10-06-2014, 11:32
Się możemy jakoś zgadać :)
Akurat jak dodreptam do Jordanowa to już będzie tylko ze 33 km ;)
Taki luźny zamysł by ,,zanocować'' na szczycie Babiej Góry i zobaczyć jak się przyfarci wschód słońca.
A wracając do plecaka to kieszenie na pasie biodrowym wypchałem rękawiczkami oraz kieszenie w wiatrówce także zapełniałem czapką i buffem. Zadziałało - nie miałem obtarć, pas nie uwierał i nawet jak na swoją ,,miękkość'' nieźle przenosił obciążenie.
Szelki jeżeli są ,,noszone'' tylko na koszulkę, szczególnie w upały, dają znać o sobie. Nie miałem jednak obtarć, ale to może jest związane z tym, że upalnych dni miałem w sumie ze 3. Dołożenie do koszulki koszuli trekkingowej już poprawia sytuację i doznania, dodatkowy strecz już pozwala zapomnieć o niedogodności. Suma summarum nie musiałem podkładać skarpetek czy buffa. Jednak dla wygody można pomyśleć jednak o ,,uszyciu'' jakiś naciąganych rękawków na część barkową szelek.
Miałem za to inny ,,problem'' - coś mi ,,wyskoczyło'' po lewej stronie kręgosłupa i plecak w tym miejscu mnie uwierał przez cały okres wędrówki. Próbowałem zmieniać ułożenie i rozkład cięższych ładunków w plecaku, luzowałem-dociągałem szelki itp. Nic nie pomagało. Przeszedłem nawet cały dzień bez zapiętego paska piersiowego. Dlatego muszę ,,to'' sprawdzić przy ładunku +/- 8 kg.
P.S. GSB można przejść także bez hamerykańskich plecaków ;)
Akurat jak dodreptam do Jordanowa to już będzie tylko ze 33 km ;)
Taki luźny zamysł by ,,zanocować'' na szczycie Babiej Góry i zobaczyć jak się przyfarci wschód słońca.
A wracając do plecaka to kieszenie na pasie biodrowym wypchałem rękawiczkami oraz kieszenie w wiatrówce także zapełniałem czapką i buffem. Zadziałało - nie miałem obtarć, pas nie uwierał i nawet jak na swoją ,,miękkość'' nieźle przenosił obciążenie.
Szelki jeżeli są ,,noszone'' tylko na koszulkę, szczególnie w upały, dają znać o sobie. Nie miałem jednak obtarć, ale to może jest związane z tym, że upalnych dni miałem w sumie ze 3. Dołożenie do koszulki koszuli trekkingowej już poprawia sytuację i doznania, dodatkowy strecz już pozwala zapomnieć o niedogodności. Suma summarum nie musiałem podkładać skarpetek czy buffa. Jednak dla wygody można pomyśleć jednak o ,,uszyciu'' jakiś naciąganych rękawków na część barkową szelek.
Miałem za to inny ,,problem'' - coś mi ,,wyskoczyło'' po lewej stronie kręgosłupa i plecak w tym miejscu mnie uwierał przez cały okres wędrówki. Próbowałem zmieniać ułożenie i rozkład cięższych ładunków w plecaku, luzowałem-dociągałem szelki itp. Nic nie pomagało. Przeszedłem nawet cały dzień bez zapiętego paska piersiowego. Dlatego muszę ,,to'' sprawdzić przy ładunku +/- 8 kg.
P.S. GSB można przejść także bez hamerykańskich plecaków ;)