14-08-2010, 22:29
Odnośnie troczenia namiotu:
Jestem zdania, że jak już coś troczyć to pionowo, bo przeciskanie się w wąskich miejscach (choćby w autobusie między siedzeniami) z poziomo przymocowanym rulonem (czy to mata, czy to namiot) może być bardzo niewygodne.
Przednią jest opylką rozłożyć namiot na kawałki - wrzucić stelaż namiotu w boczną kieszeń i przytwierdzić trokiem, a szmatki do środka. Ja jak tylko mogę to nawet matę upycham w środku, żeby mi śmieci nie sterczały.
Jak przytroczysz do szpejarki to urwiesz taśmy, a jak przytroczysz do tych śmiesznych pętli na dole, to stanie się to, o czym pisał @rek.
Odnośnie samego Deutera:
Jestem posiadaczem Deutera 65+10 od miesiąca. Póki co zaliczył ze mną pięciodniowy wypad w Karkonosze i zahaczył w drodze powrotnej o Rudawy Janowickie. Niosłem 15kg, nic nie troczyłem. Pierwsze uwagi:
zalety:
+ jest bardzo pakowny, upchnąłem w środku wszystko, łącznie z karimatą 4mm,
+ system nośny jest rewelacyjny - to nie ściema, świetnie odciąża plecy (na tyle, że po równym terenie przy tych 15kg na plecach szło mi się prawie jak bez obciążenia),
+ w bocznych półkieszeniach (nie tych skrzelowych, tych poniżej) mieści się 1,5l butelka wody (albo dwie 0,5l jak kto lubi małe buteleczki)
+ kieszonka w pasie biodrowym jest użyteczna, ja tam noszę gaz pieprzowy na szwendające się psy i złych ludzi;] ale jak ktoś woli mieć pod ręką np cukierki to też się nada :)
+ poprzeczna przegroda plecaka zapinana jest na zamek z dwoma suwakami, dzięki temu mogłem częściowo połączyć komory, zostawiając otwór na karimatę (inaczej musiałbym podnieść komin, bo by mi się karimata nie zmieściła, albo całkowicie olać podział na komory)
+ wydaje się trwały i porządnie wykonany
wady
- coś mi czasem skrzypiało jako mocno przyciągałem górę plecaka do barków za pomocą pasów do regulacji, będę się musiał temu przyjrzeć
- system nośny trochę się luzuje, może jak się to dotrze, to przestanie, w każdym razie nie był to dla mnie duży problem
Było ok 25 stopni i miałem szybkie tempo, więc plecy mi się spociły. Ale spociło mi się też czoło, więc Deuter jest usprawiedliwiony;] Przelazłem z nim z Okraju do Szklarskiej w jeden dzień - praktycznie cały czas Głównym Szlakiem Sudeckim. Wiem, że z moim poprzednim tobołem z go sportu nie dałbym rady, a tutaj nawet mnie plecy nie bolały. Inna sprawa, że wysiadły mi stopy, o które nie za bardzo umiem dbać:P i wchodząc dzień później na Krzyżną czułem się jakbym sam ten krzyż tam dźwigał:)
Koniec końców plecak oceniam bardzo pozytywnie, ale to dopiero początek, więc póki co wstrzymam się z wydaniem pełnej recenzji.
Jestem zdania, że jak już coś troczyć to pionowo, bo przeciskanie się w wąskich miejscach (choćby w autobusie między siedzeniami) z poziomo przymocowanym rulonem (czy to mata, czy to namiot) może być bardzo niewygodne.
Przednią jest opylką rozłożyć namiot na kawałki - wrzucić stelaż namiotu w boczną kieszeń i przytwierdzić trokiem, a szmatki do środka. Ja jak tylko mogę to nawet matę upycham w środku, żeby mi śmieci nie sterczały.
Jak przytroczysz do szpejarki to urwiesz taśmy, a jak przytroczysz do tych śmiesznych pętli na dole, to stanie się to, o czym pisał @rek.
Odnośnie samego Deutera:
Jestem posiadaczem Deutera 65+10 od miesiąca. Póki co zaliczył ze mną pięciodniowy wypad w Karkonosze i zahaczył w drodze powrotnej o Rudawy Janowickie. Niosłem 15kg, nic nie troczyłem. Pierwsze uwagi:
zalety:
+ jest bardzo pakowny, upchnąłem w środku wszystko, łącznie z karimatą 4mm,
+ system nośny jest rewelacyjny - to nie ściema, świetnie odciąża plecy (na tyle, że po równym terenie przy tych 15kg na plecach szło mi się prawie jak bez obciążenia),
+ w bocznych półkieszeniach (nie tych skrzelowych, tych poniżej) mieści się 1,5l butelka wody (albo dwie 0,5l jak kto lubi małe buteleczki)
+ kieszonka w pasie biodrowym jest użyteczna, ja tam noszę gaz pieprzowy na szwendające się psy i złych ludzi;] ale jak ktoś woli mieć pod ręką np cukierki to też się nada :)
+ poprzeczna przegroda plecaka zapinana jest na zamek z dwoma suwakami, dzięki temu mogłem częściowo połączyć komory, zostawiając otwór na karimatę (inaczej musiałbym podnieść komin, bo by mi się karimata nie zmieściła, albo całkowicie olać podział na komory)
+ wydaje się trwały i porządnie wykonany
wady
- coś mi czasem skrzypiało jako mocno przyciągałem górę plecaka do barków za pomocą pasów do regulacji, będę się musiał temu przyjrzeć
- system nośny trochę się luzuje, może jak się to dotrze, to przestanie, w każdym razie nie był to dla mnie duży problem
Było ok 25 stopni i miałem szybkie tempo, więc plecy mi się spociły. Ale spociło mi się też czoło, więc Deuter jest usprawiedliwiony;] Przelazłem z nim z Okraju do Szklarskiej w jeden dzień - praktycznie cały czas Głównym Szlakiem Sudeckim. Wiem, że z moim poprzednim tobołem z go sportu nie dałbym rady, a tutaj nawet mnie plecy nie bolały. Inna sprawa, że wysiadły mi stopy, o które nie za bardzo umiem dbać:P i wchodząc dzień później na Krzyżną czułem się jakbym sam ten krzyż tam dźwigał:)
Koniec końców plecak oceniam bardzo pozytywnie, ale to dopiero początek, więc póki co wstrzymam się z wydaniem pełnej recenzji.