24-03-2017, 08:19
Telemark to najcięższa kurtka p-wiatrowa/deszczowa Oli przez ostatnie dwa lata. Użyć w deszczu kilkanaście.
Jak kobieta autentycznie lubi jakiś ciuch, to chyba dużo znaczy. Zakładana w połaczeniu z innymi ubraniami na Islandii przeszła chyba najbardziej zaawansowany test. Zimno, wiatr, deszcz - zawsze się spasowała czy z softshellem MH, czy tanim puchem z Decathlonu.
Nie było nigdy problemu z przeciekaniem ani oddychaniem. Ale tutaj warto zaznaczyć, że nie jeździmy ekstremalnie, a spokojnie sobie kręcimy kółeczkami.
Materiał - jak na hardhsell przystało odrobinę grubszy, trochę sztywniejszy, ale wciąż przyjemy w użyciu. Mam wrażenie, że tak subiektywnie patrząc Ola rzeczywiście przyjemnie ''chowa'' się za taką warstwą przed złymi warunkami.
Fajny krój z dobrymi rozwiązaniami - duże zamki pod pachami, rzepy na mankietach, wygodnie kieszenie. Średniej wielkości kaptur, na styk jeszcze wchodził na niewielki kask rowerowy. Na większy wspinaczkowy - chyba byłoby ciężko.
Jedno bym zmienił - daszek czasem nie wie co ze sobą zrobić na plecach. Olce to nie przeszkadza, ale czasem trudno w to wierzyć patrząć co się z nim dzieje na karku.
Widząc jak się sprawuje na Oli, bardzo chętnie bym sam sobie sprawił taką również w miejsce wysłużonego Paclite'a. Jest jeden problem - kolory - tylko czarny i (dla mnie) niefajnie żółto-niebieski. Żałuję.
Podsumowując - gdy nie potrzebować pełnej gamy możliwości goreteksu - oddychalność przy większym wysiłku, może długi opad? - Telemark świetnie daje radę za przecież wyraźnie niższą cenę.
Foty pochodzą z rowerowej Islandii:
http://www.znajkraj.pl/islandia-poludniowa-na-rowerze
Istotna uwaga - Fjord był partnerem naszego bloga, jednak - ręka na sercu - recenzja jest wciąż uczciwa.
Szy.
---
Edytowany: 2017-03-24 08:19:48
-------------------------------------------
www.znajkraj.pl
Jak kobieta autentycznie lubi jakiś ciuch, to chyba dużo znaczy. Zakładana w połaczeniu z innymi ubraniami na Islandii przeszła chyba najbardziej zaawansowany test. Zimno, wiatr, deszcz - zawsze się spasowała czy z softshellem MH, czy tanim puchem z Decathlonu.
Nie było nigdy problemu z przeciekaniem ani oddychaniem. Ale tutaj warto zaznaczyć, że nie jeździmy ekstremalnie, a spokojnie sobie kręcimy kółeczkami.
Materiał - jak na hardhsell przystało odrobinę grubszy, trochę sztywniejszy, ale wciąż przyjemy w użyciu. Mam wrażenie, że tak subiektywnie patrząc Ola rzeczywiście przyjemnie ''chowa'' się za taką warstwą przed złymi warunkami.
Fajny krój z dobrymi rozwiązaniami - duże zamki pod pachami, rzepy na mankietach, wygodnie kieszenie. Średniej wielkości kaptur, na styk jeszcze wchodził na niewielki kask rowerowy. Na większy wspinaczkowy - chyba byłoby ciężko.
Jedno bym zmienił - daszek czasem nie wie co ze sobą zrobić na plecach. Olce to nie przeszkadza, ale czasem trudno w to wierzyć patrząć co się z nim dzieje na karku.
Widząc jak się sprawuje na Oli, bardzo chętnie bym sam sobie sprawił taką również w miejsce wysłużonego Paclite'a. Jest jeden problem - kolory - tylko czarny i (dla mnie) niefajnie żółto-niebieski. Żałuję.
Podsumowując - gdy nie potrzebować pełnej gamy możliwości goreteksu - oddychalność przy większym wysiłku, może długi opad? - Telemark świetnie daje radę za przecież wyraźnie niższą cenę.
Foty pochodzą z rowerowej Islandii:
http://www.znajkraj.pl/islandia-poludniowa-na-rowerze
Istotna uwaga - Fjord był partnerem naszego bloga, jednak - ręka na sercu - recenzja jest wciąż uczciwa.
Szy.
---
Edytowany: 2017-03-24 08:19:48
-------------------------------------------
www.znajkraj.pl