla siebie. Cisza, spokój, w bufecie puściutko, w tle nawet w miarę kulturalna muzyka. Jak dla mnie super.
Z jedzenia, tośmy się tylko tzw. jajecznicą firmową uraczyli śniadaniowo, ale też nie mam powodu do narzekań. Na obsługę też złego słowa nie powiem. Pani w recepcji, która nasz przyjmowała była miła i sympatyczna.
Łazienki ok, ciepła woda była, tłoku brak, więc generalnie nie miałem co narzekać.
W pokoju było ciepło w nocy, w zupełności wystarczyło nam przykrycie się kocami, by spokojnie spać (zresztą śpiworów i tak nie braliśmy).
Jedyne na co bym ponarzekał (bo ja taki francuski pudelek jestem pod tym względem) to twardość łóżek, na których przyszło nam spać. Może niektórzy lubią, ale akurat mój kręgosłup ciężko znosi takie rzeczy, więc rano obudziłem się ''połamany'' jak po spaniu na podłodze na niedodmuchanej samopompie :P
Ale tak jak mówię - to, że ja tak mam, nie znaczy że innym też będzie źle.
Generalnie o Samotni mogę się wypowiadać tylko pozytywnie, bardzo spodobała mi się atmosfera i klimat (ze świadomością, że zależy to od sezonu i ilości ludzi). Wiemy już, że na pewno tam wrócimy, tyle że latem, kiedy to chcemy szerzej zająć się Karkonoszami.