30-03-2010, 23:33
To może i ja coś skrobnę. Na pewno nie warto brać zapasowych gratów ''na wszelki wypadek''. W razie awarii można coś dokupić po drodze. No, może zapasowe wkładki do butów...
Przeszedłem GSB w październiku (patrz http://tiny.pl/hmz1r), najbardziej przydaly mi się:
- rewelacyjna bluza z Powerstretch-u (3 tygodnie bez prania i jest OK):
https://ngt.pl/thread-5107.html. Tyle że to drogie i na czerwiec będzie chyba jednak za ciepła. Zależy jak trafisz z pogodą...
- peleryna przeciwdeszczowa z ''garbem'' na plecak.
- kijki (plus dobre rękawiczki rowerowe) - jednak bardzo oszczędzają kolana.
Co do kasy - jak zmieścisz się w tych 500 zł - to będę bił pokłony :-)
Po całodniowym marszu najbardziej kusi piwko w schroniskach (wiadomo w jakich cenach), więc może lepiej nie wchodzić, bo jak już je zobaczysz...
Szlak jest odnowiony nawet w B. Niskim, ale nadal zdarzają się ''czarne dziury'' :-) Mapę i kompas na pewno warto mieć, ale do planowania kolejnych dni przyda się też wydrukowana rozpiska z czasami przejścia poszczególnych etapów.
Przeszedłem GSB w październiku (patrz http://tiny.pl/hmz1r), najbardziej przydaly mi się:
- rewelacyjna bluza z Powerstretch-u (3 tygodnie bez prania i jest OK):
https://ngt.pl/thread-5107.html. Tyle że to drogie i na czerwiec będzie chyba jednak za ciepła. Zależy jak trafisz z pogodą...
- peleryna przeciwdeszczowa z ''garbem'' na plecak.
- kijki (plus dobre rękawiczki rowerowe) - jednak bardzo oszczędzają kolana.
Co do kasy - jak zmieścisz się w tych 500 zł - to będę bił pokłony :-)
Po całodniowym marszu najbardziej kusi piwko w schroniskach (wiadomo w jakich cenach), więc może lepiej nie wchodzić, bo jak już je zobaczysz...
Szlak jest odnowiony nawet w B. Niskim, ale nadal zdarzają się ''czarne dziury'' :-) Mapę i kompas na pewno warto mieć, ale do planowania kolejnych dni przyda się też wydrukowana rozpiska z czasami przejścia poszczególnych etapów.