17-08-2014, 10:26
Ja przeszedłem teraz na przełomie maja i czerwca w 18 dni, też byłem wcześniej w Fogaraszach samotnie ;)
Parę uwag ode mnie:
- jeżeli idziesz od wschodu na zachód tak jak napisałeś, to okulary p.słoneczne to must have, jeżeli w drugą stronę tak jak ja, to ja moje odesłałem po 4 dniach do domu :)
- buff polarowy zastąp zwykłym cienkim
- czapkę polarową sobie daruj
- kapelusz jak najbardziej się przyda (ja miałem lekki słomkowy), sam buff wg mnie nie wystarczy, lepiej mieć go na szyi i chronić kark od słońca a dodatkowo kapelutek na głowie
- nóż, ja zastąpiłem scyzorykiem, lżejsze to i bardziej funkcjonalne (poza krojeniem chleba)
- puchówka totalnie wypad, robiłem GSB miesiąc wcześniej niż Ty i czapkę bawełnianą założyłem raz w nocy, polar 100 też bardzo rzadko szedł w ruch, puchówki sobie nie wyobrażam chyba że pod głowę do spania...
- lornetka - raczej zbędna, nie będziesz miał chyba zbyt wiele czasu na obserwację ptaków (ja choć hobbistycznie bardzo dużo focę, to na GSB zrezygnowałem z lustrzanki)
- kindle, wg mnie niekoniecznie do wywalenia, jeżeli będziesz miał siłę i ochotę czytać, to czemu nie, gorzej może być jednak z czasem - co do schronisk, to ja przy moim przejściu na ogół byłem w nich sam, więc wieczorami się nudziłem
- parasolka turystyczna totalnie zbędna - masz kurtkę przeciwdeszczową, masz kijki które są raczej obowiązkiem każdego dnia (szczególnie jeżeli obawiasz się o kolana), a Ty jeszcze chcesz parasolkę. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, te parasolki są bardziej dla turystów chodzących po Paryżu i Barcelonie niż po szlaku GSB...Są lekkie ale na ogół mało wytrzymałe
- spodnie wodoodporne wg mnie obowiązkowo - na serio będziesz płakać gdy zacznie lać a nie będziesz ich miał na tyłku ;) Poza tym takie rain-cuty z decathlonu ważą mniej niż stuptuty, a te ostatnie mając spodnie będą zbędne
- buty, kwestia sporna, ale jeżeli masz Lite Treki, które są dość podobne do Aku Slope w których ja przeszedłem GSB to brałbym Lite Treki...
- kompas, jeżeli umiesz go obsłużyć to bierz (ja umiem jedynie zorientować go z mapą i wyznaczyć kierunek, więc dałem sobie spokój - miałem awaryjnie smarfona, którego w kryzysowych momentach mogłem odpalić i włączyć GPS - dwa razy skorzystałem, ale bardziej żeby sprawdzić ile jeszcze przede mną, przy czym bez problemu mogłem się dzięki niemu zorientować w terenie)
- waga sprzętu wyszła Ci fajnie niska
- jeżeli masz deadline czasowy to możesz się przyłożyć i tak zaplanować trasę, żeby w ogóle nie musieć spać pod namiotem/na ziemi
- kondycyjnie powinieneś dać radę, skoro ja wstałem od biurka i to zrobiłem, to ktoś kto robi półmaratony tym bardziej (choć faktycznie to inny wysiłek, ale ja choć też biegam to po stokroć wolę chodzić, nawet przez 10-12 godzin)
- pomyśl czy nie wziąć Life Strawa lub czegoś podobnego
- gaz i palnik jak najbardziej tak (mnie starczył jeden kartusz 220)
- rękawiczki weź rowerowe do kijków trekingowych
- namiot/tarp - jak bardzo nie chcesz brać to zaplanuj tak trasę żeby nie musieć korzystać - da się bez problemu. Ja z namiotu skorzystałem w nocy dwa razy, o utratę życia z rąk tubylców raczej bym się nie obawiał, zwierzęta też mi za bardzo nie przeszkadzały, choć raz mnie lis obudził. Większość lęków przed takim nocowaniem ma się właśnie podczas planowania i myślenia nad tymi niźli gdy już się jest na miejscu - najważniejsze żeby sobie nic nie wkręcać ;)
- powodzenia!
