23-09-2004, 21:55
idealne schronisko dla mnie to
1. chatka na niemcowej
2. schronisko cyrla w beskidzie sądeckim
ad.1 bo jak tam pierwszy raz przyszedłem zimą to mi obcy ludzie podali herbate!!a kiedyś w lecie jak siedziałem tam tydzień to gdy przyszło płacić za nolceg bazowy zapytał najpierw czy mam za co do domu wrócić.nie ma prądu,jest ciepły piec i nigdy tam nie zmarzłem.po wode to się szło do źródełka i generalnie ludzie tam są w porządku.
ad2bo warunki jak w chotelu(tzn czysta i ciepła ubikacja dla mojej drugiej połowy), schronisko jest nowe(czyt. nie popisane ławki np.''mała czrana tu była''),ceny są rewelacyjne(najdroższy nocleg to 12 zł w dwójce),ludzi mało poza sezonem, a prowadzący są naprawde mili i potrafią zainteresować się turystą. kiedyś byłem świadkiem jak na noc przyszedł koleś i nie było miejsca a na dole w jadalni była impreza,facet chciał się przespać a właściciel stawał na głowie by mu znalesć wygodny kąt i materac..
dla mnie najważniejsze w idealnym schroniksu jest to,że cię nikt nie olewa. w tatrach byłem świadkiem jak w dolinie 5 stawów panna potrafiła powiedzieć (w chatce stażników a nie w schronie),że nie ma miejsca( a było jerszcze kilka bo się potem tam załapałem z dziewczyną +koleś z Wa-wy) w chwili gdy było już ciemno a ludzie w 5-tce układali się już w kiblach i na zewnątrz! podobnie w biesach w chatce puchatka gdy próbowaliśmy się kolega targować co do noclegu usłyszeliśmy od jakiejś(na mój gust nieuprzejmej) panni hasło''na dole jest sianko za 3 zł''.extra tylko my bylismy po całym dniu biegania i w dodatku mieliśmy już zachód słońca na połoninie za sobą.niechodzi mi o fakt nie spuszczenia nam z noclegu,ale raczej o sposób w jaki to nam zakomunikowano.totalna olewka.może jestem przewrażliwiony na tym punkcie ale wydaje mi się, że w górach ludzie powinni być dla siebie bardziej mili niż normalnie.
-------------------------------------------
franek
1. chatka na niemcowej
2. schronisko cyrla w beskidzie sądeckim
ad.1 bo jak tam pierwszy raz przyszedłem zimą to mi obcy ludzie podali herbate!!a kiedyś w lecie jak siedziałem tam tydzień to gdy przyszło płacić za nolceg bazowy zapytał najpierw czy mam za co do domu wrócić.nie ma prądu,jest ciepły piec i nigdy tam nie zmarzłem.po wode to się szło do źródełka i generalnie ludzie tam są w porządku.
ad2bo warunki jak w chotelu(tzn czysta i ciepła ubikacja dla mojej drugiej połowy), schronisko jest nowe(czyt. nie popisane ławki np.''mała czrana tu była''),ceny są rewelacyjne(najdroższy nocleg to 12 zł w dwójce),ludzi mało poza sezonem, a prowadzący są naprawde mili i potrafią zainteresować się turystą. kiedyś byłem świadkiem jak na noc przyszedł koleś i nie było miejsca a na dole w jadalni była impreza,facet chciał się przespać a właściciel stawał na głowie by mu znalesć wygodny kąt i materac..
dla mnie najważniejsze w idealnym schroniksu jest to,że cię nikt nie olewa. w tatrach byłem świadkiem jak w dolinie 5 stawów panna potrafiła powiedzieć (w chatce stażników a nie w schronie),że nie ma miejsca( a było jerszcze kilka bo się potem tam załapałem z dziewczyną +koleś z Wa-wy) w chwili gdy było już ciemno a ludzie w 5-tce układali się już w kiblach i na zewnątrz! podobnie w biesach w chatce puchatka gdy próbowaliśmy się kolega targować co do noclegu usłyszeliśmy od jakiejś(na mój gust nieuprzejmej) panni hasło''na dole jest sianko za 3 zł''.extra tylko my bylismy po całym dniu biegania i w dodatku mieliśmy już zachód słońca na połoninie za sobą.niechodzi mi o fakt nie spuszczenia nam z noclegu,ale raczej o sposób w jaki to nam zakomunikowano.totalna olewka.może jestem przewrażliwiony na tym punkcie ale wydaje mi się, że w górach ludzie powinni być dla siebie bardziej mili niż normalnie.
-------------------------------------------
franek