09-08-2004, 12:15
gumibearMarcin>> Jeżeli faktycznie lecisz A4 z Wrocławia, to niestety, ale tych płyt cholernych nie ominiesz. Bo to proste przedłużenie autostrady.
Zresztą, nie ma to jak droga z często uczęszczanego co by nie mówić przejścia granicznego w Olszynie - najpierw droga w remoncie przez kilkadziesiąt kilometrów - tylko jeden pas, z obu stron barierki/słupki, stacje benzynowe co kilkadziesiąt kilometrów (Radzę się upewnić, że macie dość benzyny, żeby tamtędy przejechać. Jeżeli staniesz tam autem, to jest lekka masakra - blokujesz całą drogę, auta nie ma gdzie zepchnąć. Jeżeli zaliczysz to w nocy, to będziesz miał szczęście jak wyjdziez z tego żywy i z autem w całości. Miałem akurat taką przygodę teraz podczas powrotu z Niemiec - jechałem z ojcem pożyczonym autem, znajomy twierdził, że benzyny starczy... Przejechaliśmy ze 40 kilometrów na rezerwie przez ten kawałek. Dusza na ramieniu, nie mogliśmy stanąć na żywca i wjechać gdzieś na budowę bo jechaliśmy w dwa auta i nie było jak dać znać drugiej załodze (a drogę znali niespecjalnie). Do tego noc, wilki jakieś :). Potem autostrada od Wrocławia, jedyny przyzwoity kawałek drogi i dalej znów, tor do testowania trwałości zawieszeń. Aż się człowiekowi odechciewa jechać dalej.
-------------------------------------------
Beware The Rage Of A Berserker
Zresztą, nie ma to jak droga z często uczęszczanego co by nie mówić przejścia granicznego w Olszynie - najpierw droga w remoncie przez kilkadziesiąt kilometrów - tylko jeden pas, z obu stron barierki/słupki, stacje benzynowe co kilkadziesiąt kilometrów (Radzę się upewnić, że macie dość benzyny, żeby tamtędy przejechać. Jeżeli staniesz tam autem, to jest lekka masakra - blokujesz całą drogę, auta nie ma gdzie zepchnąć. Jeżeli zaliczysz to w nocy, to będziesz miał szczęście jak wyjdziez z tego żywy i z autem w całości. Miałem akurat taką przygodę teraz podczas powrotu z Niemiec - jechałem z ojcem pożyczonym autem, znajomy twierdził, że benzyny starczy... Przejechaliśmy ze 40 kilometrów na rezerwie przez ten kawałek. Dusza na ramieniu, nie mogliśmy stanąć na żywca i wjechać gdzieś na budowę bo jechaliśmy w dwa auta i nie było jak dać znać drugiej załodze (a drogę znali niespecjalnie). Do tego noc, wilki jakieś :). Potem autostrada od Wrocławia, jedyny przyzwoity kawałek drogi i dalej znów, tor do testowania trwałości zawieszeń. Aż się człowiekowi odechciewa jechać dalej.
-------------------------------------------
Beware The Rage Of A Berserker