Parę uwag ode mnie:
- jeżeli idziesz od wschodu na zachód tak jak napisałeś, to okulary p.słoneczne to must have, jeżeli w drugą stronę tak jak ja, to ja moje odesłałem po 4 dniach do domu :)
- buff polarowy zastąp zwykłym cienkim
- czapkę polarową sobie daruj
- kapelusz jak najbardziej się przyda (ja miałem lekki słomkowy), sam buff wg mnie nie wystarczy, lepiej mieć go na szyi i chronić kark od słońca a dodatkowo kapelutek na głowie
- nóż, ja zastąpiłem scyzorykiem, lżejsze to i bardziej funkcjonalne (poza krojeniem chleba)
- puchówka totalnie wypad, robiłem GSB miesiąc wcześniej niż Ty i czapkę bawełnianą założyłem raz w nocy, polar 100 też bardzo rzadko szedł w ruch, puchówki sobie nie wyobrażam chyba że pod głowę do spania...
- lornetka - raczej zbędna, nie będziesz miał chyba zbyt wiele czasu na obserwację ptaków (ja choć hobbistycznie bardzo dużo focę, to na GSB zrezygnowałem z lustrzanki)
- kindle, wg mnie niekoniecznie do wywalenia, jeżeli będziesz miał siłę i ochotę czytać, to czemu nie, gorzej może być jednak z czasem - co do schronisk, to ja przy moim przejściu na ogół byłem w nich sam, więc wieczorami się nudziłem
- parasolka turystyczna totalnie zbędna - masz kurtkę przeciwdeszczową, masz kijki które są raczej obowiązkiem każdego dnia (szczególnie jeżeli obawiasz się o kolana), a Ty jeszcze chcesz parasolkę. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, te parasolki są bardziej dla turystów chodzących po Paryżu i Barcelonie niż po szlaku GSB...Są lekkie ale na ogół mało wytrzymałe
- spodnie wodoodporne wg mnie obowiązkowo - na serio będziesz płakać gdy zacznie lać a nie będziesz ich miał na tyłku ;) Poza tym takie rain-cuty z decathlonu ważą mniej niż stuptuty, a te ostatnie mając spodnie będą zbędne
- buty, kwestia sporna, ale jeżeli masz Lite Treki, które są dość podobne do Aku Slope w których ja przeszedłem GSB to brałbym Lite Treki...
- kompas, jeżeli umiesz go obsłużyć to bierz (ja umiem jedynie zorientować go z mapą i wyznaczyć kierunek, więc dałem sobie spokój - miałem awaryjnie smarfona, którego w kryzysowych momentach mogłem odpalić i włączyć GPS - dwa razy skorzystałem, ale bardziej żeby sprawdzić ile jeszcze przede mną, przy czym bez problemu mogłem się dzięki niemu zorientować w terenie)
- waga sprzętu wyszła Ci fajnie niska
- jeżeli masz deadline czasowy to możesz się przyłożyć i tak zaplanować trasę, żeby w ogóle nie musieć spać pod namiotem/na ziemi
- kondycyjnie powinieneś dać radę, skoro ja wstałem od biurka i to zrobiłem, to ktoś kto robi półmaratony tym bardziej (choć faktycznie to inny wysiłek, ale ja choć też biegam to po stokroć wolę chodzić, nawet przez 10-12 godzin)
- pomyśl czy nie wziąć Life Strawa lub czegoś podobnego
- gaz i palnik jak najbardziej tak (mnie starczył jeden kartusz 220)
- rękawiczki weź rowerowe do kijków trekingowych
- namiot/tarp - jak bardzo nie chcesz brać to zaplanuj tak trasę żeby nie musieć korzystać - da się bez problemu. Ja z namiotu skorzystałem w nocy dwa razy, o utratę życia z rąk tubylców raczej bym się nie obawiał, zwierzęta też mi za bardzo nie przeszkadzały, choć raz mnie lis obudził. Większość lęków przed takim nocowaniem ma się właśnie podczas planowania i myślenia nad tymi niźli gdy już się jest na miejscu - najważniejsze żeby sobie nic nie wkręcać ;)
- powodzenia!