20-09-2007, 14:20
A my wszyscy jesteśmy tacy sami, każdy ma swój cel jadąc w góry. Jedni chcą odpocząć, inni pozwiedzać, a jeszcze inni zmęczyć się, pobić swoje ''rekordy''. A ja jestem każdym po troszku. Zależy od chwili, dnia, miesiąca. Czasem chcę uciec w samotność, wtedy przemierzam szlaki bardzo szybko, bez chwili wytchnienia, oczywiście sama. To mi pozwala zapomnieć o problemach życia codziennego. Nazywam to ''ucieczką''. Ale bywa, że chce nacieszyć oczy, wtedy biorę znajomych i wyruszamy w tzw. ''spacerówkę''. Chodzimy po górach, ale nie lecimy ;] W schroniskach nie narzekam, zawsze idzie z kimś porozmawiać. Jedynym niemiłym akcentem, który mnie spotykał, byli ludzie spożywający W NADMIARZE alkohol. Nie przeszkadzają mi małe ilości, ale trzeba mieć troszkę umiaru. Tym bardziej trzeba uważac, bo wysiłek i wysokość mogą zrobić swoje ;P Wiele razy przemierzyłam górskie szlaki, ale nie biorę ich na własność. Nikt mi takiego prawa nie dał. Wiecie co mnie jeszcze dziwi??? Jakoś nie spotykam się z takim chamstwem, cenami noclegu w wysokości 40 zł (piwo owszem, bywało po 6 ale to kosztowna rozrywka i nawet mnie to cieszy), niemiłą obsługą, jakimś strasznym brudem, grzybem czy co tam jeszcze wymienialiście. Wiadomo, nie są to hotele, ale ile można wymagać na takich wysokościach??? A swoją drogą bardzo lubie czytać wasze wypowiedzi, bo idzie się z czego pośmiać ;)))
-------------------------------------------
Strzałeczka
-------------------------------------------
Strzałeczka