01-09-2015, 09:30
''wyobraź sobie, że są ludzie co nie jedzą i nie śpią w schroniskach, a idą GSB. Jeśli obrali sobie za cel brak zakupów w trasie to 25/30kg wcale nie jest dziwne.''
-- sam w schroniskach jadłem (i to tylko obiady) raptem parę razy, podobnie z noclegami - raczej wybierałem namiot. Nie rozumiem też powodu braku zakupów w trasie, skoro na każdym fragmencie nawet w ekstremalnych przypadkach mamy sklep co półtora dnia. Jasne, można nosić, ale po co :P? Uważam też, że na przejście GSB składa się całokształt i to, że siedziałem po nocach najpierw przygotowując, a potem susząc jedzenie na suszarce do warzyw i grzybów (sosy do makaronu, ryż/kasza z kurczakiem i warzywami, warzywa i tuńczyk + kuskus) ma prawo zapunktować i mogę sobie potem z tego czerpać profity ;). Swego czasu (nawet jeszcze 2 lata temu) chodziłem z całymi paczkami makaronu, słoikami dżemu, puszkami z tuńczykiem, świeżymi warzywami przez 2 dni (sama woda), ale trochę się od tego czasu nauczyłem.
Sam jeszcze kilka lat temu pakowałem plecaki po 20kg, ale nie 25-30. Jak wspomniałem - będąc w Fogaraszach i mając sprzęt bardzo zwykły (absolutnie nie ultralight) oraz jedzenie na 6-7 dni daleki byłem od 30kg. I tak, uważam, że 25-30kg to dużo i nie sądzę, by dawniej nikt nie marudził, skoro wynalazek na przykład polaru, czy plecaka z wewnętrznym stelażem został przyjęty wiele lat temu jako wybawienie ;).
Owszem, pełna zgoda, że w niektórych sytuacjach trzeba zainwestować, ale w niektórych to też kwestia wyboru przy samej inwestycji, a w innych ogólnie kwestia wyboru tego co brać, na przykład: do czego potrzebny mi ciężki nóż oraz pełny zestaw sztućców, skoro mogę wziąć nożyk i plastikową łyżkę? Czy na pewno potrzebne mi 4 komplety ciuchów i długie spodnie ''bojówki''? Sam ostatecznie nie wziąłem zwykłych (turystycznych) długich spodni i przeszedłem 100% szlaku w gatkach do biegania, zaś długie spodnie przeciwdeszczowe (@Yatzek: 02 rainwear: http://o2rainwear.com/2011/03/original-pant/ ) zakładałem tylko wieczorami. Owszem, bywało mi chłodnawo, ale w razie ''w'' zawsze mogłem założyć spodnie przeciwdeszczowe, a to co zaoszczędziłem wagowo to już moje.
@Dzikun: czy pokonując GSB z plecakiem 30kg ''zdobywca'' widzi góry ;)?
Zgadza się, że zwłaszcza w drugiej połowie szlaku skupiałem się na tempie marszu, ale nie przeszkadzało mi to w tym, by nad ranem zatrzymać się na jakiejś łączce w Beskidzie Niskim, czy maszerować w najpiękniejszych (porannych) godzinach po pustych lasach między Komańczą a Cisną. Odwrotnie też do większości osób (zwłaszcza licząc Beskid Niski) lepiej znam wschodnią część szlaku, niż tą zachodnią - Gorce były dla mnie zupełnie nowe. Beskid Niski - nie bardzo.
@Yatzek: tak, potrzebny mi był pokrowiec - niestety to nie cuben, jak w plecaku ''Leśnej''.
---
Edytowany: 2015-09-01 11:07:29
-------------------------------------------
Oskar
-- sam w schroniskach jadłem (i to tylko obiady) raptem parę razy, podobnie z noclegami - raczej wybierałem namiot. Nie rozumiem też powodu braku zakupów w trasie, skoro na każdym fragmencie nawet w ekstremalnych przypadkach mamy sklep co półtora dnia. Jasne, można nosić, ale po co :P? Uważam też, że na przejście GSB składa się całokształt i to, że siedziałem po nocach najpierw przygotowując, a potem susząc jedzenie na suszarce do warzyw i grzybów (sosy do makaronu, ryż/kasza z kurczakiem i warzywami, warzywa i tuńczyk + kuskus) ma prawo zapunktować i mogę sobie potem z tego czerpać profity ;). Swego czasu (nawet jeszcze 2 lata temu) chodziłem z całymi paczkami makaronu, słoikami dżemu, puszkami z tuńczykiem, świeżymi warzywami przez 2 dni (sama woda), ale trochę się od tego czasu nauczyłem.
Sam jeszcze kilka lat temu pakowałem plecaki po 20kg, ale nie 25-30. Jak wspomniałem - będąc w Fogaraszach i mając sprzęt bardzo zwykły (absolutnie nie ultralight) oraz jedzenie na 6-7 dni daleki byłem od 30kg. I tak, uważam, że 25-30kg to dużo i nie sądzę, by dawniej nikt nie marudził, skoro wynalazek na przykład polaru, czy plecaka z wewnętrznym stelażem został przyjęty wiele lat temu jako wybawienie ;).
Owszem, pełna zgoda, że w niektórych sytuacjach trzeba zainwestować, ale w niektórych to też kwestia wyboru przy samej inwestycji, a w innych ogólnie kwestia wyboru tego co brać, na przykład: do czego potrzebny mi ciężki nóż oraz pełny zestaw sztućców, skoro mogę wziąć nożyk i plastikową łyżkę? Czy na pewno potrzebne mi 4 komplety ciuchów i długie spodnie ''bojówki''? Sam ostatecznie nie wziąłem zwykłych (turystycznych) długich spodni i przeszedłem 100% szlaku w gatkach do biegania, zaś długie spodnie przeciwdeszczowe (@Yatzek: 02 rainwear: http://o2rainwear.com/2011/03/original-pant/ ) zakładałem tylko wieczorami. Owszem, bywało mi chłodnawo, ale w razie ''w'' zawsze mogłem założyć spodnie przeciwdeszczowe, a to co zaoszczędziłem wagowo to już moje.
@Dzikun: czy pokonując GSB z plecakiem 30kg ''zdobywca'' widzi góry ;)?
Zgadza się, że zwłaszcza w drugiej połowie szlaku skupiałem się na tempie marszu, ale nie przeszkadzało mi to w tym, by nad ranem zatrzymać się na jakiejś łączce w Beskidzie Niskim, czy maszerować w najpiękniejszych (porannych) godzinach po pustych lasach między Komańczą a Cisną. Odwrotnie też do większości osób (zwłaszcza licząc Beskid Niski) lepiej znam wschodnią część szlaku, niż tą zachodnią - Gorce były dla mnie zupełnie nowe. Beskid Niski - nie bardzo.
@Yatzek: tak, potrzebny mi był pokrowiec - niestety to nie cuben, jak w plecaku ''Leśnej''.
---
Edytowany: 2015-09-01 11:07:29
-------------------------------------------
Oskar