12-09-2006, 08:45
~Jarek,
No to tak:
- obsługa niemiła i mogliby schludniej się ubierać, a nie jak wiejska baba, która wybiera się na pole wyplewić truskawki
- pokoje zaniedbane
- przemądrzały goprowiec rządzi się jakby był u siebie. Na dodatek goprowcem został chyba dla pieniędzy albo ładnych ciuszków - kiedy kładliśmy się spać to się okazało, że w pokoju są czyjeś rzeczy. Poinformowaliśmy o tym fakcie zarówno obsługę, jak i goprowca. Okazało się, że para ludzi miała tylko wejść na babią (wyszli rano) i wracać. Tymczasem była już 22 czy coś koło tego. Goprowiec i Pani z obsługi zgodnie stwierdzili, że nic się nie stało i że poczekamy do rana (!). Rano dalej ani widu ani słychu, ale w pobliskiej goprówce zero reakcji. O 16tej okazało się, że się zgubili i wezwali pomoc - jakcyś inni ratownicy znaleźli ich i sprowadzili do innego schroniska czy gdzieś tam (nie wiem gdzie, bo nie znam zupełnie tamtych okolic). Sam sobie skomentuj tą sytuację.
kardi,
Ty też się nie wymądrzaj ;-). Mówiłeś czy nie, w każdym razie cel był szczytny i pomyślałem, że może warto. A że okazało się inaczej no to cóż. Przynajmniej się poruszałem trochę i zobaczyłem jak GOPR działa ;-).
No to tak:
- obsługa niemiła i mogliby schludniej się ubierać, a nie jak wiejska baba, która wybiera się na pole wyplewić truskawki
- pokoje zaniedbane
- przemądrzały goprowiec rządzi się jakby był u siebie. Na dodatek goprowcem został chyba dla pieniędzy albo ładnych ciuszków - kiedy kładliśmy się spać to się okazało, że w pokoju są czyjeś rzeczy. Poinformowaliśmy o tym fakcie zarówno obsługę, jak i goprowca. Okazało się, że para ludzi miała tylko wejść na babią (wyszli rano) i wracać. Tymczasem była już 22 czy coś koło tego. Goprowiec i Pani z obsługi zgodnie stwierdzili, że nic się nie stało i że poczekamy do rana (!). Rano dalej ani widu ani słychu, ale w pobliskiej goprówce zero reakcji. O 16tej okazało się, że się zgubili i wezwali pomoc - jakcyś inni ratownicy znaleźli ich i sprowadzili do innego schroniska czy gdzieś tam (nie wiem gdzie, bo nie znam zupełnie tamtych okolic). Sam sobie skomentuj tą sytuację.
kardi,
Ty też się nie wymądrzaj ;-). Mówiłeś czy nie, w każdym razie cel był szczytny i pomyślałem, że może warto. A że okazało się inaczej no to cóż. Przynajmniej się poruszałem trochę i zobaczyłem jak GOPR działa ;-).