01-11-2013, 21:40
Miałam ze sobą NGT+1 na trekkingu wokół Annapurny.
Najczęściej kładłam się spać kompletnie wykończona. Najczęściej najedzona, chociaż nie lubię spać z pełnym żołądkiem. Generalnie nie jestem zmarzluchem.
W temperaturach od +5 st. C w dól marzłam, mimo wkładki jedwabnej, koszulki i leginsów redram (Icebreaker) i skarpetek. Ostatniej ''zimowej'' nocy na wysokości 4.900, przy temperaturze ok.-10.st.C dołożyłam sobie jeszcze polar 200 i koc pod siebie + drugi na siebie i zmarzłam na kość. Może też dlatego, że byłam potwornie zmęczona.
Miałam ze sobą tylko ten jeden śpiwór na trekkingu, bo liczyła się waga plecaka a ''zima'' trwała tylko trzy dni.
Oceniam ten śpiwór bardzo wysoko, ze względu na wagę, ilość miejsca jakie zajmuje w plecaku i mimo wszystko ciepłotę w rozsądnych temperaturach.
-------------------------------------------
koty to dranie
Najczęściej kładłam się spać kompletnie wykończona. Najczęściej najedzona, chociaż nie lubię spać z pełnym żołądkiem. Generalnie nie jestem zmarzluchem.
W temperaturach od +5 st. C w dól marzłam, mimo wkładki jedwabnej, koszulki i leginsów redram (Icebreaker) i skarpetek. Ostatniej ''zimowej'' nocy na wysokości 4.900, przy temperaturze ok.-10.st.C dołożyłam sobie jeszcze polar 200 i koc pod siebie + drugi na siebie i zmarzłam na kość. Może też dlatego, że byłam potwornie zmęczona.
Miałam ze sobą tylko ten jeden śpiwór na trekkingu, bo liczyła się waga plecaka a ''zima'' trwała tylko trzy dni.
Oceniam ten śpiwór bardzo wysoko, ze względu na wagę, ilość miejsca jakie zajmuje w plecaku i mimo wszystko ciepłotę w rozsądnych temperaturach.
-------------------------------------------
koty to dranie