18-11-2005, 13:58
A mi się zdarzyło... W jednym z beskidzkich schronisk (nastawionych na niedzilenych turystów) widziałem jak o 5:00 rano gospodarz (lub inny pracownik schroniska) mył kible. Wyglądało to tak:
Wszedł do łazienki z szlauchem, później puścił wodę pod dużym ciśnieniem i ''mył'' rozmazując kupę, błoto (z podłogi) i inny syf po całej łazience - efekt był taki, że na podłodze była kałuża o zabarwieniu brązowawym, a śmierdziało gorzej niż wcześniej - już raczej tam nie wrócę.
Pozdr
Wszedł do łazienki z szlauchem, później puścił wodę pod dużym ciśnieniem i ''mył'' rozmazując kupę, błoto (z podłogi) i inny syf po całej łazience - efekt był taki, że na podłodze była kałuża o zabarwieniu brązowawym, a śmierdziało gorzej niż wcześniej - już raczej tam nie wrócę.
Pozdr