28-02-2008, 14:45
Do Łowcy.
Domków w lesie nie buduję. Chmmmm, choć fajnie byłoby mieć taki drewniany, w środku lasu.
Niestety praca nożem choćby największym bywa uciążliwa. Wyobraź sobie, że jesteś w lesie wokół pełno spadłych, bukowych gałęzi. A Ty musisz ugotować kocioł grochówy dla pięciu kompanów. Buk dobrze się pali a mało kopci. Niestety jest cholernie twardy, więc łamanie grubszych gałęzi może się zakończyć połamanymi kończynami. A wystarczy tylko machnąć parę razy ciupaską i fojerka gotowa. Wcale nie mam zamiaru niszczyć przesadnie przyrody. Wycinanie świeżych gałęzi nie jest ani ekologiczne ani praktyczne. Każdy o tym wie. Nasz pobyt w lesie kończy się tym, że zostaje tylko wypalony okrąg po ognisku. Niestety często znajduję w lesie flaszki i puszki i to nie w pobliżu dróg ale właśnie w głębi lasu. Zastanawiam się kto to zostawia: drwale, czy raczej myśliwi.
-------------------------------------------
Erich Holtz
Domków w lesie nie buduję. Chmmmm, choć fajnie byłoby mieć taki drewniany, w środku lasu.
Niestety praca nożem choćby największym bywa uciążliwa. Wyobraź sobie, że jesteś w lesie wokół pełno spadłych, bukowych gałęzi. A Ty musisz ugotować kocioł grochówy dla pięciu kompanów. Buk dobrze się pali a mało kopci. Niestety jest cholernie twardy, więc łamanie grubszych gałęzi może się zakończyć połamanymi kończynami. A wystarczy tylko machnąć parę razy ciupaską i fojerka gotowa. Wcale nie mam zamiaru niszczyć przesadnie przyrody. Wycinanie świeżych gałęzi nie jest ani ekologiczne ani praktyczne. Każdy o tym wie. Nasz pobyt w lesie kończy się tym, że zostaje tylko wypalony okrąg po ognisku. Niestety często znajduję w lesie flaszki i puszki i to nie w pobliżu dróg ale właśnie w głębi lasu. Zastanawiam się kto to zostawia: drwale, czy raczej myśliwi.
-------------------------------------------
Erich Holtz