To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Obuwie] Obuwie marki Arcteryx / w tym test Bora 2 Mid GTX
#95
Moi drodzy,
Minęły już 3 tygodnie odkąd dostałem w swoje ręce buty Arcteryxa.

Buty przez ten czas były stale w użyciu. Pierwsze 3 dni spędziły na mieście, kiedy starałem się je wyczuć, rozchodzić, znaleźć najlepszy sposób wiązania czy zakładania. Dość szybko doszedłem z nimi do ładu. Kolejnym krokiem był tydzień spędzony na wędrowaniu po Górach Sowich, połączony z krótkimi wspinaczkami i zejściami do starych sztolni. Ostatni weekend spędziły na intensywnych wędrówkach w Górach Stołowych. Czas na pierwsze podsumowanie.

BUDOWA

Model który dostałem to Bora 2 Mid GTX. Pierwsze wrażenie – tak, to zupełnie nowe podejście do buta. A z drugiej strony... podobne rozwiązania jakbym już gdzieś widział. Dawno temu Salomon wypuścił, wyglądający nieco podobnie, model buta wykonanego bez użycia skóry, w pełni syntetycznego, gdzie zamiast szwów materiał był klejony bądź zgrzewany (ktoś pamięta może nazwę?). A wewnętrzny botek? Jakbym nosił skorupy, tyle, że lekkie i miękkie. Jednak rozpatrując wyłącznie buty trekingowe, podejście Arcteryxa jest nowością.

But składa się z dwóch części. Pierwszą jest zewnętrzna „skorupa” wykonana z laminatu poliuretanu i nylonu. Kilka warstw materiałów zgrzanych jest w całość, bez użycia choćby jednego szwu. Przy kostce oraz na bokach znajdują się panele z materiału – to właśnie nylonowe elementy, w tych miejscach nieosłonięte warstwą tworzywa. Cała reszta przypomina w dotyku solidną, choć nie sztywną gumę. Nie jest to jednak guma, laminat nie jest bowiem rozciągliwy. Ponieważ całość jest czarna, można przeoczyć otok, osłaniający przód. Całość jest sklejona z podeszwą Vibram.

Wnętrze buta to, w przedniej części, to samo tworzywo co na zewnątrz. W miejscu panelu z nylonowej tkaniny (zobaczycie to na stronie producenta) znajdują się otwory wentylacyjne. Laminat posiada w tym miejscu kilka okrągłych otworów, osłoniętych tkaniną, mających odprowadzać wilgoć na zewnątrz. Lamina w tylnej części buta, wokół pięty, jest wyłożony materiałem, w dotyku przypominającym welur. Podobna w dotyku jest wewnętrzna strona podeszwy. Wokół kostki znajduje się zaś wyściółka z miękkiej gąbki osłoniętej siatką, wszytej od wewnątrz.

W górnej części cholewki zwraca uwagę brak języka. To nie do końca prawda – klasycznego języka brak, ale nie oznacza to braku osłony od góry. Mniej więcej do połowy buta sięga bowiem wszyta na stałe osłona z lekkiego materiału, która ma zapobiegać wsypywaniu się od góry piasku i żwiru (patrz - zdjęcie. Od połowy buta rolę osłony i języka spełnia wewnętrzny botek.

Botek sam w sobie zasługuje na osobny opis. Czerwony „kapeć”, sięgający za kostkę, wyposażony w syntetyczną podeszwę, która pozwala chodzić w nim po schronisku czy na krótkie odległości poza namiot. Nie posiada sznurowadeł czy suwaka, wsuwa się go na stopę chwytając za dwie pętelki z przodu i z tyłu. Miękki w dotyku, wykonany jest z czegoś przypominającego ażurową siatkę, na która z obu stron naciągnięto materiał. Wewnątrz jest to miękka, elastyczna tkanina, z zewnątrz – sztywniejsza i odporniejsza czerwona. Między nim dwiema – membrana Gore. Góra botka obszyta jest elastyczną taśmą, trzymającą ściśle – ale jednak nie uciskając – wokół kostki.

Wewnątrz botka znajduje się klasyczna wkładka z pianki.

ZAKŁADANIE

Uff... Na szczęście to nie aż tak skomplikowane i wydaje mi się, że jeśli ktoś odrzuca taki projekt buta tylko przez to, że wymaga więcej zachodu podczas zakładania, to za wcześnie się uprzedza.

Pierwszy idzie w ruch wewnętrzny botek. Chwytając go w obie ręce, palec wskazujący lewej przekładamy przez pętelkę z przodu botka, palec wskazujący prawej – z tyłu. Leworęczni robią odwrotnie. Następnie płynnych ruchem posuwisto-ślizgowym wkładamy stopę do botka i naciągamy jak skarpetę. Brzmi skomplikowanie? Nie jest. Botek od razu układa się dobrze na stopie. Przy pierwszych kilku razach bałem się, że zbyt mocne obchodzenie się z nim wyrwie którąś z pętli. Na szczęście nie ma na razie obawy, są one solidnie wszyte na znacznej długości buta.

