05-05-2014, 13:46
Łukasz odpowiadam :)
1. Palnik to ,,tani'' Vango. Sam palnik waży 105 g, w opakowaniu plastikowym w którym mieszczę jeszcze zapałki (waga z nimi to 148 g) i zapalniczkę oraz ciupkę przypraw/soli
2. Czajnik 0,7l Outwell Compakt Kettle z pokrywką. Z zapalniczką 146 g czyli ok 100 g mniej niż podobnej pojemności garneczek turystyczny z pokrywką. Minus - nie mieści się do niego kartusz. Trzymam w nim cukier i gorące kubki.
Gotuję prawie pełny i zalewam zupkę/pure/kaszkę, kisiel/herbatę/kawę (do wyboru). Rączka czajnikowa i dziubek ułatwiają zalewanie. Gotuję kolejny i zalewam termos - wieczorem z herbatą, rano czysty wrzątek na drogę. Gdybym chciał mógłbym użyć go jako garnka - pokrywka jest dość duża.
Zbieram pudełka po margarynie/serkach typu Delma, Smakowita etc.
Wkładam jednen w drugi, powiedzmy na 4 pudełka 2 wieczka. Zalewam w nich chińskie zupki, pure, kaszki.
Opcję z czajnikiem mam przetestowaną - i tak nic nie gotuję tylko zalewam. ,,Miseczki'' czyli pudełeczka po margarynie używałem tam gdzie jest problem z wodą (np. Bieszczady Wschodnie, Borżawa). Nie tracę wody na mycie-domywanie miski wielokrotnego użycia. Jak jest-będzie kosz to wyrzucam, jak nie ma to nieekologicznie palę w ognisku.
3. Jedyne spodnie z odpinanymi nogawkami które mam to takie z Lidla. Są koloru jasnoszarego z akcentem na jasno ;) Poza kieszeniami z których wszystko ,,wylata'' dodatkową ich wadą jest konieczność użycia paska bo spadają z moje tłustej pupy. A pasek ,,kłóci'' się z plecakiem=obtarcia. Lepiej sprawdzają mi się spodnie z gumką. Jedyne lekkie jakie mam to Atmosy. Ale to zbyt delikatne spodnie na chaszcze czy jeżyny/maliny. Dlatego zabieram ,,bojówki'' BW.
Szorty - wcale nie korzystam z nich często, a przynajmniej nie tak często jak mogło by się wydawać. Powód nr 1 to insekty. Powód nr 2 to chaszcze/jeżyny/maliny. Kiepsko mi się goją zadrapania. Ale gdy jest naprawdę gorąco są bardzo dobre. I mają zasuwane dwie kieszonki oraz jedną (na udzie) w której mieści mi się złożona mapa.
I do tego je lubię :)
Z innej beczki to mam poważny problem stawiający pod dużym znakiem zapytania moje plany.
Buty
Muszę oddać Salomony XA PRO 3D. Uwierają mnie w górną częśc stopy.
Kupiłem ,,ostatnią'' parę w rozmiarze 40 na Targówku. Więc nie ma opcji ,,wymiany''. Do tego jest tam zastosowana anglosaska rozmiarówka - jest nr 40 i następny to bodajże 41 i 3/4. Ja potrzebuję 40,5 lub góra 41.
Na chwilę obecną nie mam żadnych butów w których mógłbym ruszyć w teren na więcej niż jeden dzień.
---
Edytowany: 2014-05-05 14:55:01
1. Palnik to ,,tani'' Vango. Sam palnik waży 105 g, w opakowaniu plastikowym w którym mieszczę jeszcze zapałki (waga z nimi to 148 g) i zapalniczkę oraz ciupkę przypraw/soli
2. Czajnik 0,7l Outwell Compakt Kettle z pokrywką. Z zapalniczką 146 g czyli ok 100 g mniej niż podobnej pojemności garneczek turystyczny z pokrywką. Minus - nie mieści się do niego kartusz. Trzymam w nim cukier i gorące kubki.
Gotuję prawie pełny i zalewam zupkę/pure/kaszkę, kisiel/herbatę/kawę (do wyboru). Rączka czajnikowa i dziubek ułatwiają zalewanie. Gotuję kolejny i zalewam termos - wieczorem z herbatą, rano czysty wrzątek na drogę. Gdybym chciał mógłbym użyć go jako garnka - pokrywka jest dość duża.
Zbieram pudełka po margarynie/serkach typu Delma, Smakowita etc.
Wkładam jednen w drugi, powiedzmy na 4 pudełka 2 wieczka. Zalewam w nich chińskie zupki, pure, kaszki.
Opcję z czajnikiem mam przetestowaną - i tak nic nie gotuję tylko zalewam. ,,Miseczki'' czyli pudełeczka po margarynie używałem tam gdzie jest problem z wodą (np. Bieszczady Wschodnie, Borżawa). Nie tracę wody na mycie-domywanie miski wielokrotnego użycia. Jak jest-będzie kosz to wyrzucam, jak nie ma to nieekologicznie palę w ognisku.
3. Jedyne spodnie z odpinanymi nogawkami które mam to takie z Lidla. Są koloru jasnoszarego z akcentem na jasno ;) Poza kieszeniami z których wszystko ,,wylata'' dodatkową ich wadą jest konieczność użycia paska bo spadają z moje tłustej pupy. A pasek ,,kłóci'' się z plecakiem=obtarcia. Lepiej sprawdzają mi się spodnie z gumką. Jedyne lekkie jakie mam to Atmosy. Ale to zbyt delikatne spodnie na chaszcze czy jeżyny/maliny. Dlatego zabieram ,,bojówki'' BW.
Szorty - wcale nie korzystam z nich często, a przynajmniej nie tak często jak mogło by się wydawać. Powód nr 1 to insekty. Powód nr 2 to chaszcze/jeżyny/maliny. Kiepsko mi się goją zadrapania. Ale gdy jest naprawdę gorąco są bardzo dobre. I mają zasuwane dwie kieszonki oraz jedną (na udzie) w której mieści mi się złożona mapa.
I do tego je lubię :)
Z innej beczki to mam poważny problem stawiający pod dużym znakiem zapytania moje plany.
Buty
Muszę oddać Salomony XA PRO 3D. Uwierają mnie w górną częśc stopy.
Kupiłem ,,ostatnią'' parę w rozmiarze 40 na Targówku. Więc nie ma opcji ,,wymiany''. Do tego jest tam zastosowana anglosaska rozmiarówka - jest nr 40 i następny to bodajże 41 i 3/4. Ja potrzebuję 40,5 lub góra 41.
Na chwilę obecną nie mam żadnych butów w których mógłbym ruszyć w teren na więcej niż jeden dzień.
---
Edytowany: 2014-05-05 14:55:01