09-02-2016, 09:23
Dalsze użytkowanie potwierdza moje wstępne przewidywania. Komin sprawdza się dobrze i jako szalik, i jako maska na twarz, a także jako ekstremalnie oddychające nakrycie głowy. Ten ostatni przypadek szczególnie przydatny jest podczas dłuższych podejść. Z racji jedynie słusznego koloru komin dobrze nadaje się także jako szalik do garderoby miejskiej.
Co do zużycia to zaznacza się ono jedynie w utracie puszystości. Mam tu namyśli standardowe zużywanie polaru podczas kolejnych prań. Wszystkie tego typu tkaniny, z którymi miałem dotychczas do czynienia, początkowo były bardzo aksamitne i puszyste. Później stopniowo w miarę kolejnych prań ich faktura stawała się mniej sprężysta i włoski tworzące meszek na powierzchni jakby się zbijały. Podobnie jest i tutaj. Jednak puki co nie ma mowy o pilingu.
Pierwsze zdjęcie tradycyjnie dla tęskniących za zimą. Na nim wschód słońca pod Nowym Żmigrodem w Beskidzie Niskim.
Co do zużycia to zaznacza się ono jedynie w utracie puszystości. Mam tu namyśli standardowe zużywanie polaru podczas kolejnych prań. Wszystkie tego typu tkaniny, z którymi miałem dotychczas do czynienia, początkowo były bardzo aksamitne i puszyste. Później stopniowo w miarę kolejnych prań ich faktura stawała się mniej sprężysta i włoski tworzące meszek na powierzchni jakby się zbijały. Podobnie jest i tutaj. Jednak puki co nie ma mowy o pilingu.
Pierwsze zdjęcie tradycyjnie dla tęskniących za zimą. Na nim wschód słońca pod Nowym Żmigrodem w Beskidzie Niskim.