25-05-2006, 19:01
ania: masa całkowita 1,33kg i komfort -3? Żarty sobie robią? Moje GT750 (ze zwykłym puchem, nie tym ''800cui'') ma masę 1,25kg i realną temp. komfortową (na łące, na karimacie, bez namiotu, tyle że wiatru też specjalnie nie było) *nie wyższą* niż -8 st. C. Wrażenia z testu przeprowadzanego bodajże 2 lata temu były takie iż wchodząc nieco wychłodzony, w samych slipach rozgrzałem się przy tej temp. po circa 20 min. (włączając stopy, a zbyt dobrego krążenia nie mam i uprzedzajac pytania: nie, nie byliśmy po ciepłym posiłku :-)). ''Dolny komfort'' leży pewnie jeszcze ze 4-5 st. niżej... Warto tu jednakże zwrócić uwagę na różnice osobnicze (masz dobre krążenie?) i różnice w przemianie materii między kobietami i facetami (dlatego 2-gi z naszych to 900-tka). Polecam tego typu test *zanim* wyjdzie iż musisz podmarzać przez naście nocy z rzędu :).
Od tamtego czasu zdarzyło mi się spać w namiocie w swetrze i polarowych spodniach przy ok. -26 (sic! temp. ekstr. wg. producenta to -16) i nie było może za gorąco, ale spać jak najbardziej się dało (przy czym tutaj mieliśmy gorący posiłek późnym popołudniem). W użyciu była pojedyńcza karimata (ZTCP 12mm) pełnej długości, pod plecami i tyłkiem chusta z wielbłądziej wełny oraz kolejny kawałek karimaty może z 60cm, używany normalnie jako siedzisko (na następny raz: 2 normalne karimaty i chusta to rozsądne minimum). Także poza myśleniem o śpiworze zadbaj o porządną karimatę, może jakaś grubsza niż standard (a napewno nie 9-10mm) i nie polietylenowa?
A, ktoś wcześniej w tym wątku pytał o prześcieradło do śpiwora. To idzie tak: trzeba upolować naturalny materiał o możliwie niskiej gramaturze (co wcale takie proste nie jest) - cienka bawełna jest niezła, użycie jedwabiu pozwala zredukować masę o ca. 1/2, ale jedwab jest też bardziej `chłodny' w dotyku (nb. właśnie z niego są robione dostępne w handlu wkłady do śpiworów, cena ZTCP 80-100euro). Śpiwór wywracamy na lewą stronę i staramy się odwzorować wykrój na naszym materiale (można pomóc sobie robiąc papierową formę dla co bardziej newralgicznych fragmentów, eg. kaptura), co działa dobrze pod warunkiem iż producent kroi wewnętrzną stronę w zmniejszonym rozmiarze a nie kopiuje wymiary zewn. powłoki śpiwora. Mocowanie: pętelki z cienkiej tasiemki (u nas chyba jest 4mm szer.) ostrożnie(!) przyszyte do śpiwora (inaczej puch będzie tam próbował wychodzić) i drobna linka do prześcieradła. Ile? Zależy po ilu wymiękniesz. Mieliśmy po 22 mocowania, ale kiepsko układało się na prostej, na wysokości łokci i teraz jest po 26. Żadnego zaczepiania, żadnego kokona, można się w środku normalnie przekręcić (biorąc pod uwagę iż org. syntetyk jest jednak dużo bardziej śliski).
Może kiedyś zrobię i wrzucę zdjęcia ilustrujące tą całą zabawę na swoją stronę. W każdym razie warto - przyjemniej (`cieplejsze' wrażenie przy wchodzeniu, nie elektryzuje się), czyściej (śpiwora bym nie prał po każdej wyprawie :)) i tylko nieco cieżej niż sam śpiwór (o ca. 320g dla bawełny i 160 dla jedwabiu).
Zdrówka,
P.
Od tamtego czasu zdarzyło mi się spać w namiocie w swetrze i polarowych spodniach przy ok. -26 (sic! temp. ekstr. wg. producenta to -16) i nie było może za gorąco, ale spać jak najbardziej się dało (przy czym tutaj mieliśmy gorący posiłek późnym popołudniem). W użyciu była pojedyńcza karimata (ZTCP 12mm) pełnej długości, pod plecami i tyłkiem chusta z wielbłądziej wełny oraz kolejny kawałek karimaty może z 60cm, używany normalnie jako siedzisko (na następny raz: 2 normalne karimaty i chusta to rozsądne minimum). Także poza myśleniem o śpiworze zadbaj o porządną karimatę, może jakaś grubsza niż standard (a napewno nie 9-10mm) i nie polietylenowa?
A, ktoś wcześniej w tym wątku pytał o prześcieradło do śpiwora. To idzie tak: trzeba upolować naturalny materiał o możliwie niskiej gramaturze (co wcale takie proste nie jest) - cienka bawełna jest niezła, użycie jedwabiu pozwala zredukować masę o ca. 1/2, ale jedwab jest też bardziej `chłodny' w dotyku (nb. właśnie z niego są robione dostępne w handlu wkłady do śpiworów, cena ZTCP 80-100euro). Śpiwór wywracamy na lewą stronę i staramy się odwzorować wykrój na naszym materiale (można pomóc sobie robiąc papierową formę dla co bardziej newralgicznych fragmentów, eg. kaptura), co działa dobrze pod warunkiem iż producent kroi wewnętrzną stronę w zmniejszonym rozmiarze a nie kopiuje wymiary zewn. powłoki śpiwora. Mocowanie: pętelki z cienkiej tasiemki (u nas chyba jest 4mm szer.) ostrożnie(!) przyszyte do śpiwora (inaczej puch będzie tam próbował wychodzić) i drobna linka do prześcieradła. Ile? Zależy po ilu wymiękniesz. Mieliśmy po 22 mocowania, ale kiepsko układało się na prostej, na wysokości łokci i teraz jest po 26. Żadnego zaczepiania, żadnego kokona, można się w środku normalnie przekręcić (biorąc pod uwagę iż org. syntetyk jest jednak dużo bardziej śliski).
Może kiedyś zrobię i wrzucę zdjęcia ilustrujące tą całą zabawę na swoją stronę. W każdym razie warto - przyjemniej (`cieplejsze' wrażenie przy wchodzeniu, nie elektryzuje się), czyściej (śpiwora bym nie prał po każdej wyprawie :)) i tylko nieco cieżej niż sam śpiwór (o ca. 320g dla bawełny i 160 dla jedwabiu).
Zdrówka,
P.