25-03-2010, 08:59
Panowie, bez przesady, gsb to nie zaden hardcore extreme expedition. Owszem, 519km to honorny dystans ale stając na starcie nie rzucamy naszego życia ani zdrowia na szalę. Na trasie jest sporo schronisk i kwater prywatnych, w których można spać w razie załamania pogody. Jeżeli po kilku dniach wędrówki nasz plecak okazuje się jednak za ciężki to idziemy na pocztę (albo inwestujemy w bilet pks do najbliższego miasta jeśli na trasie nie ma poczty) i wysyłamy do domu paczkę z niepotrzebnymi rzeczami. Jeżli z powodu kontuzji nie możemy iść dalej albo zwyczajnie nam się już nie chce to wracamy stopem/pksem do domu. Nie trzeba być jakimś mega turystą aby przejść beskidy, wystarczy zdrowy rozsądek i odrobina obycia z turystyką pieszą.