18-11-2005, 09:38
kaikow >>> ja nie pisze tu o sytuacji permanentego syfu. Trudno jednak oczekiwać, aby gospodarz wchodził po każdym turyście do toalety i spradzał, czy ktoś przypadkiem nie olał deski lub nie osrał (za przeproszeniem) muszli.
Podobnie ma się sprawa z umywalkami - jak myjemy zeby, to ścierajmy po sobie pastę do zebów pozostałą na umywalce. Nas to nic nie kosztuje, a ktoś kto będzie po nas nie będzie narzekał, że jest syf w umywalni.
Co innego gdy otrzymujemy np. brudny kubek, talerz itp. tutaj trudno miec pretensje do turystów.
żeby była jasność - nie zamierzam tutaj stawiać sprawy w ten sposób, że sami jesteśmy sobie winni, ale nalezy zrozumieć, że gospodarz najczęściej w ciągu dnia pracuje w bufecie i w kuchni, i zwyczajnie nie ma czasu aby sprzatać po kazdym uzytkowniku. to chyba jest jasne.
Na szczęście nie zdarzyło mi się być w schronisku, w którym utrzymywałby się nieporządek, który zostawili turyści, dłuzej niż do wieczora.
I oby tak dalej.
-------------------------------------------
www.doczu.tk
Podobnie ma się sprawa z umywalkami - jak myjemy zeby, to ścierajmy po sobie pastę do zebów pozostałą na umywalce. Nas to nic nie kosztuje, a ktoś kto będzie po nas nie będzie narzekał, że jest syf w umywalni.
Co innego gdy otrzymujemy np. brudny kubek, talerz itp. tutaj trudno miec pretensje do turystów.
żeby była jasność - nie zamierzam tutaj stawiać sprawy w ten sposób, że sami jesteśmy sobie winni, ale nalezy zrozumieć, że gospodarz najczęściej w ciągu dnia pracuje w bufecie i w kuchni, i zwyczajnie nie ma czasu aby sprzatać po kazdym uzytkowniku. to chyba jest jasne.
Na szczęście nie zdarzyło mi się być w schronisku, w którym utrzymywałby się nieporządek, który zostawili turyści, dłuzej niż do wieczora.
I oby tak dalej.
-------------------------------------------
www.doczu.tk