12-05-2007, 12:41
Parę zdań od nowego użytkownika, tak rewanżując się nieco, bo te forum ułatwiło mi kiedyś zakupy. Używam Robertsa Vagabond 500. Kupiłem zamawiając przez internet jakiś z przeceny z puchem 90/10/650. Standardowo Vagabond ma kołnierz. Mój po otrzymaniu do domu okazał się bez niego. Cena oczywiście musiała być jeszcze opuszczona. Przy przymrozkach brak kołnierza daje się we znaki, zawsze w niższych temp. śpię w kominiarce i problem z odczuwaniem zimna znika. W ogóle nie śpię w nim z odsłoniętym gołym ciałem, zawsze mam skarpety, podkoszulek z długim rękawem i kalesony ( wszystko cienkie ). Chodzi o wchłanianie potu, pertex zostawia warstewkę skroplonej pary na powierzchni co daje niemiłe uczucie chłodu ( ale to chyba dobrze, że nie wchłania wody, a z nią brudu ). Bawełniana ''otoczka'' na ciele rozwiązuje ten problem, wówczas śpi się komfortowo. Nigdy nie zdarzyło mi się w, ew. pod nim zmarznąć, albo spocić ( nasze szer. geogr. jesienno-wiosenno-przymrozkowe, wyłącznie w namiocie ). Ubieranie się do śpiworu daje jeszcze jeden plus. Wiadomo jak jest z higieną na wypadach. Lepiej gdy ciało ma kontakt z łatwo piorącymi się rzeczami. Puchowy śpiwór do takich nie należy. Z czystym sumieniem polecam puchowe rzeczy ( mam również kurtkę eksplo ). Uważam, że są nie zastąpione dla wychłodzonego organizmu.