21-07-2020, 14:00
Osobiście sobie nie wyobrażam już chyba chodzenia w wysokich butach latem (mowa o Polsce ofc). Dla mnie nie istnieje 'but na 3 sezony' - a jeśli już, to są to jesień-zima-wiosna. Powiedziałbym, że jeśli tylko w grę wchodzi wymóg wodoodporności w jakimkolwiek stopniu, to strata na oddychalności jest zbyt duża
Kupiwszy parę lat temu późną wiosną Meindle Badile, probowałem sobie je rozchodzić jakoś w czerwcu po Beskidach - totalnie bez sensu, szkoda stóp. No a przecież takie ładne, bezmembranowe.
Też ostatnio mi zaświtała w głowie myśl, że oddychalność może zależeć bardziej od konstrukcji buta, niż od użytego materiału na cholewce. Ale tutaj jeszcze nie zgłebiałem tematu. No ale przesłanki są - miałem dość dobrze oddychające buty z GTX (TNF Vert s3k), mam i podobnie oddychające buty bez GTX (wspomniane Badile). Mam i szmaciane podejściówki arcteryxa które wcale lepiej nie oddychają od skórzanych. No i producenci jednak robią jakieś manewry naokoło języków i wyściółek, typu. Scarpa 37.5 albo Air Revolution Meindla.
Kupiwszy parę lat temu późną wiosną Meindle Badile, probowałem sobie je rozchodzić jakoś w czerwcu po Beskidach - totalnie bez sensu, szkoda stóp. No a przecież takie ładne, bezmembranowe.
Też ostatnio mi zaświtała w głowie myśl, że oddychalność może zależeć bardziej od konstrukcji buta, niż od użytego materiału na cholewce. Ale tutaj jeszcze nie zgłebiałem tematu. No ale przesłanki są - miałem dość dobrze oddychające buty z GTX (TNF Vert s3k), mam i podobnie oddychające buty bez GTX (wspomniane Badile). Mam i szmaciane podejściówki arcteryxa które wcale lepiej nie oddychają od skórzanych. No i producenci jednak robią jakieś manewry naokoło języków i wyściółek, typu. Scarpa 37.5 albo Air Revolution Meindla.