02-09-2015, 10:34
Otóż to, Dzikun i Arni.
Przeczekiwanie 3 dni zlewy leżąc w trumience, a w niektórych to nawet luksusowo podeprzeć się na łokciu, fakt, że tylko 1kg :-D , jest mniej komfortowe niż w namiocie, gdzie można sobie spokojnie przyrządzić jedzenie, usiąść dumnie jak przystało na Homo Erectus, i wyjść za potrzebą, bez wlewania 5 litrów wody do namiotu.
Być przygotowanym jesienią i na upał, i na spore mrozy i huraganowe wiatry i nie marzyć by ta noc się wreszcie skończyła i wyszło rano grzejące słonko.
Schodzić do cywilizacji nie częściej jak co 10 dni, choćby i sklep był tylko 5 godzin drogi stąd.
Jeść jak przystało na ciężki wysiłek, a nie po racjach głodowych jak z obozu.
Wracać w czystej bieliźnie, a nie doprowadzać do panicznej ucieczki całego wagonu.
Można się ograniczać, ale po co?
Przeczekiwanie 3 dni zlewy leżąc w trumience, a w niektórych to nawet luksusowo podeprzeć się na łokciu, fakt, że tylko 1kg :-D , jest mniej komfortowe niż w namiocie, gdzie można sobie spokojnie przyrządzić jedzenie, usiąść dumnie jak przystało na Homo Erectus, i wyjść za potrzebą, bez wlewania 5 litrów wody do namiotu.
Być przygotowanym jesienią i na upał, i na spore mrozy i huraganowe wiatry i nie marzyć by ta noc się wreszcie skończyła i wyszło rano grzejące słonko.
Schodzić do cywilizacji nie częściej jak co 10 dni, choćby i sklep był tylko 5 godzin drogi stąd.
Jeść jak przystało na ciężki wysiłek, a nie po racjach głodowych jak z obozu.
Wracać w czystej bieliźnie, a nie doprowadzać do panicznej ucieczki całego wagonu.
Można się ograniczać, ale po co?