30-09-2009, 20:34
Hej, kupiłam LiteLine300 w połowie sierpnia i od razu zabrałam ze sobą do Norwegii pod namiot. To mój pierwszy śpiwór puchowy, więc troszkę zaryzykowałam. Dodam, że jestem kobietą, dość marznącą.
Temperatura raczej do zera nie dochodziła, ale na pewno w nocy spadała poniżej 10stopni, było też wilgotno. Spałam na 2cm samopompie.
I teraz wrażenia:
- spałam sobie w tym śpiworku w samej koszulce, bez skarpetek nawet i jedyne, co mi marzło, to nos. Miałam pełen komfort termiczny. Mój brat, poubierany w co się dało, marzł w swoim syntetyku. Zdarzało mi się jednak obudzić z uczuciem chłodu, gdy przeturlałam się tak, że dotykałam ścianki namiotu.
- mimo sporej wilgoci w powietrzu, pertex dał radę, śpiwór pozostał suchy i zachował swoje walory grzewcze (naczytałam się na różnych forach, jak to człowiek w nocy wypaca ileś tam wody i że ta ilość dla śpiworów puchowych już jest nie halo, a co dopiero mżawka itd., ale zupełnie się to nie sprawdziło);
- sam pertex jest przyjemny w dotyku, śliski, ale nie przykleja się do ciała.
- po 2tygodniach spania odnotowałam 4piórka, które wydostały się ze środka.
- kaptur był dla mnie w sam raz .
- problemów na szwach nie odnotowałam dotychczas.
- jedynym mankamentem wydaje mi się brak listwy zapobiegającej wrzynaniu się materiału w zamek przy zapinaniu i jakiejś patki na rzep zapobiegającej samoistnemu otwieraniu zamka. Na szczęście śpiwór nie jest sztywny, więc właziłam do niego bez rozpinania - zamek traktowałam tylko jako regulator temperatury.
Długo nosiłam się z wyborem śpiwora, miał być lekki, ciepły i w rozsądnej cenie i jestem zadowolona z LiteLine'a. 400-tka pewnie byłaby jeszcze fajniejsza, ale zabrakło mi kasy.
Temperatura raczej do zera nie dochodziła, ale na pewno w nocy spadała poniżej 10stopni, było też wilgotno. Spałam na 2cm samopompie.
I teraz wrażenia:
- spałam sobie w tym śpiworku w samej koszulce, bez skarpetek nawet i jedyne, co mi marzło, to nos. Miałam pełen komfort termiczny. Mój brat, poubierany w co się dało, marzł w swoim syntetyku. Zdarzało mi się jednak obudzić z uczuciem chłodu, gdy przeturlałam się tak, że dotykałam ścianki namiotu.
- mimo sporej wilgoci w powietrzu, pertex dał radę, śpiwór pozostał suchy i zachował swoje walory grzewcze (naczytałam się na różnych forach, jak to człowiek w nocy wypaca ileś tam wody i że ta ilość dla śpiworów puchowych już jest nie halo, a co dopiero mżawka itd., ale zupełnie się to nie sprawdziło);
- sam pertex jest przyjemny w dotyku, śliski, ale nie przykleja się do ciała.
- po 2tygodniach spania odnotowałam 4piórka, które wydostały się ze środka.
- kaptur był dla mnie w sam raz .
- problemów na szwach nie odnotowałam dotychczas.
- jedynym mankamentem wydaje mi się brak listwy zapobiegającej wrzynaniu się materiału w zamek przy zapinaniu i jakiejś patki na rzep zapobiegającej samoistnemu otwieraniu zamka. Na szczęście śpiwór nie jest sztywny, więc właziłam do niego bez rozpinania - zamek traktowałam tylko jako regulator temperatury.
Długo nosiłam się z wyborem śpiwora, miał być lekki, ciepły i w rozsądnej cenie i jestem zadowolona z LiteLine'a. 400-tka pewnie byłaby jeszcze fajniejsza, ale zabrakło mi kasy.