26-03-2010, 09:32
Zbynek Ltd., znowu przesadziłeś, tym razem przytaczając akcję ratunkową w Kalifornii w temacie dotyczącym gsb.
Nie deprecjonuję wysiłku włożonego w pokonanie szlaku, chciałem tylko zauważyć, że ze względu na dostępność sieci komunikacyjnej i noclegowej margines bezpieczeństwa jest całkiem spory. 2 lata temu przeszedłem gsb samotnie w 16 dni i gdybym miał słuchać forumowych mentorów to, obawiając się śmierci lub kalectwa, wogóle nie wyjechałbym z domu.
Nie deprecjonuję wysiłku włożonego w pokonanie szlaku, chciałem tylko zauważyć, że ze względu na dostępność sieci komunikacyjnej i noclegowej margines bezpieczeństwa jest całkiem spory. 2 lata temu przeszedłem gsb samotnie w 16 dni i gdybym miał słuchać forumowych mentorów to, obawiając się śmierci lub kalectwa, wogóle nie wyjechałbym z domu.