11-03-2010, 13:50
>>sołtys - nie zauważyłeś kropki przed 3 - chodzi o alu bidon o pojemności ok. 300 ml, do mycia rąk b.przydatna rzecz.
Rękawiczki ze sklepu militarnego - już dwa razy by się przydały - raz w sierpniu w Tatrach Zach - mgła i silny wiatr, było tak zimno, że dłonie zaczęły boleć i musiałem złożyć kijki. Drugi raz w Bieszczadach, kilkugodzinny zimny deszcz i dłonie tak zdrętwiały, że przez 5 min zapinałem guziki w bluzie moro wyciągniętej z plecaka.
W obu wypadkach dzień przed i dzień po - słonecznie i ciepło.
A wystarczająca pojemność butelek - raz w upalnym (ponad 30 stopni)czerwcowym dniu po dwóch godzinach wypiłem dwudniowy zapas wody mineralnej (Kotlina Kłodzka). W Bieszczadach jak pamiętam rzadko spotykałem strumień przy szlaku, a jakieś takie zamulone dno nie zachęcało do skorzystania (inaczej niż w Karkonoszach czy Tatrach).
-------------------------------------------
Robert
Rękawiczki ze sklepu militarnego - już dwa razy by się przydały - raz w sierpniu w Tatrach Zach - mgła i silny wiatr, było tak zimno, że dłonie zaczęły boleć i musiałem złożyć kijki. Drugi raz w Bieszczadach, kilkugodzinny zimny deszcz i dłonie tak zdrętwiały, że przez 5 min zapinałem guziki w bluzie moro wyciągniętej z plecaka.
W obu wypadkach dzień przed i dzień po - słonecznie i ciepło.
A wystarczająca pojemność butelek - raz w upalnym (ponad 30 stopni)czerwcowym dniu po dwóch godzinach wypiłem dwudniowy zapas wody mineralnej (Kotlina Kłodzka). W Bieszczadach jak pamiętam rzadko spotykałem strumień przy szlaku, a jakieś takie zamulone dno nie zachęcało do skorzystania (inaczej niż w Karkonoszach czy Tatrach).
-------------------------------------------
Robert