24-11-2014, 13:49
Jaga - schodziłam z Maciejowej tym szlakiem, którym po ciemku (!) dotarła WZ-ka, podobno większość drogi niósł ją Tadzik. Jak dla mnie to cud, że dotarła w jednym kawałku, więc do podziękowań dla Stygusia za upieczenie, wielkie brawa dla Tadzika za zdolności ekwilibrystyczne :-)