23-10-2020, 20:34
Z mojej perspektywy śpiwory 400-500 gramów puchu powinny być niezbyt obszerne, by szybciej ogrzać powietrze uwięzione w puchu i wewnątrz śpiwora. Przy komforcie w okolicach zera stopni, nie trzeba jeszcze niemal niczego chować do śpiwora, no może tylko zasilanie bateryjne - smartfon, akumulator od aparatu czy czego tam. Buty i woda na zewnątrz.
W przedziale 0d zera do minus dziesięciu stopni, to bez 600-700 gramów puchu się nie obejdzie. Więc jeśli to ma być śpiwór na zimę - taką lżejszą, to tak jak wspomniał PRS - od 550 gramów do 700, w zależności od indywidualnego odczuwania zimna. Ale lepiej mieć cieplejszy niż zimniejszy.
Z czterech podanych śpiworów, dobrze cenowo i parametrowo prezentuje się pięćsetka Małachowskiego, w której sypiałem, a mam ich trzysetkę i dziewięćsetkę. Mogę polecić.
Z Cumulusa mam trzy pozycje, nieco starsze, ale do ich projektów mam więcej zastrzeżeń. Choć widzę, że ostatnio zmienili design, to może i funkcjonalność, choć nie miałem okazji nowych modeli przetestować. Z niewieloma zastrzeżeniami ich wyroby także mogę polecić.
Natomiast z Aurą i Pajakiem nie miałem do czynienia, jednak Pajaka bym przez pryzmat ceny nie wybrał.
Aura ma komory obwodowe, czyli umożliwiające przemieszczanie się puchu pomiędzy górnym a dolnym panelem, co mi akurat nie odpowiada. Ale inne rozwiązania wyglądają przekonywująco.
Niemniej tych ostatnich obydwu pozycji z autopsji nie znam.
Dla mnie - zaznaczam - DLA MNIE - idealnym śpiworem na przełom jesień-zima, byłby Małachowski UL600, który... ...nie istnieje! Czyli minimalistyczny, lekki i ciepły. Niby przyciasnawy, ale właśnie taki krój doceniam.
A nawet gdyby był taki UL600, to ja bym sam zaprojektował jego budowę według moich doświadczeń i preferencji.
Mimo różnic, w kwestii materiałów te cztery śpiwory mają wiele podobnych rozwiązań.
Mój ranking jest subiektywnie mój, bo każdy jest inny.
Wybierz po prostu ciepły :-)
W przedziale 0d zera do minus dziesięciu stopni, to bez 600-700 gramów puchu się nie obejdzie. Więc jeśli to ma być śpiwór na zimę - taką lżejszą, to tak jak wspomniał PRS - od 550 gramów do 700, w zależności od indywidualnego odczuwania zimna. Ale lepiej mieć cieplejszy niż zimniejszy.
Z czterech podanych śpiworów, dobrze cenowo i parametrowo prezentuje się pięćsetka Małachowskiego, w której sypiałem, a mam ich trzysetkę i dziewięćsetkę. Mogę polecić.
Z Cumulusa mam trzy pozycje, nieco starsze, ale do ich projektów mam więcej zastrzeżeń. Choć widzę, że ostatnio zmienili design, to może i funkcjonalność, choć nie miałem okazji nowych modeli przetestować. Z niewieloma zastrzeżeniami ich wyroby także mogę polecić.
Natomiast z Aurą i Pajakiem nie miałem do czynienia, jednak Pajaka bym przez pryzmat ceny nie wybrał.
Aura ma komory obwodowe, czyli umożliwiające przemieszczanie się puchu pomiędzy górnym a dolnym panelem, co mi akurat nie odpowiada. Ale inne rozwiązania wyglądają przekonywująco.
Niemniej tych ostatnich obydwu pozycji z autopsji nie znam.
Dla mnie - zaznaczam - DLA MNIE - idealnym śpiworem na przełom jesień-zima, byłby Małachowski UL600, który... ...nie istnieje! Czyli minimalistyczny, lekki i ciepły. Niby przyciasnawy, ale właśnie taki krój doceniam.
A nawet gdyby był taki UL600, to ja bym sam zaprojektował jego budowę według moich doświadczeń i preferencji.
Mimo różnic, w kwestii materiałów te cztery śpiwory mają wiele podobnych rozwiązań.
Mój ranking jest subiektywnie mój, bo każdy jest inny.
Wybierz po prostu ciepły :-)
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)