11-03-2019, 10:34
Bagaż jak każdy inny. Ja w lokalnej komunikacji PKS nigdy nie usłyszałem złego słowa od kierowcy. A jadąc parę przystanków zabieram narty do wnętrza autobusu. Busami jeszcze nie zdarzyło się jechać.
Fakt w kolei nie ma najmniejszego problemu. Narty lądują na podsufitce i finito. Nawet ich nie widać specjalnie.
Pim w zeszłym roku jadąc w Karkonosze przejechał Polonusem całą trasę z Warszawy do Wrocławia i też nie miał problemów. Podobnie rok temu z Karpacza do Jeleniej i w tym roku z Kosarzysk do Piwnicznej podjeżdżaliśmy PKS'em i nie było żadnych problemów.
Dawniej woziłem narty w pokrowcu. Ale to trochę problematyczne w terenie. Pokrowiec to kawał szmaty i nie bardzo jest co z nim zrobić jak nie masz byczego plecaka. Teraz spinam narty taśmami, mocuje na nich kije i hajda w drogę.
ps
adminów prosiłbym o przeniesienie ostatnich dwóch postów do wątku o biegówkach - to bardziej adekwatne miejsce na tę dyskusję.
---
Edytowany: 2019-03-11 10:35:42
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/
Fakt w kolei nie ma najmniejszego problemu. Narty lądują na podsufitce i finito. Nawet ich nie widać specjalnie.
Pim w zeszłym roku jadąc w Karkonosze przejechał Polonusem całą trasę z Warszawy do Wrocławia i też nie miał problemów. Podobnie rok temu z Karpacza do Jeleniej i w tym roku z Kosarzysk do Piwnicznej podjeżdżaliśmy PKS'em i nie było żadnych problemów.
Dawniej woziłem narty w pokrowcu. Ale to trochę problematyczne w terenie. Pokrowiec to kawał szmaty i nie bardzo jest co z nim zrobić jak nie masz byczego plecaka. Teraz spinam narty taśmami, mocuje na nich kije i hajda w drogę.
ps
adminów prosiłbym o przeniesienie ostatnich dwóch postów do wątku o biegówkach - to bardziej adekwatne miejsce na tę dyskusję.
---
Edytowany: 2019-03-11 10:35:42
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/