Po botku kolej na „skorupę”. Tu pojawia się schodek, stopa w botku nie wchodzi w nią tak płynnie. Konieczne jest przytrzymanie palcem za pętlę w tylnej części cholewki – znowu, potrzebowałem kilku razy by przekonać się, że nie pęknie. Kolejny ruch posuwisto-ślizgowy i stopa ląduje w bucie. To komfort nie zawsze jest odczuwalny od razu. Czasem coś zawinie się od środka, trzeba wysunąć stopę i włożyć jeszcze raz, ale dość szybko wszystko trafia na swoje miejsce.

Ciekawe zjawisko: czasem zdarza się, że nawet rano, gdy stopa nie jest spuchnięta, po założeniu wełnianej skarpety i ubraniu buta, jeden z nich wydaje się ciaśniejszy. Który? To zależy. Od czego? Nie wiem, chyba coś musi się tam w środku poukładać, gdyż po minucie – dwóch to uczucie znika. Wtedy pozostaje tylko zasznurować but. Haczyki wyposażone są w blokady, pozwalające na inną siłę sznurowania u dołu i u góry. I ruszamy.

MARSZ

Buty są komfortowe. Być może to zasługa botka, a może dobrego wykonania, ale ani razu mnie nie obtarły. Chodzi się w nich tak, jak w klasycznych butach na umiarkowanie trudne szlaki. Podeszwa działa dobrze w każdym terenie i trzyma się nawet wilgotnej skały. Trzymanie w kostce jest pewne. Otok z przodu dobrze chroni przed uderzeniami w kamienie. Pod tym względem wszystko jest w najlepszym porządku.

Rewelacyjna jest też wkładka amortyzująca na pięcie, to szare „coś”, widoczne na zdjęciach na stronie producenta. Miękkie tworzywo rzeczywiście dobrze tłumi wstrząsy, czego doświadczyłem, biegając w nich kilka kilometrów bez żadnych trudności po asfalcie i kamieniach.

CO DAJE NIETYPOWA KONSTRUKCJA BUTÓW?

Interesującym testem było wejście w nich do strumienia. Brak języka powoduje że to botek i jego membrana zatrzymują wodę. Gdy wejść do wody, syntetyczna cholewka zatrzymuje ją całkowicie, z wyjątkiem materiału po bokach cholewki. Gdy wejść po kostki - „skorupa” jest zalana od góry, a stopę ogarnia niepokojąca fala chłodu. Na szczęście botek spełnia swoje zadanie i po wyjściu z wody stopa i skarpeta są kompletnie suche. Całość wysycha zaś szybko – o wiele szybciej, niż skórzany buty w tych samych warunkach, według moich obserwacji.

Fakt, że od góry but chroniony jest tylko połowicznie sprawia, że dużo łatwiej wpada tam brud z zewnątrz. Po całym dniu wędrówki w suchy dzień nie było to kłopotem. Wystarczyło jednak przejście przez strumień, trochę błota na brzegu, miękka ziemia na łące i po kilkunastu godzinach botek był brudny, a z samego buta wytrzepywałem piach. Po weekendzie spędzonym w górach mam w nim dużo więcej brudu, niż w klasycznym bucie. Nie jest to duży kłopot – trzepanie buta to nic wielkiego, ale wyobrażam sobie, że po dniu wędrówki w deszczu i błotnistym terenie, botek będzie bardzo umorusany. Na szczęście wyczyszczenie go wymagało jedynie gąbki i zimnej wody. Nie ma też łapania wody - po przejściu strumienia wnętrze buta było wilgotne, ale nie mokre.

WENTYLACJA

To chyba jedyny problem jaki na razie dostrzegam. Wędrówka w chłodny dzień to idealne środowiska do tych butów. Ale już 25 stopni powodowało, że po 8 godzinach wyjmowałem stopę w przepoconej skarpecie. Pod tym względem Bora 2 przypomina solidny górski but całosezonowy. Wentylacja w niej nie jest na pewno tak dobra, jak w lekkich trekach z mieszanki materiał/skóra. Otwory wentylacyjne w bocznej części śródstopia nie odprowadzają całego potu i po dniu wędrówki zawsze wyjmuje botek wilgotny po bokach, tam, gdzie styka się on z tworzywem. Kolejne tygodnie spędzę w cieplejszym niż Polska klimacie, będę więc obserwować buty przy np. 30 stopniach. Marsz w upale chyba nie będzie w nich jednak najprzyjemniejszy.

ZUŻYCIE

Na razie brak. Jedynym miejscem które nosi ślady używania są boczne fragmenty cholewki, gdzie znajduje się nylon. Tam powstały trwałe, ale delikatne zagięcia materiału, nie widzę jednak, by on sam się ścierał.

Co dalej? Kilka dni odpoczynku i ponownie pojadą ze mną w góry, skąd postaram się wrzucić kilka zdjęć. A już w lipcu planuję długodystansowy marsz przez kilkaset kilometrów. Liczę, że to on pokaże naprawdę mocne i słabe (jeśli są) strony butów Arcteryxa. Na razie moja jedyną uwagą jest wentylacja. Poza nią Bora 2 sprawdziła się naprawdę dobrze.
---
Edytowany: 2015-06-03 22:51:08
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com/


[Obrazek: 8793-95-1.jpg]


[Obrazek: 8793-95-2.jpg]

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE:[Obuwie] Obuwie marki Arcteryx / w tym test Bora 2 Mid GTX - przez sołtys - 03-06-2015, 21:42

Skocz do: