01-02-2007, 00:15
Tak więc atanor->
''Co do Chatki AKT to ma tyle zwolenników co przeciwników''
Być może obracamy się w dwóch różnych środowiskach górskich, bo ja znam samych przeciwników (z jednym wyjątkiem).
''Ci drudzy po prostu nie potrafią się odnaleźć w tym hipisowskim klimacie. Klimat chaty dla ludzi z żywym duchem''
Może i racja, dla mnie to co określasz mianem hipisowskiej chatki to zwykła komuna z elementami sekciarstwa, ale to tylko moje zdanie. Dla mnie człowiek z żywym duchem chce sie spokojnie wyspać po całym dniu spędzonym w górach. Miejsce imprez dla dzieciaków z okolic Jeleniej Góry nie powinno być przyrównywane do noclegowni dla Ludzi Gór.
''Nieraz przychodziłem tam z gór bez jedzenia i nikt się na mnie krzywo nie patrzył''
A mnie za wyciągnięcie kanapki spod spodu próbowali wrobić w zmywanie naczyń.
''Zawsze można pogadać z chatarem, że się wcześnie wychodzi
Cóż, nie lubią tam mentalnych sprzęciarzy, co innego mieć gore, a co innego być człowiekiem w gore...''
No tutaj to przesadziłeś kolego. Gore to ja mam w butach- reszta raczej Aquatex. Dziwi mnie takie pojmowanie rzeczywistości. Nie czuje się ''mentalnym sprzęciarzem'', co najwyżej chce mieć rano suche buty, kawałek stołu do przygotowania SWOJEGO jedzenia i położenia się na SWOIM łóżku bez przyjemności takich jak świecenie czołówką w twarz i chodzenie nad moim śpiworem co 10 minut- odrobina prywatności i komfortu chyba mi się należy po całym dniu wędrówki.
'' Jak się na kogoś trafi to są imprezy (w większości znakomite)''
Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia. Inaczej oceniam tą imprezę ja, który po całym dniu wędrówki zwięczonym podejściem Petrovką z Jagniątkowa (11 pkt GOT) chcę tylko zjeść to co mam w plecaku i położyć się i legnąć w śpiworze na co najmniej 6 godzin) niż ktoś, kto przyszedł wypoczęty z doliny po to, żeby pośpiewać przy gitarze, napić się i rzygać w środku lasu.
''Pomoc w chatce jest nieobowiązkowa, jeżeli kogoś bardzo zmęczy przyniesienie wiadra wody czy drewna. Z resztą oni tam wcale nie chcą ludzi, bo to nie jest komercyjne schronisko. Jak ktoś ma wątpliwości to niech to miejsce omija z korzyścią dla obu stron.''
Ale na przykład wspólne posiłki już są. Jeśli ktoś jest alergikiem i ma swoje specjalne jedzenie to już będą na niego krzywo patrzeć. Skoro to nie jest schronisko komercyjne i nie chcą ludzi, to dlaczego mają możliwość noclegu za ktory pobierają opłatę 7 zł? Czy to nie jest komercja? Jesli przyjaciele chatki chcą być takimi outsiderami to dlaczego nie zamkną chatki dla postronnych i nie stworzą sobie prawdziwej hipisowskiej komuny? Ja z całą pewnością będę omijał komunę na Hutniczym Grzbiecie i będę odradzał ją każdemu PRAWDZIWEMU turyście który jedzie w góry po to, żeby obcować z przyrodą, nie chlać i imprezować za 7 zł za noc.
''Co do Chatki AKT to ma tyle zwolenników co przeciwników''
Być może obracamy się w dwóch różnych środowiskach górskich, bo ja znam samych przeciwników (z jednym wyjątkiem).
''Ci drudzy po prostu nie potrafią się odnaleźć w tym hipisowskim klimacie. Klimat chaty dla ludzi z żywym duchem''
Może i racja, dla mnie to co określasz mianem hipisowskiej chatki to zwykła komuna z elementami sekciarstwa, ale to tylko moje zdanie. Dla mnie człowiek z żywym duchem chce sie spokojnie wyspać po całym dniu spędzonym w górach. Miejsce imprez dla dzieciaków z okolic Jeleniej Góry nie powinno być przyrównywane do noclegowni dla Ludzi Gór.
''Nieraz przychodziłem tam z gór bez jedzenia i nikt się na mnie krzywo nie patrzył''
A mnie za wyciągnięcie kanapki spod spodu próbowali wrobić w zmywanie naczyń.
''Zawsze można pogadać z chatarem, że się wcześnie wychodzi
Cóż, nie lubią tam mentalnych sprzęciarzy, co innego mieć gore, a co innego być człowiekiem w gore...''
No tutaj to przesadziłeś kolego. Gore to ja mam w butach- reszta raczej Aquatex. Dziwi mnie takie pojmowanie rzeczywistości. Nie czuje się ''mentalnym sprzęciarzem'', co najwyżej chce mieć rano suche buty, kawałek stołu do przygotowania SWOJEGO jedzenia i położenia się na SWOIM łóżku bez przyjemności takich jak świecenie czołówką w twarz i chodzenie nad moim śpiworem co 10 minut- odrobina prywatności i komfortu chyba mi się należy po całym dniu wędrówki.
'' Jak się na kogoś trafi to są imprezy (w większości znakomite)''
Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia. Inaczej oceniam tą imprezę ja, który po całym dniu wędrówki zwięczonym podejściem Petrovką z Jagniątkowa (11 pkt GOT) chcę tylko zjeść to co mam w plecaku i położyć się i legnąć w śpiworze na co najmniej 6 godzin) niż ktoś, kto przyszedł wypoczęty z doliny po to, żeby pośpiewać przy gitarze, napić się i rzygać w środku lasu.
''Pomoc w chatce jest nieobowiązkowa, jeżeli kogoś bardzo zmęczy przyniesienie wiadra wody czy drewna. Z resztą oni tam wcale nie chcą ludzi, bo to nie jest komercyjne schronisko. Jak ktoś ma wątpliwości to niech to miejsce omija z korzyścią dla obu stron.''
Ale na przykład wspólne posiłki już są. Jeśli ktoś jest alergikiem i ma swoje specjalne jedzenie to już będą na niego krzywo patrzeć. Skoro to nie jest schronisko komercyjne i nie chcą ludzi, to dlaczego mają możliwość noclegu za ktory pobierają opłatę 7 zł? Czy to nie jest komercja? Jesli przyjaciele chatki chcą być takimi outsiderami to dlaczego nie zamkną chatki dla postronnych i nie stworzą sobie prawdziwej hipisowskiej komuny? Ja z całą pewnością będę omijał komunę na Hutniczym Grzbiecie i będę odradzał ją każdemu PRAWDZIWEMU turyście który jedzie w góry po to, żeby obcować z przyrodą, nie chlać i imprezować za 7 zł za noc.