06-06-2018, 20:12
Cześć!
Nadszedł u mnie w końcu czas na zakup pierwszego śpiwora puchowego.
Zależy mi przede wszystkim na małym rozmiarze i masie, bo moje kolana nie lubią za dużo dźwigać i zwykle podróż zaczynam od lotu samolotem, a nie lubię płacić za bagaż.
Mam 168 cm wzrostu, jestem raczej drobnej budowy i zmarzluchem ;) Mam też niepowalające krążenie, więc stopy mam zmarznięte permanentnie. Spać wysoko w górach raczej nie planuję, śpiwora potrzebuję na schroniska/namiot w niższych górach i na nizinach. W najbliższym czasie planuję ze dwa 3-4 dniowe wyjazdy w Polsce (niziny) latem i tygodniowy wyjazd do Szkocji we wrześniu. Nienawidzę marznąć, więc nie planuję spać pod namiotem zimą (wtedy tylko schroniska), ale zupełnie tej opcji nie wykluczam.
Z okazji rabatu padło na Cumulusa i wstępnie wybrałam taki zestaw:
1. Wiosna/jesień:
-Panyam 450 w rozmiarze M
-dosypka w stopach
-tkanina zmieniona na Toray Airtastic
-zamek 3mm długości 1/2
Zastanawiam się też nad rozłożeniem puchu 50/50, bo śpię na boku i dużo się wiercę, chociaż w tym rozmiarze powinnam móc się obrócić wewnątrz śpiwora. Ktoś wie, czy to się sprawdza?
2. Lato:
X-lite 200, rozmiar s
-dosypka w stopach
3. Na zimę połączenie dwóch powyższych, dlatego Panyam w standardowym rozmiarze.
Taki zestawik z moimi modyfikacjami kosztuje niebagatelne 2300 zł, co nawet wliczając rabat nie mieści mi się w budżecie. Prawdę mówiąc, planowałam zmieścić się w 1700, rozważam więc kupienie teraz Panyama, a x-lite'a w późniejszym czasie (już trudno, bez rabatu), ale może macie jakieś lepsze pomysły.
Czy zmiana tkaniny w Panyamie ma fatycznie sens? Zaoszczędzę w ten sposób 63g na masie za dopłatę 320 zł, zamek to kolejne 40g za 60 zł. W sumie 380 zł, a śpiwór 100 g lżejszy. Zastanawiam się, czy te 100g faktycznie będzie takie odczuwalne.
I jeszcze jedno pytanie: jak taki Panyam by się sprawdził w 6-miesięcznej podróży? Generalnie podróż samochodem, więc w czasie jazdy może leżeć rozwinięty i się suszyć w aucie, w międzyczasie planujemy kilkudniowe wycieczki rowerem, ale potem znowu powrót do auta. Klimat umiarkowany, być może też podzwrotnikowy. Noclegi raczej tylko w namiocie. Czy takie suszenie w samochodzie mu wystarczy i da się go używać przez 6 miesięcy co noc (i po podróży nadal będzie się do czegoś nadawał?), czy lepiej wtedy dokupić jakiegoś syntetyka i go załachać nie martwiąc się, że umrze po podróży?
Z góry dzięki za odpowiedzi!
Nadszedł u mnie w końcu czas na zakup pierwszego śpiwora puchowego.
Zależy mi przede wszystkim na małym rozmiarze i masie, bo moje kolana nie lubią za dużo dźwigać i zwykle podróż zaczynam od lotu samolotem, a nie lubię płacić za bagaż.
Mam 168 cm wzrostu, jestem raczej drobnej budowy i zmarzluchem ;) Mam też niepowalające krążenie, więc stopy mam zmarznięte permanentnie. Spać wysoko w górach raczej nie planuję, śpiwora potrzebuję na schroniska/namiot w niższych górach i na nizinach. W najbliższym czasie planuję ze dwa 3-4 dniowe wyjazdy w Polsce (niziny) latem i tygodniowy wyjazd do Szkocji we wrześniu. Nienawidzę marznąć, więc nie planuję spać pod namiotem zimą (wtedy tylko schroniska), ale zupełnie tej opcji nie wykluczam.
Z okazji rabatu padło na Cumulusa i wstępnie wybrałam taki zestaw:
1. Wiosna/jesień:
-Panyam 450 w rozmiarze M
-dosypka w stopach
-tkanina zmieniona na Toray Airtastic
-zamek 3mm długości 1/2
Zastanawiam się też nad rozłożeniem puchu 50/50, bo śpię na boku i dużo się wiercę, chociaż w tym rozmiarze powinnam móc się obrócić wewnątrz śpiwora. Ktoś wie, czy to się sprawdza?
2. Lato:
X-lite 200, rozmiar s
-dosypka w stopach
3. Na zimę połączenie dwóch powyższych, dlatego Panyam w standardowym rozmiarze.
Taki zestawik z moimi modyfikacjami kosztuje niebagatelne 2300 zł, co nawet wliczając rabat nie mieści mi się w budżecie. Prawdę mówiąc, planowałam zmieścić się w 1700, rozważam więc kupienie teraz Panyama, a x-lite'a w późniejszym czasie (już trudno, bez rabatu), ale może macie jakieś lepsze pomysły.
Czy zmiana tkaniny w Panyamie ma fatycznie sens? Zaoszczędzę w ten sposób 63g na masie za dopłatę 320 zł, zamek to kolejne 40g za 60 zł. W sumie 380 zł, a śpiwór 100 g lżejszy. Zastanawiam się, czy te 100g faktycznie będzie takie odczuwalne.
I jeszcze jedno pytanie: jak taki Panyam by się sprawdził w 6-miesięcznej podróży? Generalnie podróż samochodem, więc w czasie jazdy może leżeć rozwinięty i się suszyć w aucie, w międzyczasie planujemy kilkudniowe wycieczki rowerem, ale potem znowu powrót do auta. Klimat umiarkowany, być może też podzwrotnikowy. Noclegi raczej tylko w namiocie. Czy takie suszenie w samochodzie mu wystarczy i da się go używać przez 6 miesięcy co noc (i po podróży nadal będzie się do czegoś nadawał?), czy lepiej wtedy dokupić jakiegoś syntetyka i go załachać nie martwiąc się, że umrze po podróży?
Z góry dzięki za odpowiedzi!