17-08-2014, 11:42
Super, dzięki za rady. A będę szedł na Wschód: cytowałem poruszaną już w tym wątku Seksmisję ;).
Wracając do parasolki: mówcie co chcecie, ale ją zabieram: wpinam w plecak i cały czas mam 2 ręce wolne ;). Jak się rozwali, to trudno, zawsze będzie jeszcze ''tradycyjna'' kurtka, a staram się jednak wybierać takie, które są w miarę wytrzymałe. Przy okazji można nie laminować papierowej mapy i jej nie zamoczyć podczas sprawdzania trasy w deszczu, robiąc jakiś popas przydaje się do zasłonięcia chleba gdy leje itd. Jednak główny argument to komfort termiczny.
Nóż jest zwykłym składakiem z plastikową rączką: na pewno nie jest cięższy od (mojego) scyzoryka (a nie mam 10000 funkcji), a z innych funkcji prócz noża nie korzystam (nożyczki są do dupy, a puszek prawie nie kupuję, ewentualnie takie z ''uszkiem'', zaś piwo można otworzyć wszystkim ;).
Ten lifestraw to faktycznie świetny patent (właśnie ogarniam), ale przyznam, że w Polsce nigdy się nie krępowałem przed wodą ze strumola. Może powinienem zacząć? Better safe, than sorry, zwłaszcza idąc przez ponad 2 tygodnie...
Spodnie membranowe też spróbuję spakować.
Czasu mam jeszcze sporo, wypadów też, więc będę mógł jeszcze wypróbować różne kombinacje sprzętowe.
Wracając do parasolki: mówcie co chcecie, ale ją zabieram: wpinam w plecak i cały czas mam 2 ręce wolne ;). Jak się rozwali, to trudno, zawsze będzie jeszcze ''tradycyjna'' kurtka, a staram się jednak wybierać takie, które są w miarę wytrzymałe. Przy okazji można nie laminować papierowej mapy i jej nie zamoczyć podczas sprawdzania trasy w deszczu, robiąc jakiś popas przydaje się do zasłonięcia chleba gdy leje itd. Jednak główny argument to komfort termiczny.
Nóż jest zwykłym składakiem z plastikową rączką: na pewno nie jest cięższy od (mojego) scyzoryka (a nie mam 10000 funkcji), a z innych funkcji prócz noża nie korzystam (nożyczki są do dupy, a puszek prawie nie kupuję, ewentualnie takie z ''uszkiem'', zaś piwo można otworzyć wszystkim ;).
Ten lifestraw to faktycznie świetny patent (właśnie ogarniam), ale przyznam, że w Polsce nigdy się nie krępowałem przed wodą ze strumola. Może powinienem zacząć? Better safe, than sorry, zwłaszcza idąc przez ponad 2 tygodnie...
Spodnie membranowe też spróbuję spakować.
Czasu mam jeszcze sporo, wypadów też, więc będę mógł jeszcze wypróbować różne kombinacje sprzętowe.