08-10-2005, 19:01
Kiedys opisalem klopot jaki mialem Z Herbertzem. Teraz opisze zjawisko diametralnie odmienne jakie sie ujawnilo w zupelnie innym nozu. Bylo to sporo czasu przed wspomnianym H. Byl to nozyk przywieziony za komuny z Niemiec. Niepamietam jakiej firmy co za stal, wiem ze byla nierdzewna. Nuz typowo mysliwski troszke mniejszy niz Herbertz ale wymiarow niepodam bo dosyc dawno temu mi go skradziono a uplyw czsu zatarl mi w pamieci jego szczegoly. Noz mial ostrze wyprowadzone bezposrednio z klingo a moze doszlo do takiego uksztaltowania w czasie wieloletniego uzywania i ostrzenia. Problem polegal na tym ze ostrze sie wykruszalo przy kontakcie z twardszym materialem. Wiec wniosek jest taki ze nalezy dobierac odpowiedni kat ostrza by dobrze cielo i sluzylo dobrze przez wiele lat. Niepopelnijcie takiego bledu. Pozdrawiam
-------------------------------------------
dry
-------------------------------------------
dry