27-12-2004, 10:33
Przez całe lata woziłem ze sobą jakieś wynalazki. Ciężkie i nieporęczne. Właściwie nie wiem po co... Nie za bardzo rozumiem też w jakim celu zabierać ze sobą multitoole. Mają kupę przydatnych funkcji i opcji typu klucze które sprawdzają się raczej w doraźnych naprawach w domu czy biurze. Są za to ciężkie i mają zwykle małe ostrze. Z kolei renomowane noże typu ''tactical folders'' mają z założenia zupełnie inne przeznaczenie i nie służą raczej do otwierania konserw czy cięcia ogórka, choć opisywane są na ogół jako ''robocze''.
W sumie ich fukcjonalność jest dla tzw turysty dosyć ograniczona. Osobiście od dawna używam wyłącznie składanych noży Victorinoxa lub Wengera. Ostatnio kupiłem model Nomad. Wybrałem go ze względu na dużą klingę, prostotę i stosowany od niedawna mniej skomplikowany typ blokady. Dodatkowo wyposażyłem go w mały śrubokręt wkładany w korkociąg. Jeżeli nie uprawia się sztuki przetrwania taki zestaw jest w zupełności wystarczający. Czasem zabieram też ze sobą swiss card Victorinoxa, którą noszę na co dzień w portfelu.
W sumie ich fukcjonalność jest dla tzw turysty dosyć ograniczona. Osobiście od dawna używam wyłącznie składanych noży Victorinoxa lub Wengera. Ostatnio kupiłem model Nomad. Wybrałem go ze względu na dużą klingę, prostotę i stosowany od niedawna mniej skomplikowany typ blokady. Dodatkowo wyposażyłem go w mały śrubokręt wkładany w korkociąg. Jeżeli nie uprawia się sztuki przetrwania taki zestaw jest w zupełności wystarczający. Czasem zabieram też ze sobą swiss card Victorinoxa, którą noszę na co dzień w portfelu.