To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Fjallraven Greenland Jacket
#32
Filemonie.
Mało się znam na tych tajnikach o których piszesz, ale złe cechy bawełny też zauważyłem, a co do materiałów z tworzyw sztucznych, powiem o kupionych niciach. Są cieniutkie, ale w żaden sposób nie mogę zerwać w ręku pojedynczej nitki. Ech, gdyby z czegoś podobnego Fjallraven robił kurtki!

Panowie, powiem wam, co mnie tutaj boli najbardziej, a rzeczowe to nie będzie, bo ja jak ta baba: kieruję się emocjami.
Jeśli admin uzna za stosowne, niech usunie te słowa, zrozumiem go.

Kiedyś, za głębokiej komuny, kupiłem kurtkę, typową wiatrówkę całkowicie polskiej produkcji i bez kosmicznych technologii. Używałem jej do jazdy motocyklem, na grzyby, na co dzień; była faktycznie nie do zajechania. Służyła mi wiele lat, myślę, że jakieś 8-10 lat, a w końcu nie mieściłem się w niej po przytyciu i gdzieś się zawieruszyła. Po przygodzie z kurtką Fjallraven nie raz przychodziła mi do głowy myśl o producencie tamtej starej kurtki, że pewnie dawno już zbankrutował, mimo iż robił wiatrówki trwalsze od tych szwedzkich i wielokrotnie tańsze.
Rok temu kolega z pracy przyniósł mi kurtkę.
-Masz, będziesz miał w góry – powiedział. Wziąłem, a w domu zobaczyłem, że jest to oryginalna kurtka M65. Wszystkie naszywki, nalepki, itd. były takie, jakie być powinny w kurtce made in USA firmy Alpha. W internecie dowiedziałem się, że to dość droga kurtka; kolega wiedział o tym?
W pracy zapytałem go, czy kupił ją w USA, będąc tam u swojej córki.
-A skąd! Tu szyli, w Wolsztynie! Kiedyś byłem tam i kupiłem.
-Wiesz, że to droga kurtka?
Wiedział. Stanęło na dużej flaszce. Kolega był zadowolony, ja też.
To już druga firma, której teraz nie ma, mimo iż szyli dużo tańsze i lepsze kurtki od Fjallraven.
I to mnie boli, mimo iż doskonale znam powody zniknięcia tych firm z rynku. Boli, bo oto firmy robiącą dobre produkty zbankrutowały, a Fjallraven kwitnie i pyszni się „niezniszczalnością” swoich kurtek i ochroną swoich lisków, bezczelnie oszukując klientów.
A ja myślę sobie, że zamiast ich liska na rękawie, mógłbym mieć tam żabę z rozjechaną d…pą i wybałuszonymi gałami, oby kurtka chociaż dorównała jakości tamtej starej, uszytej w komunistycznym, nieistniejącym już, zakładzie.
---
Edytowany: 2013-12-18 22:02:29

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE:[Recenzja] Fjallraven Greenland Jacket - przez Krzysztof G - 18-12-2013, 18:20
RE:[Recenzja] Fjallraven Greenland Jacket - przez m - 23-04-2017, 19:16

Skocz do: